Dodam jeszcze, że bardzo mi się ten wątek podoba taki, jaki jest (tj. o Ewolucji), więc proszę nie przekształcajmy go w kolejne sratatata na temat matematyki (co poniektórzy założyli już do tego celu inne wątki). Oczywiście o wyekstrahowanych pojęciach dowodliwości rozmawiać można i trzeba...
Nie jestem żadnym moderatorem, więc po prostu proszę, a nie wymagam. Naprawdę szalenie interesuje mnie biologia (de facto, zajmuję się biomatematyką ostatnio), więc każdy post w tym wątku zjadam ze smakiem.
Teraz kilka słów na temat Poppera, etc. Otóż o ile rozumiem, poza miażdzącą krytyką filozoficznego pozytywizmu naukowego, Popper był zwolennikiem falsyfikacji, która pasowała mu dużo bardziej niż weryfykacja. Jest to podejście paramatematyczne, bo jak każdy wie, w matematyce jeden kontrprzykład obala całe teorie (ściślej, obala twierdzenia) i nie ma przebacz. Tak też Popper był skłonny falsyfikować rózne teorie nauk empirycznych w momencie, gdy znaleziono eksperyment, który je falsyfikuje (raczej niż dopasowywać teorie do eksperymentu).
Popera krytykował Kuhn, odżegnując się od lubianego przez Poppera twierdzenia, że teorie są stopniowo, liniowo doskonalone - Kuhn wolał stwierdzić, że dzieje się to rewolucyjnymi skokami, tj. że, jak mówi żartobliwa maksyma ,,nowe teorie zyskują popularność, gdy umrą zwolennicy starych teorii".
Z kolei najbardziej radosne było podejście Lakatosa, który słusznie zwrócił uwagę na to, jak elastyczni są naukowcy w dopasowaniu teorii do ekperymentu. Jak można przeczytać w Wikipediii, Lakatos (dla jasności - był matematykeim) nie bez radości zżymał się nad niedoskonałościami fizyków, zauważając, że falsyfikują oni z opóźnieniem. Tj. mają niedoskonałość teorii, ale teorii nie obalają, bowiem wierzą, że zamiast tego znajdą eksperymentalnie jakiś fakt, który jeszcze uratuje teorię, co najwyżej ją poszerzając. I tak na przykład było z ,,odkryciem'' neutrin - rozpad neutronów okazał się przeczyć prawu zachowania energii, ale nikt prawa nie obalił, zamiast tego wymyślono neutrina a dopiero 30 lat później stwierdzono je doświadczalnie.
Podobnie jest z odkrywaniem planet na podstawie przewidywań z równań Keplera i praw dynamiki Newtona (to proste teorie, ale mówię o odkryciu Urana, co stało się dość dawno).
Zatem jeśli chodzi o falsyfikowalność ewolucji, to polecałbym podejście Lakatosa: nie byłbym skory do szybkiej falsyfikacji, zamiast tego przestałbym używać pojęcia ,,teoria'' a zastąpił je słowami ,,program badawczy'' po czym starał się cierpliwie doskonalić tezy.