Białe mszy to ze "Znaczy kapitana" Borchardta - w pewnym sensie to superpozycja białej myszy (ale nie laboratoryjnej, tylko widywanej kiedy słyszy się tupot, też białych zresztą, mew) i mszy kościelnej, co w rodzaju qubimysza mogącego być oboma tymi obiektami naraz dopóki rzecz się nie wyda (zredukuje).