Skąd mam wiedzieć o tych "bardzo groźnych"? Wiem tylko tyle co przeczytam w mediach.
A, czyli podsuwasz wirtualne strachy, o których nic nie wiesz, i każesz nam się bać? Doprawdy... Staram się być życzliwy ludziom. Rozumiem, że jeśli się przestraszę, to Ci ulży (a - jeśli administracyjne Koleżeństwo ma rację w swych przypuszczeniach - może i rubelek do tego wpadnie), zatem bardzo chętnie zacznę się bać. Ale wobec tego postrasz czymś konkretnym, choćby krwiochłonnymi wampirami. Również nic nie wiadomo o tym, by istniały, ale przynajmniej wiemy, że mogą ugryźć.
Napisz dziennikarzom "Wasghington Post", że "podsuwają wirtualne strachy". Czy chciałeś zrozumieć ten artykuł? Nie w sensie językowym, ale merytorycznym? Mam wątpliwości. Swoimi prowokacyjnymi, bezpodstawnymi sugestiami wobec mnie jesteś bezczelny, dyskwalifikuje cię to jako administratora forum. Nie jesteś obiektywny.
W Polsce część elit politycznych, szczególnie z prawej strony sceny politycznej, od wielu lat wszędzie doszukuje się szpiegów. Najpierw byli to tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa, ostatnio są to "ruskie onuce". W kontrwywiadzie jest taka stara zasada: w atmosferze powszechnego posądzania innych o szpiegostwo najlepiej czują się prawdziwi, groźni szpiedzy.
Jesteście, razem z maźkiem i olkąpolką, OFIARAMI tego groźnego dla państwa polskiego zjawiska, którego nie rozumiecie.
Po katolicku można napisać: Panie wybacz im, bo nie wiedzą co czynią.