Zaraz, zaraz... Po pierwsze mowa jest o przysięganiu Rosji (w przysiędze nie ma nic o Putinie, ani o obecnym Rosji kształcie). Do tego nie wiemy nawet kiedy panowie przysięgali - być może uczynili to w czasie, w którym mogli wierzyć, że przysięgają demokratycznej władzy, i rosnąca reimperializacja kremlowskiego kursu była narastającym ciężarem dla ich sumień.
Po drugie - ogólnikowość Twoich poprzednich wypowiedzi* tworzyła obraz, że wypowiadasz się bez dostatecznego rozpoznania tematu. Stwierdzenie tego - niech będzie, że błędne (choć IMHO usprawiedliwione w świetle w/w), w dodatku w trybie przypuszczenia ("chyba") - to jeszcze nie personalny atak, chyba że mamy b. odmienne definicje tegoż. Tu zresztą zacytuję jednego z bohaterów "Piekła i szpady" Kresa: "Nie obraziłem waszmości, bom nie miał takiego zamiaru.".
* W połączeniu z faktem, że odpisałeś b. szybko (na moje oko w czasie zbyt krótkim by przeczytać zlinkowane, choć, oczywiście, możesz być mistrzem szybkiego czytania, lub znać sprawę z innych źródeł, lub uprzedniej lektury), zaś nagłówki, przynajmniej jeden, mogą być mylące - pierwszy z nich mówi o przejściu na stronę Ukrainy, w sposób, który może nasuwać skojarzenia ze sprawą Własowa.