Co do rewolucji, to mam wrażenie, że - upraszczając do prostactwa i siląc się na kulawe metafory - przypomina to sytuację z zadrą w palcu. Jeśli zadra tkwi i uwiera, i nie da się jej wyjąć (znaczy: jeśli istnieje jakiś poważny problem, a grupa rządząca nie chce - bądź nie jest w stanie - tego problemu naprawić, a czasem i nazwać, zauważyć... czyli nie zgodzę się ze Szpotańskim, że "najpierw są inteligenci", choć miło się go czyta), to zaczyna się robić ropa (znaczy: ferment rewolucyjny) i potem może być tak, że z ropą zadra błyskawicznie wypłynie i wszystko się pięknie zagoi, może być tak, że boleć zacznie nawet bardziej i może do tego dojdzie, że antybiotyki trzeba będzie brać. A może się z tego stanu ropnego i sepsa zrobić.
Przy tym i samo zjawisko, i wszystkie jego możliwe zakończenia zjawiskiem są naturalnym i - w pewnych okolicznościach - nieuniknionym.
Co do bilansu zaś... Proponowałbym chwilowo zostawić na boku Leninów ze Stalinami, przy których i o emocje łatwiej i o obiektywne dane trudniej (bo zestawiający je, na których dorobku bazować musimy, też są jakoś w ten - świeży jeszcze - ideologiczny spór zaplątani), a skupić się - jako na temacie bardziej neutralnym (choć też budzącym kontrowersje po dziś dzień) - na Rewolucji Francuskiej z tym, że widzianej odpowiednio szeroko - nie tylko przez pryzmat ilości ofiar terroru z jednej, a reformach ustrojowych z drugiej strony, ale też w kontekście zarówno dalszych konsekwencji tych reform (Kodeks Napoleona itd.), jak i przedrewolucyjnej rzeczywistości królestwa Burbonów (największa ilość ofiar klęsk głodu w ówczesnej Europie, choć poza sprawami ustrojowymi miały na to wpływ i naturalne kataklizmy).
Poza przywoływaniem, zaś, ścisłych danych będziemy zaś mogli nachylić się przy tym nad powieściami "Szuanie" i "Rok dziewięćdziesiąty trzeci", by zobaczyć jak Balzac i Hugo - nie byle jakie przecież łby o dobrym wyczuciu rzeczywistości społecznej swoich czasów - biedzili się usiłując ocenić bilans owych zdarzeń... (Ciekawe, zresztą, kiedy podobnych ocen doczekają się nowsze rewolucje?)