Ale czy to koniec naszej cywilizacji?
Nie wiem co o tym sądzić. Temat wałkowany już od czasów Spenglera a może i dłużej. Ale dane demograficzne są dość jednoznaczne. Jako, że goście nie chcą się integrować, a demokracja to rządy większości, upadek państwa opiekuńczego jawi się przy tym jako drobna, acz nieuchronna, niedogodność.
Ech ,wszystko przez to, że poczytałem taką książkę J.Vogta o upadku Rzymu. Analizuje on m.in. literaturę rzymską (listy, wiersze itp.). Tak +/- 40 lat, od ichniego symbolicznego zero (476). I tam nic o nowych panach. W ogóle tego nie zauważyli, że "upadli".
Piszą o uprawach oliwek, problemach duszy, niuansach religijnych i takie tam codzienne troski gospodarcze - ogólnie sielanka. Majątki na ogół zachowali, prawo mieli oddzielne. Ale też religię mieli tą samą. I mieli ze sto lat, żeby przyzwyczaić się do Germanów u siebie.
Cóż, pażiwiom, uwidzim
Pamiętasz, liv,
No, jakoś nie.
Edit
Że broń demograficzna jest skuteczniejsza od innych, tą lekcję Arabowie pobrali od sąsiadów. Trudno to sobie wyobrazić, ale jeszcze 100 lat temu, prawie nie było w Palestynie Żydów (pierwszy kibuc 1910). A dziś? Przybysze mają swoje państwo i mogą sobie pozwolić nawet na częściową demokrację. Drudzy którzy ją skutecznie zastosowali (niechcacy zapewne

), to Albańczycy w Kosowie (a przepraszam, Kosowarzy).