Pod linkiem są kolejne linki - do licznych prac, przeczytaj chociaż ich abstrakty (skupiając się na tych z zakresu biochemii). I nie bierz mnie tu pod włos, zwł., że nie uwierzę, by pracownik szacownej instytucji naukowej miał problem ze zorganizowaniem sobie dostępu do tych treści.
Oj, przyznaj ze nie czytales
Otworzylem te linki na komputerze. Widze tylko abstrakty. Wiadoma rzecz: Badania oparte na kwestionariuszach
Kwestionariuszy nie moglem znalezc. Jest takie powiedzenie wsrod miesozercow-badaczy, ze "to nie mieso, tylko z czym je jesz". W tych linkach: Ryby, biale mieso, nic nie zmienia, tylko czerwone i processed. To smieszne, zeby czerwone i processed w ogole jakkolwiek laczyc, czyli juz na smietnik, jesli wyraznie nie rozdzielaja. No i sprawa z czym to mieso (nie processed) jest jedzone. To moga byc glownie burgery, mieso w sosach z paczki, przepalone, smazone na olejach roslinnych, zarte z cola, alkoholem, cukrami, etc. Widzisz: Nie da sie tego dokladnie wyekstrachowac z calej diety.
Q, ja sie naczytalem od cholery badan naukowych uznanych specjalistow, poparte solidnymi danymi ktore raz udawadnialy dobroczynnosc carnivore, a raz vege. Dodatkowo prace jednych byly podwazane przez drugich w bardzo przekonywujacy sposob. W temacie diety, nauka niestety dalej raczkuje, a dodtkowo jest tak cholernie trudno przeprowadzic konkretne badania, z grupami kontrolnymi, ze obraz faktycznej rzeczywistoci jest bardzo zamazany i fragmentaryczny. Do tego kazdy czlowiek jest inny i inaczej reaguje na rozne pokarmy. Np. moj kolega z pracy dowiedzial sie, ze jest uczulony na gluten (z cala rodzina - genetyka), dopiero w wieku 54 lat, bo nie mial typowych objawow tej alergii. Jego matka umarla na raka jelita, a u niego stwierdzono b. wczesna faze. A odkryl to przypadkowo, bo jego dzieci chorowaly coraz mocniej i fuksem odkryli ta alergie. Widzisz - rosliny byly winne, nie mieso. Wyprobowalem tez rozne opcje na sobie. Przedawkowanie (co w moim przypadku jest ponizej srednich dawek przecietnego czlowieka) jakichkolwiek roslin odbija sie na mnie negatywnie, ostatnio odkrylem ze jestem uczulony na cytrusy
Najlepiej jak do tej pory sprawdzila sie na mnie dieta wysokotluszczowa, bardzo nisko weglowodanowa, ktora sila rzeczy musi byc oparta na produktach zwierzecych, glownie tlustym miesie. I to jest dla mnie priorytetem moralnym. Mam 1 zycie i zdrowie, i nie zamierzam go poswiecac na oltarzu ideologii vege. Gdybym reagowal inaczej, oczywiscie byl bym vege, ale nie obnosil bym sie ze swoja moralna wyzszoscia
Masz tu naukowca carnivore. Podstawowe pytania i odpowiedzi:
A tutaj innego, promujacego glownie (ale nie jedynie) zielsko:
Mozesz sobie posluchac i poczytac obu. Ja sie z oboma zapoznalem juz dawno temu, jak i z innymi i dalej nie mam jadnoznacznego zdania, bo nauka nie odpowiada jednoznacznie. Jest kilka punktow, ktore zdaja sie nie podlegac watpliwosci: Mniej wegli, a zwlaszcza rafinowanych cukrow, takze owocow, glodowka, rzadsze posilki, odpowiednio malo kalorii, jedzenie naturalne, bez dodatkow chemicznych.
Wiesz dobrze, że to tak nie działa. Po coś np. tworzone i egzekwowane są prawa.
I to jest wlasnie sedno mojej antypatii do ruchow weganskich, bo patrze w przyszlosc (jak z covidem
). Wielu z nich (Ty chyba tez) chca ostatecznie swoja moralnosc narzucic wszystkim przy pomocy prawa, a wiec i przemocy. Dokladnie jak fanatycy religijni. Przekonani o swojej wyzszosci moralnej, slusznosci racji i misji religijnej do spelnienia. Najpierw glosza slowo, potem lobbuja, potem zakazy i nakazy. A bo moralnosc, a bo empatia, a bo sztuczne rozroznianie miedzygatunkowe, a bo ZLO... A to wszystko prowadzi do tego samego. To by bylo moje podsumowanie problemu vege.
Choćby tam, gdzie z niejasnych, nieempirycznych, pobudek sugerowałeś istnienie jakichś przepaści między Homo sap. a resztą świata zwierzęcego.
co się powinno przekładać na promowanie stosownych postaw, a w planie dalszym i na legislację
Bylo i jest dokladnie odwrotnie: Ja juz w temacie "Ludzkosc jako gatunek" twierdzilem ze ciaglasc istnieje. Pokazywalem i wyrazalem opinie, ze mniejszy mamy dystans do szympansow, we wszystkim, niz szympansy do np. ryb. A teraz logiczna kontynuacja moralnosci
: Skoro zwierzeta sie nawzajem wyzeraja, a my jestesmy przedluzeniem lancucha (jednym z ogniw) pokarmowego i nie jestesmy zupelnie osobni i wyjatkowi, to i my mozemy zzerac zwierzeta. To Ty postulujesz zupelna wyjatkowosc z powodu troszke wiekszego rozumu niz szympans i to, ze w zwiazku z tym musimy sie wylamac calkowicie z tego lancucha, choc zawsze do tej pory w nim bylismy, z cala reszta gatunkow. To Ty podkreslasz wiec ta przepasc i twierdzisz ze mamy jakies wyjatkowe prawo i obwiazek nagle niezzerac innych zwierzat.
Gangster albo podżegacz wojenny powie to samo o zabijaniu się nawzajem w ramach gatunku... (Skądinąd: czy nie jest to - w obu wypadkach - ideolo?)
Nie. Tylko w przypadku wojujacych vege i Ciebie, bo chcesz swoja ideologie ropowszechniac i uczynic obowiazujaca. Patrz wyzej.
Oj, masz Ty ciagoty totalitarne! Ja to juz wczesniej zauwazylem przy innych okazjach. Pewnie dlatego nie raza Cie totalniackie akcje okolokowidowe. Wystarczy Ci pretekst: moralnosc, pandemia (chocby i w fazie schylkowej), przekonanie o swojej racji, by wziac innych za morde.
No, zabrzmialo troche dosadnie, ale jak tego nie zauwazyc?
Nie chodzi o tak proste reakcje, a o kwestie bardziej złozone. Empatia odruchowa oznacza tak naprawdę b. prymitywne, bezrefleksyjne, rzutowanie własnych emocji i odczuć na cudze (ktoś płacząc musi czuć dokładnie to co ja bym czuł w tej sytuacji), empatia wykalkulowana oznacza budowanie bardziej skomplikowanych modeli cudzych psychik, i tym samym sprawdza się na poziomie bardziej wyrafinowanym niż "gdy kopnąć mnie w d.upę - boli, więc i inni muszą czuć ból, gdy kopnięci".
Brzmi jak akt wolnej woli
A z drugiej strony, mozna wykalkulowac sobie ta empatie bardzo selektywnie i zgodnie z bierzacym wyrachowaniem.