Sądzę, że tak jak napisano: biomedycyna dzierży palmę pierwszeństwa: firmy farmaceutyczne maja parcie na wyniki, które najszybciej tutaj przekładają się na finanse.
Tym bardziej, że w badania wkładają ogromne pieniądze, podejmując ryzyko, więc lepiej, aby wyniki były.
Fabrykowanie rezultatów testów czy zatajanie niepokojących wyników badań klinicznych niestety się zdarza, a kiedy po paru latach trzeba płacić odszkodowania okazuje się, że firma i tak jest finansowo na plusie, bo przez pierwszy okres, kiedy na produkcję specyfiku firma miała wyłączność, zarobiła niemałe krocie.
Najlepiej i tak jest z "suplementami diety", które zupełnie nie muszą być skuteczne. Uzasadnienie ich działania bywa mocno wątpliwe, lub nie ma zgoła żadnego- i nie mówię tu o homeopatii, ale o całej masie specyfików pochodzenia naturalnego (zwykle przetworzonych ziółkach).