Nie zamierzam się boksować. Możesz uważać, że początek dyskursu był kiedy Bóg stworzył Adama. Ja uważam, że na temat o którym mówimy dyskurs rozpoczął się od zacytowanego przeze mnie fragmentu, napisanego przez Ciebie, bo wcześniej nie było mowy, że art. 36 polskiego prawa prasowego niekonstytucyjnie ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi w wolnym kraju. Więc o ile rozmawiamy o tym, że że art. 36 polskiego prawa prasowego niekonstytucyjnie ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi w wolnym kraju - to rozmawiamy o tym od początku tego cytatu.
Czy ja napisałem, że zarzuciłeś mi kłamstwo? Cytat proszę. Napisałem że je insynuujesz, bo jak inaczej ocenić: "Twój argument z Chińczykami budzi moje wątpliwości, gdyż sugeruje, że czytałeś Skargę Strasburską, która praktycznie książkę kończy - a to kłóciłoby się z Twym oświadczeniem, że książki nie doczytałeś". To znaczy czego dotyczą Twoje wątpliwości wyrażone w tym zdaniu, mówiące o tym, że to co napisałem kłóci się z moim oświadczeniem, że książki nie przeczytałem? Podaj mi jakąś interpretację tego zdania, z której wyniknie, że Twoje wątpliwości nie dotyczą tego, że mijam się z prawdą.
Poproszę o cytat, w którym stoi "że uważam dyskusję na temat czy wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa" w jednym, moim zdaniu.
Skierowanie do książki, której nie przeczytałem do końca nie jest odpowiedzią na prośbę o sformułowanie krótko i treściwie tezy, o co Cię poprosiłem, ponieważ jej nie znam, gdyż nie przeczytałem książki.