Bo nie jestem bezkrytyczny. Poświęciłem 30 minut na rozpatrzenie pierwszego przypadku i stwierdzam, na podstawie tego co widać w filmie, że pocisk prawdopodobnie leciał z lewej od dołu ku prawej lekko w górę (a nie odwrotnie, jak sugeruje narrator). Lokalizacja zdarzeń w przestrzeni na google maps i street view pokazuje, że tak jak widać sytuację w kadrze Hotel Ukraina jest po prawej. Pada strzał, są dwie "chmurki", z lewej mała w pewnym oddaleniu od tarczy, z prawej duża, zaraz za postrzelonym. Zawsze chmurka wylotowa jest większa i zawsze zaczyna się od powierzchni ciała/przedmiotu. Jest to oczywiście słaby dowód, ale jest też coś innego - pocisk przebija tarczę a przestrzelina jest wklęśnięta od przodu tarczy, od strony lewej (konkretnie jaśniejszy brzeg jest nad przestrzeliną, co by nie miało miejsca, gdyby brzegi były wywinięte na zewnątrz). Trzecia sprawa to jest ewidentna manipulacja dźwiękiem. Dźwięk rozchodzi się się 2-3 razy wolniej niż leci pocisk karabinowy, na typowym dystansie na tym placu ta różnica byłaby do wyłapania gołym uchem i okiem nie mówiąc o zwolnionych kadrach, tymczasem synchron, jak to w porządnym filmie, jest doskonały.
Ponadto kliknąłem na pierwsza część tego filmu,
https://www.youtube.com/watch?v=9OaEiGX2Lh8 , który zaczyna się od odpowiednio nastrajającego mordobicia z kopaniną i pałowaniem, a od 1:02 widać jak majdanowcy walą z grubej rury, z pistoletów i z karabinów "snajperskich" z lunetami. Huk wystrzałów, kanonada jak na wojnie. Jednak po pobieżnym przyjrzeniu się widać, że broń ta to bez wyjątku wiatrówki lub repliki ASG (dlaczego? Bo brak odrzutu i płomienia wylotowego). O ile pistolety i w ogóle repliki ASG są łudząco podobne do prawdziwej broni (łącznie z magazynkami, ruchem części w czasie strzału) o tyle dolny naciąg wiatrówek przypominających broń długą lub rozcięcie łoża w tych, które są łamane widoczne są aż nadto dobrze.
Zaraz, napisałem huk wystrzałów? Kanonada? Z wiatrówek? Hmmm... Jakże to? Czyżby kolejny postsynchron
?
W tej sytuacji darowałem sobie resztę, szczególnie ze jak (muszę mu to przyznać) słusznie zauważył kiedyś ob. Remuszko, znacznie więcej czasu trzeba poświecić na rzetelne zdemaskowanie fałszywego twierdzenia, niż na jego wypowiedzenie. Nie zdziwiłoby mnie w ogóle, gdyby takie a nawet jeszcze gorsze rzeczy się tam naprawdę działy (jak rewolucja, to rewolucja) - ale ten film nie dostarcza na to najmniejszych dowodów.