A tak. Wg moich obserwacji obecne sesje zastępujące niegdysiejsze zdjęcie ślubne sztuk 1 na ścianę to niemal holiłudzkie produkcje "nie naszego życia, którym chcielibyśmy żyć'.
No, to chyba z biedy było.
Obecnie - jak piszesz.
Choć wcześniej spotkałem się z tym w opowieściach ludzi haczących o Azję, Ścisłej Koreę Pd, ale to chyba szersza sprawa, tak co najmniej od Indii w prawo

Że zanim ślub - sesje zdjęciowe z olbrzymim budżetem, filmy, niemal seriale kręcone przed... pokazujące przyszłe szczęście i radość.
A sama impreza... kilka godzin i do domu. Buzi, buzi, dwie lampki wina,stół z kanapkami. Wsio.
Generalnie do wspominania, jak już będzie szaro i zwyczajnie, miały pozostać te bajkowe wizerunki na łez otarcie.
Takie, moim zdaniem, bardzo pesymistyczne założenie.
Tu adekwatny filmik
https://www.youtube.com/watch?v=c4OXbv4qc2A