Skoro już się tak przemieszały zagadnienia postmortem z paradoksaliami, napiszę co mnie zawsze ciekawiło - gdyby jednak te życie, po śmierci.
- co z chorymi, brzydkimi, głupimi i wszelkimi niezadowolonymi z życia? Zostaną powstani jak leci, czy udoskonaleni?
- co z starcami, kalekami i innymi nieszczęśnikami w tym kierunku? Prowadzi to do bardziej ogólnego pytania...
- co z wiekiem "R". Bedzie taki jak w chwili zejścia?
Czyli stulatek z haimerem odrodzi się właśnie tak i już po wieczność będzie sobie przypominał - co on tutaj robi? Wtedy lepiej zejść młodo.
Jeśli jednak nie - czy można będzie wybrać sobie wiek ciała? Czy arbitralnie? A jeśli wybrać, co z pamięcią "późniejszą" (ja bym wziął 45, ale pamięci szkoda - bo jeśli jednak jeno duchem, to dychę więcej)
- co z dziećmi?
Czy powiedzmy zgonny 2-latek odrodzi się 2-latkiem? Wtedy reszta dojrzewania w "innym świecie" by? A jeśli "R" w arbitralnym wieku uznanym przez wskrzesiciela za optymalny, co ze świadomością, pamięcią etc?
Dosztukowana? Czy 20-latek o mentalności 2-latka.
- A może szafa z ciałami do wyboru, jak u Dukaja?
I jeszcze kilka innych pytań, ale może starczy.
Trudne pytania stawisz, liv.
Właśnie nie znam i nie mogę znać odpowiedzi, nie jestem bowiem Stwórcą ani nawet Jego zastępcą

. Niemniej spróbuje odpowiedzieć, posługując się przeważnie logiką.
- z chorymi, brzydkimi itd. Myślę, zostaną uzdrowioni i ulepszoni. Chrystus już w tym, ziemskim życiu uzdrawiał ślepych, kulawych, trędowatych. Więc chyba tym bardziej TAM.
- z głupimi.
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. (Mt 5, 3)Jasne, prawda?
- z wiekiem. Najlepszym wydaje mi się wiek
akme, czyli 35..45 lat. Zresztą można do wyboru, do koloru

- może ktoś woli pędzić wieczność jako młodzieniec albo dziecko.
- z pamięcią. Moim zdaniem, pamięć późniejsza musi pozostać. Dr Faustus po odmłodzeniu się zachował przecież pamieć staruszka. Przepraszam, przykład niewłaściwy, "z innej opery"

- z dziećmi. Dzieci muszą wejść w królestwo niebieskie w swoim "naturalnym" wieku, w każdym razie nie starszym. Źadnych tam 20-letnich drabów o mentalności 2-latka.
Obecność małych dzieci w raju wprost dowodzi Piśmo Święte, a mianowicie Apokalipsa św. Jana:
Otóż pastor nakreślił majestatyczny i wzruszający obraz zastępów ludzi całego świata zebranych wspólnie na łonie królestwa bożego na ziemi, kiedy to lew i jagnię będą leżały obok siebie w pokoju, a małe dziecko będzie nimi rządzić. Moralna i pouczająca wzniosłość tego widowiska nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Natomiast poruszyła go świetność roli głównego bohatera — dziecka — na którego miały z podziwem patrzeć wszystkie narody. To wyobrażenie rozpromieniło Tomkowi twarz i obudziło w nim życzenie, by być owym dzieckiem, oczywiście pod warunkiem, że lew będzie naprawdę oswojony.Aj, przepraszam, to nie ten cytat... zresztą też pasuje

Co jeszcze pozostaje? A, szafa z ciałami... tego, szczerze mówjąc, nie wiem... obiecane wskrzeszenie niby przewiduje własne ciało... to przecież królestwo boże, a nie sklep z konfekcją

nikt nas na razie nie zapraszał do grona wybrańców.
Ja tam miałem zaproszenie, ale chwilowo nie skorzystałem. 
Aż zgroza mnie ogarnia, jak pomyślę... cóż to miało być za zaproszenie?