Informacje, o które pytałaś, są prawie na pewno niedostępne, bo gdyby takie statystyki były prowadzone, to prędzej czy później (i to raczej dużo prędzej niż później), wypłynęłyby do mediów.
Polityce niemieccy (i szwedzcy) latami kłamali na temat przestępczości migrantów muzułmańskich, pomniejszając problem (albo wręcz udając, że go nie ma), więc to logiczne, że woleli nie mieć statystyk, twardych danych, które trudno bagatelizować.
Czyli piszesz swoje posty na podstawie niedostępnych informacji? Brawo:)
Zacytowałem
https://forum.lem.pl/index.php?topic=2381.msg103171#msg103171
fragmenty czterech artykułów (i podałem do nich linki) w których napisano, że:
Miałam na myśli dane statystyczne dotyczące np. Niemiec – nie artykuły z prasy. Stwierdziłeś, że takich danych o emigracji nie ma. A są.
Artykuły w prasie oczywiście dają obraz tego co dzieje się na świecie, ale jednocześnie skrzywione są (nie mówię, że zapodane przez Ciebie) przez politykę redakcji dla której powstawały.
Niestety książkę „Wojna” Jagielskiego oddałam do biblioteki i niestety nie zapisałam sobie nazwiska korespondentki wojennej i wojny o którą jej chodziło, ale sednem był rozdźwięk między tym,co widziała na własne oczy a tym jak zostało to zaprezentowane w prasie. Raz na zawsze pozbawiło ją to zaufania do wiadomości podawanych przez gazety.
Dlatego też sądzę, że zasadnicze znaczenie mają dane statystyczne i ich interpretacja.
Stąd ostatni raz powtarzam się:
Dlatego o to Cię prosiłam, bo ja nie wiem, ale Ty zdawało się, że wiesz, bo kilkakrotnie pisałeś o pałających niechęcią do pracy i nauki imigrantach muzułmańskich w tym kraju.
Widzę, że jednak nie masz takich danych, a są to Twoje wrażenie/opinie powzięte na podstawie artykułów, które czytasz.
Problemy z imigrantami muzułmańskimi są ewidentnie ogromne, ale ty wzięłaś się do dzielenia włosa, pisząc że „muzułmanin” to tylko „łatka”, a nie wszyscy Arabowie to muzułmanie.
No, nie wszyscy, tylko 93%.
„Dyć wiesz”, że 93%, - to po co była ta wrzutka?
Oczywiście, że problemy są – i nie jest to wynik tylko braku wspólnej polityki migracyjnej UE, ale także, a może przede wszystkim zaszłości historycznych czyli kolonializmu. W Niemczech zaś specyficznej na rynku europejskim polityki migracyjnej.
Natomiast ten brak wspólnej polityki (albo kiepsko działającej) wyszedł szwami w latach 2005-2015.
Nie dzielę żadnego włosa - 93% Arabów jest muzułmanami, a Ty odcinasz drugą część mojej wypowiedzi:
jednocześnie stanowią 1/4 całej populacji muzułmańskiej. 75% muzułmanów nie jest Arabami.Piszesz o kraju ekstremalnie niereprezentatywnym dla krajów muzułmańskich (Pomijam jeszcze bogatsze: Arabię Saudyjską, Kuwejt, Emiraty).
Po co?
Ilu Omańczyków mieszka w Unii? Ilu się do niej wybiera?
No jak po co? Przecież rozmawiamy o świecie arabskim/muzułmańskim/szariacie, a Ty napisałeś:
Nie wiem, jaki procent dzieci muzułmańskich nie chodzi do szkoły, zapewne niewielki, problem polega na tym, że dla znacznej części (większości?) muzułmanów zapewnienie dzieciom wykształcenia nie jest priorytetem. Dzieci chodzą do szkoły, bo jest obowiązek szkolny.
Więc kamyczek do Twojego ogródka: jest taki kraj arabski, w którym nie ma nawet tego: obowiązku szkolnego.
Że nie podoba Ci się jako reprezentant świata arabskich muzułmanów? Cóż. To odlicz z puli 25% arabskich muzułmanów tych z Półwyspu.
Albo może podaj których konkretnie Arabów masz na myśli - z których państw? Bo na początku brzmiało jakby jednak wszyscy tkwili u Ciebie w jednym szariatofobicznym worku.
Nawiasem przywołana przez Ciebie AS jest chyba dosyć radykalna religijnie? Ale bogata to może? Skończy się popyt na ropę, to te kraje szybko zubożeją - jeśli nie zdywersyfikują swoich dochodów - o np. turystykę.
Wracając do Niemiec – kluczowe jest może to, że są one – a jakże – niereprezentatywne na rynku europejskim w temacie migracji. Dosyć dobrze jest to wypunktowane w Aneksie w linkowanym przeze mnie opracowaniu:
https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/raport-osw/2024-01-08/miedzy-nadzieja-a-iluzjaOczywiście, że problemy z migracją są i nie musisz mi boldować tekstów, które ja sama linkuję. Niemniej pomijasz skrupulatnie np. migrację wewnątrzeuropejską, bo to dla Ciebie są bliskokulturowi ludzie i im należy pomagać.
A jednak też przysparzają problemów i o tym nie uważasz za słuszne rozmawiać. Z tej publikacji:
Wszystkie wymienione problemy pogłębia przybycie do Niemiec ok. 1,1 mln uchodźców wojennych z Ukrainy, z których jedynie ok. 280 tys. opuściło RFN. Ich obecność w znacznym stopniu obciąża rynek mieszkaniowy czy system edukacji. W miejscowych szkołach ogólnokształcących i zawodowych uczy się ok. 214 tys. dzieci i młodzieży z Ukrainy[6]. W RFN istnieją dwie kategorie uchodźców: Ukraińcy oraz wszyscy inni. Ci pierwsi, w przeciwieństwie do ubiegających się o azyl, mają zagwarantowane natychmiastowe prawo do pracy i – podobnie jak azylanci – mogą liczyć na pełne świadczenia socjalne, a nie obniżone zasiłki przewidziane dla osób starających się o ten status. W zależności m.in. od sytuacji rodzinnej każdy Ukrainiec otrzymuje zasiłek obywatelski w wysokości 501 euro, natomiast rodzice dostają dodatkowo 250 euro na każde dziecko. Do tego dochodzi wsparcie finansowe w zakresie zakwaterowania. Od 24 lutego 2022 r. do końca 2023 r. RFN wyda na pomoc ukraińskim uchodźcom na własnym terytorium ok. 13,4 mld euro, z czego m.in. ok. 6 mld euro pochłonie wsparcie socjalne dla nich samych, a drugie tyle – subwencje dla samorządów opiekujących się nimi[7].
(...)
W opublikowanym w sierpniu badaniu „Uchodźcy z Ukrainy w Niemczech. Część II” wskazano, że wśród Ukraińców w wieku produkcyjnym (18–64 lata) zatrudnienie znalazło jedynie 18%, podczas gdy w Polsce odsetek ten wynosi ponad 80%.
Natomiast np. Syryjczycy którzy też uciekali przed wojną nie mieli tego prawa do pracy.
Chcę przez to kolejny raz zwrócić uwagę na interpretację danych – jeśli już są dostępne.
Dlaczego Ukraińcy pracują w Polsce, a w Niemczech znacznie mniej?
W dalszej części jest próba odpowiedzi:
Na to nakładają się problemy związane z przerostem biurokracji (np. dotyczącej zakładania własnej działalności gospodarczej), skomplikowanym systemem podatkowym czy uznawaniem dyplomów, a także nadawanie przez Niemców priorytetu adaptacji społecznej, a nie podjęciu zatrudnienia (nacisk kładzie się na uczestnictwo w kursach integracyjnych i językowych, a dopiero w dalszej kolejności – na poszukiwanie pracy). (...)
Aktualnie 49% pracujących Ukraińców jest zatrudnionych poniżej swoich kwalifikacji (częściej dotyczy to kobiet). Ten stan rzeczy wynika przede wszystkim z długotrwałości procesu uznawania kwalifikacji zawodowych oraz z niewystarczającej znajomości niemieckiego.z tego tekstu:
Dlaczego tniesz tak ten tekst?
Inaczej brzmi Twoje wycięte:
Przeglądając statystyki rzuca się w oczy [sic] fakt, że podejrzanych z zagranicy jest znacznie więcej niż niemieckich w stosunku do ich udziału w całej populacji. Dotyczy to zarówno przestępstw z użyciem przemocy, takich jak morderstwa czy gwałty, jak i przestępstw ulicznych, które obejmują tak różne przestępstwa, jak kradzieże kieszonkowe czy handel narkotykami.
[ale – C.]
„W tym kontekście szef BKA Holger Münch podkreśla, że nie jest to kwestia pochodzenia, ale koncentracji czynników ryzyka.” [multi kulti ciągle żywe – C.]
(…) A inaczej z dokończeniem:
Chodzi choćby o warunki życia uchodźców, które są często bardzo trudne. Muszą mieszkać w w ośrodkach masowego zakwaterowania i nie mogą pracować. Münch wymienia kluczowe przyczyny wyższych wskaźników przestępczości wśród obcokrajowców. - To stres psychologiczny. Imigranci częściej doświadczają przemocy, zwłaszcza w dzieciństwie. Mają też bardziej pozytywne nastawienie do przemocy – mówi. To co pisałam o ośrodkach detencyjnych.
Jednak badaczka mówi również: – Pewien obraz męskości jest bardziej wyraźny w niektórych grupach, które mają inne niż niemieckie pochodzenie. [bold mój – C.]
Jaki konkretnie obraz?
Z kontekstu wynika, że ten obraz ma jakieś istotne wady, ale na czym to konkretnie polega?
W jakich konkretnie grupach występuje?
Jakie konkretnie pochodzenie mają członkowie tych grup?
Dogmat multi-kulti ciągle nie pozwala na udzielanie konkretnych odpowiedzi.
Dlaczego nie pozwala? Pozwala. Myślę, że wiąże się z tym co wyżej – przemocą. Zwłaszcza wobec kobiet. A także wobec innych mężczyzn, którzy naruszyli mniemany honor delikwenta.
I oczywiście, że jest to wynik wychowania w niektórych odłamach islamu i stosowania prawa szariatu.
W każdym razie chociaż Niemcy nie są reprezentatywne dla Europy pod względem migracyjnym, to należy wyciągać wnioski z ich sytuacji.
Zobaczymy czy nowy pakt migracyjny coś zmieni – zwłaszcza skrócenie wszystkich procedur i odsyłanie do krajów pochodzenia tych migrantów, którzy nie uzyskali wymaganego statusu w EU. To jest absurd, że ich kraj nie chce ich przyjąć napowrotnie. Ilu ich było w samych Niemczech? 225 tysięcy? So...