Jak nie, widziałem w gazecie, "Strażnicy"chyba - ludzie jak anioły, tygrysy z ręki jadły, lwy za grzywy się czochrało...wszyscy-wszystkim ślą życzenia.
Ni zimno, ni głodno...
Tam z gazety...fakt, że ta wyjątkowo obiektywna w tym temacie...ja widziałam na własne
Ale był nieprzychylny;)
Lama do Świecznika?
Nie...pomyślałam wczoraj, gdzie sprawdzić i tylko w jednej jeszcze Lama tyle rzecze;)
Jakoś dziwnie prześlizgujesz się nad sednem mojej diatryby: demokracją encjańską.
Nieprawda:) Po pierwsze nie pokładam takiej ufności w demokracji jak Ty (stąd te pytania pomocnicze;) ), a po drugie jak mam komentować coś, czego nie ma?
Ale, w porównaniu ze zmianą cywilizacji, z którą chcesz moje pieniacze mikropunktowe handryczenie się na Ziemi porównać, wszystko to były procesy nawet nie o pietruszkę, tylko o fragment drobnego pietruszkowego listka. To jest kompletnie bez związku z bystrosferą]
Dlaczego zmiana cywilizacji miałaby się dokonać wielkim skokiem, wręcz rewolucyjnym, a nie małymi pietruszkowymi listkami?
Ja o milczeniu Mistrza na temat możliwości demokratycznego wycofania się z bystrosfery, które to milczenie mam za naczelną słabość WL.
St, to nie chodzi wg mnie o wycofywanie się polityczne z politycznego systemu, tylko właśnie o technikę, która (pamiętasz, jak jakiś czas temu pisałeś:
to już się dzieje!:) ) niepostrzeżenie wypiera nas z różnych dziedzin. Stąd wycofanie się z bystrowania, to wycofanie z używania techniki. Zaproponuj by teraz świat - albo chociaż Polska - odłączyła się od netu, zlikwidowała komputery, wszystkie pady, telefony, faksy itp. Nie pomogą żadne wysublimowane standardy demokratyczne (raczej wręcz przeciwnie).
A one nas nie karmią, nie spełniają zachcianek materialnych, nie bronią przed innymi i sobą itd - przynajmniej nie tak dosłownie jak bystry. Innymi słowy nie przejęły funkcji państwa (z naddatkiem). Likwidacja policji czy sądów to nie desejm;)
[Im więcej czytam Lema, tym więcej widzę w nim Dostojewskiego (w listach do Kandla - często o nim - powiedziałabym Ci jak podsumował drugą część
ispadpolia - tę o śniegu, ale Mistrz klnie! to nie mogę, bo to chyba z Twojej 5;) ), który dla mnie był najpierwszy. Dlatego nawet liva nie pytam jak mu idą powtórki, ale skoro używa nieświadomie, to chyba oki:) Gdybym nie wiedziała, że Lem był pod wpływem D. - może uznałabym za moje rzutowanie, przypadek - te zbieżności, bo w sumie tak odległe galaktyki:) ]
Oczywiście, że "co dalej" jest bardzo ważne - cywilizacyjne wyłączenie czegokolwiek (obojętnie czy w demokracji czy w fikcyjnej wizji - obojętnie jakim sposobem ) bez pomysłu? Tak to można TV wyłączyć;)
A propos przypadku - pomyśliwało się mi, że wwizyjnie rzecz o technokracji (takiej dosłownej) - nie demokracji:) Dlatego nie ma osobowego "oprawcy", tylko techniczny. Żeby nie było ciągania po sądach i skarżenia decyzji;) To, co cytowałam wynikiem absolutnej wolności (od czegoś) - absolutny despotyzm (czegoś). Ja nie twierdzę, że mi się to podoba - bo wręcz przeciwnie:)
To jeszcze jeden cytacik z Lema (jak tamte - z poprzedniego postnego):
Nie uważamy na ogół za abominację tego, że przypadki o charakterze czysto losowych serii doprowadzają do definitywnego ustalenia naszego losu. Gdyby natomiast okazało się, że to jakiś potężny komputer wysterował tak naszymi krokami, to bylibyśmy zapewne zniesmaczeni.Itd...o wolności...w
Beresiu