Autor Wątek: jak to jest z tymi cząstkami?  (Przeczytany 89846 razy)

adx

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 17
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #60 dnia: Stycznia 10, 2009, 06:22:10 am »
Dalej: zasada najmniejszego działania (stara jak nowożytna nauka). Z niej m.in. Einstein wyprowadził równania OTW. Do niej nawiązuje formalizm feynmanowski w fizyce kwantowej, który jak pokazałem jest zakamuflowanym determinizmem, w każdym razie do przejścia granicznego (które moim zdaniem jest przejściem do surrealizmu). Zasadę najmniejszego działania nazwałbym sercem determinizmu, wynika ona z samej jego istoty. Działanie, czyli całka z lagranżjanu (energii) po czasie, wyraża się w jednostkach pęd razy położenie. Jest to więc pole powierzchni w przestrzeni fazowej x,y,z,px,py,pz. To, że układy fizyczne je minimalizują, może brzmieć finalistycznie - jakby był jakiś cel i jakiś rozum ("wykonać zadanie najłatwiej") - ale wynika to po prostu stąd, że działa determinizm: jeżeli układ ma przejść z jednej komórki przestrzeni stanów do drugiej, to nie robi tego arbitralnie, tylko wg prostych praw. I tak jak kula popchnięta idzie z miejsca A do miejsca B drogą prostą, o ile tak ją popchnięto i nic jej z niej nie wytrąci, tak samo jest zawsze. To wynika z istoty determinizmu: układy działają przyczynowo-skutkowo, a przyczynowość jest właśnie tym, co elementarne, najprostsze (dopiero później się komplikuje, np. przez ludzki rozum, który ją "wyprzedza", wstawia cele, dążenia itd.). Można powiedzieć, że jest to zasada immanentna: gdyby działo się inaczej, inaczej też definiowalibyśmy przestrzeń, a więc znowu na jedno by wyszło. Wprawdzie teoria sumy po trajektoriach próbuje wyprowadzać zasadę najmniejszego działania z interferencji amplitud (w okolicy ekstremum działanie zmienia się najwolniej, a więc poszczególne trajektorie są najbliżej siebie i interferują z zyskiem), ale w takim razie czyni systemy fizyczne przyczynowymi w wyższym sensie, rozumnymi, bo nawet celowymi: miałyby "myśleć" o czymś odległym o pewien kawałek czasu i planować takie kroki (czynią amplitudę przejścia, czyli coś wyrastającego może nawet daleko poza teraźniejszość, realnością). A zatem, formalizm feynmanowski nie jest dobrym wyjaśnieniem filozoficznym, dlaczego istnieje zasada najmniejszego działania. Dalej przebija z niego teleologia, a więc forma przyczynowości. Najlepsze, co można osiągnąć, najlepsze wyjaśnienie, redukcja i uproszczenie obrazu (usunięcie "rozumu" z przyrody), to determinizm.

I w ogóle cały ten koncept podsumowania jedną amplitudą prawdopodobieństwa drogi, która już w każdym swym punkcie ma prawdopodobieństwa (i która sama wcale nie musi iść od A do B, lecz może od X do Z i na nieskończenie wiele sposobów, każde z prawd.0... sztucznie wstawiają tu cele, "wolę"), jest jakiś pokopany

Robią z tej sumy po historiach jakieś arche (nic dziwnego... bo jak tu inaczej myśleć!), jak widać na http://en.wikipedia.org/wiki/Feynman_path_integral#The_path_integral_in_quantum-mechanical_interpretation, a przecież to jest teleologiczne (a jej A-B oraz czas arbitralne)

możecie podrzucić jakiemuś fizykowi, ciekawe, co powie ;)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 10, 2009, 07:13:04 am wysłana przez adx »

Terminus

  • Gość
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #61 dnia: Stycznia 11, 2009, 10:49:47 pm »
Teraz wyobraźmy sobie, że zamiast rzucania kostką losujemy liczbę naturalną 0-oo. Za to liczba rzutów wzrasta z alef 0 do R.

Jak ktoś pisze takie zdanie, to od razu mogę sobie odpuścić czytanie całego topicu*. Skończyłeś tę matmę, czy podziękowali Ci wcześniej? A może po prostu usłyszałeś gdzieś jak ktoś używa liczb kardynalnych, i zapamiętałeś sobie, że continuum to w jakimś sensie więcej niż alef0, tyle że nie do końca Cię interesowało w jakim? To są moce a nie liczby, tu dodałbym epitet, ale nie wypada. Jak liczba rzutów może wzrosnąć do continuum z alef0. Aaarrggh! Marsz do książki Heleny Rasiowej 'Wstęp do matematyki wyższej'.

AND STAY THERE!
___________________________________________________________________________________________
*Sześć stron do przodu jestem, Adonai Elohenu! :) Jakby ktoś przeklinał w tym temacie, to dajcie mi znać.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 16, 2009, 12:32:42 pm wysłana przez Terminus »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16652
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #62 dnia: Stycznia 12, 2009, 07:07:04 am »
Jak liczba rzutów morze wzrosnąć do continuum z alef0. Aaarrggh! Marsz do książki Heleny Rasiowej 'Wstęp do matematyki wyższej'.

Morze?

Marsz do słownika ortograficznego.
;D
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

adx

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 17
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #63 dnia: Stycznia 12, 2009, 10:25:48 am »
i zapamiętałeś sobie, że continuum to w jakimś sensie więcej niż alef0, tyle że nie do końca Cię interesowało w jakim? To są moce a nie liczby, tu dodałbym epitet, ale nie wypada.

Właśnie przez takich mam ochotę nie robić "stay there", bo czepiasz się niesłusznie. Jest to takie typowe gadanie zakompleksionych młodzieńców, którzy lubią przyczepiać się do wszystkiego i odreagowywać swoją mikrowolę na innych. Lubisz czepiać się drobiazgów? Lubisz prowadzić mikrowojny o "Profesjonalizm Wiedzy"? A może lubisz dyskusje formalne? Ja wolę dyskusje o meritum, ale ok. Tak, powinienem napisać "wzrasta z alef 0 do continuum", a napisałem do R. Straszne. Zapomniało mi się słowo. No po prostu okropne. I zaskoczę cię teraz, bo WIEM, że to jest moc! Jeśli napisałem "liczba rzutów wzrasta" to po to, by było oczywiste, jaka to nieskończoność, po co mam pisać do ludzi ze strony o Lemie "moc zbioru rzutów"? Już i tak czepiali się, że ciężko się czyta.

Tak, przedmioty u dra Kowalskiego skończyłem, i to, z tego, co pamiętam, na piątkach. (Przecinek przed "i to" usprawiedliwiony. Do innych "czepków".) Pamiętam nawet, że jak mnie widział przy okazji dowiadywania się o zaliczenie, to mówił "o, pan to na pewno". :)

Wolałbym jednak, żebyś przypieprzył się bardziej do moich wniosków niż języka. :)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2009, 10:47:01 am wysłana przez adx »

adx

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 17
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #64 dnia: Stycznia 12, 2009, 10:26:20 am »
Powiem wam jeszcze, skąd mi przyszło to wątpienie o indeterminizmie. Świat ludzki, jak wiadomo, powstaje poprzez włożenie w "coś", w "rzecz samą w sobie", formy czasoprzestrzennej i kategorii przyczynowości. Tę rzecz samą w sobie trzeba by wtedy przedstawić sobie, dla dobrego "zrozumienia", jako coś w rodzaju obłoku prachaosu, z którego dopiero wyciągamy, wyczytujemy to i tamto. Tak właśnie wyobrażałem sobie też pochodzenie świata. Np. takie czy inne podzbiory tej chmury tworzyłyby stany świata na odpowiednie chwile. Ale czymś, na czym się zatrzymałem i z czego nie mogłem wybrnąć, było pytanie "w takim razie dlaczego ten przypadek jest w tej chwili czasu a nie innej"? Jest tu, oczywiście, już w założeniu przyczynowość (pytanie "dlaczego"), ale proszę tylko spróbować się jej pozbyć... Koncepcje czasu i przestrzeni można zmieniać, nie jest to problem, dopóki przyjmuje się przyczynowość jako stałą (założenie t.w.). Natomiast zasada określenia zjawisk w czasie jest najwyraźniej nieusuwalna (usunięcie jej unieważniałoby też transformację Lorentza i w ogóle całą t.w.). Jeśli by faktycznie kilka rzeczy było dopuszczalnych, niewykluczonych wg praw fizyki, to w mojej skromnej opinii wszystkie one powinny by istnieć (tzn. być objęte tą samą chwilą czasu) -- bo nie ma żadnego warunku koniecznego ich istnienia, który byłby niespełniony -- a więc multiverse theory, teoria wielu światów. Nie da się udowodnić, że inne światy nie istnieją, nie ma nawet żadnej racji, która by je mogła wykluczyć (brak takiej racji jest właśnie istotą indeterminizmu), więc trzeba by przyjąć istnienie ich wszystkich.

Rzecz w tym, że jeśli wiele światów istnieje, to albo w naszej skali -- a przecież czas bierzemy z naszej skali -- wychodzi na jedno (czyli my widzimy tylko determinizm i nic więcej), albo nie wychodzi na jedno. W pierwszej sytuacji mówilibyśmy po prostu, że świat jest deterministyczny. Załóżmy jednak, że jawi nam się nieuporządkowany także w skali dla nas obserwowalnej, a więc mogącej wpływać na nas i generować różne scenariusze makroskopowe. To prowadzi natychmiast do pytania, dlaczego znajdujemy się w tym, a nie innym świecie - skoro nasza świadomość faktycznie jest w N stanach jednocześnie (multiverse), to dlaczego chwila A(1) łączy się z B(1), a nie B(2) (w nawiasach daję świat), czyli dlaczego nasze życie idzie tym a nie innym torem. Nie zależy to od praw fizyki, a więc od obiektywnej rzeczywistości (w niej pytanie to jest bez sensu). Musiałoby więc być częścią subiektywnej rzeczywistości... to zaś oznaczałoby, że istnieje obserwator niezależny od rzeczywistości. Ta konsekwentna idealistyczna interpretacja pojawia się przecież w mechanice kwantowej (całe to gadanie o "pomiarach", tak jakby to była rzecz binarna, tak jakby dało się łatwo odpowiedzieć, czy ktoś mierzy, czy nie). Prowadzi to, całkiem naturalnie, do przypisywania woli ludzkiej wolności, wolności do kreowania swego świata (optyki, interpretacji), a to już prowadzi do usunięcia rzeczywistości i otwiera pole dla wróżek, magów itd.

Moim zdaniem punktem wyjścia jest fakt, że wola ludzka nie jest wolna. A zatem wszystko musi mieć swoją podstawę w przyczynowości, bo nie znajdzie jej gdzie indziej (np. w "podmiocie": ten jest przecież tylko wytworem rzeczywistości, a więc znowu przyczynowości). Jeśli już nic nie determinuje, dlaczego ma nastąpić A, a nie B, to determinuje to świadomość; mianowicie: choć obie opcje się realizują, to przecież MOJEJ tak urządzonej świadomości bliżej jest do jednej z nich, a zatem połączenie chwili świadomej A(1) z B(1) jest, powiedzmy, płynniejsze i bardziej ZWARTE niż z B(2) - i dlatego w tym świecie 1 będę trwać (to zwartość czyni osobę). Powtarzam jednak, że owocuje to całkiem nieuchronnie przypisywaniem podmiotowi bezpośredniej władzy nad rzeczywistością (poczynając od tego, że jest on czymś obiektywnym i poza rzeczywistością... co prowadzi do niedającej się utrzymać teorii o duszy itd.). Oczywiście, ze względu na niewolność woli nie jest to władza tak oczywista (wiara jest potężna, ale człowiek nie może sobie wybierać, w co wierzy). Tak czy inaczej jednak indeterminizm musiałby doprowadzić do bardzo okrężnej i dziwacznej przyczynowości: "coś jest tak a tak w twoim umyśle, więc jest tak a tak w świecie"; byłaby to niemal telepatia i solipsyzm.

Zdaje mi się, że fizycy tylko dlatego tak długo przepychali indeterminizm, bo inaczej ogromne masy wierzących w USA i gdzie indziej obraziłyby się na fizykę tak, jak obraziły się na biologię ewolucyjną i inne nauki (ileż tam ludzi cały czas wierzy, że świat ma 6 tys. lat). Było to ugięcie się pod presją tłumów, może i usprawiedliwione, bo epoka barbarzyńska. Tym niemniej wszelki indeterminizm i wszelka wolność w świecie moim skromnym zdaniem prowadziłyby do antynaukowości: i nie ma co tu krzywić się i mówić, że "nie objawia się w dużej skali", bo jeśli tylko indeterminizm objawia się w OBSERWOWALNEJ skali, to już wystarczające, by wpływać na nas (pomyślcie o badaczu, którego zachowanie przez resztę dnia zależy od wyników badań). A zatem różne scenariusze historii świata w zależności od widzimisię. No chyba że jednak trochę się zagalopowaliśmy i w naszej skali indeterminizmu brak?

qertuo

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 118
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #65 dnia: Stycznia 13, 2009, 11:41:09 pm »
ja w temacie cząstek dodam tylko, że TU można znaleźć pełną wersję książki "Boska cząstka" Leona Ledermana. Nie jest to wprawdzie najnowsza pozycja (może dzięki temu dostępna w internecie) ale czyta się z przyjemnością.

Macrofungel

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 512
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #66 dnia: Stycznia 15, 2009, 03:00:41 pm »
Fajnie, że dzielni forumowicze zabrali się za zgłębianie tajemnic kwantowego świata. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył, gdyby taka dyskusja mnie ominęła (widzę z resztą, że ktoś tu mnie już namierzył No i dobra). To może najpierw coś dla ambitnych: wszyscy wiemy, że Internet wielkim śmietnikiem jest, i trudno w nim znaleźć coś wartościowego, dlatego niektórzy z Was być może ucieszą się na widok porządnie napisanego, elementarnego wykładu, który można znaleźć tu
http://iftia9.univ.gda.pl/~sjk/QM/indexQM.html
Do uczenia się tego wszystkiego oczywiście nikogo nie zmuszam (aż tak sadystycznych skłonności jeszcze nie mam). Po prostu pomyślałem sobie, że kogoś to może zainteresować. Jeśli czegoś nie zrozumiecie, postaram się pomóc na ile będę umiał- chyba że nie wiecie, co to jest konfluentna funkcja hipergeometryczna (ja nie wiem ???), to wtedy pytać Terma.
   A teraz to o co mi tak naprawdę chodzi- mianowicie przejrzałem sobie ten podręcznik z WikiBooks który kolega zalinkował, i byłem raczej zdegustowany. Ja rozumiem, że ktoś to pisał w dobrej wierze, i sporo się przy tym narobił. Nawet wzory przepisał stosunkowo poprawnie, ale te objaśnienia- zgroza! Z resztą sami popatrzcie:
Cytuj
Według powyższego wzoru istnieje nieoznaczność położenia i pędu, czyli jeśli pęd zmierzoną z dokładnością nieskończenie wielką, to w takim razie nie można zmierzyć położenia bo jest ono dowolne
Jak to nie można zmierzyć? Pewnie, że można, nikt nam nie broni, tylko że tracimy wtedy informację o pędzie.
   A jest tam więcej podobnych kwiatków. W pewnym miejscu piszą na przykład o „wyprowadzeniu równania Schrodingera”-aż trudno przeczytać takie hasło i nie skrzywić się. Ciekaw jestem, czy aksjomaty Euklidesa też „wyprowadzili” ::)). Dalej, jak się zabierają za jego rozwiązywanie, jest jeszcze ciekawiej- dlaczego autor z góry zakłada, że widmo energii jest dyskretne? Pewnie nie chciało mu się sprawdzić, kiedy taka dyskretyzacja poziomów energetycznych występuje i skąd się bierze (potem z resztą i tak pisze raz sumę, raz całkę, zależnie od tego jak mu wygodnie, zupełnie jakby to nie miało znaczenia).
Żeby to się jeszcze ograniczało tylko do tego typu „nieścisłości”, to by nie było najgorzej, ale można tam również znaleźć jawne bzdury. Np. w jednym miejscu gość podstawia nachamowo p=mv (jakim prawem!?), i wychodzi mu z tego, że „prędkość fazowa jest równa połowie prędkości cząstki”. Jakiej prędkości cząstki? Prędkość jest zmianą położenia w czasie, nie można sensownie mówić o prędkości czegoś, co nie jest zlokalizowane w przestrzeni. Skoro więc cząstka o określonym pędzie jest niezlokalizowana, to absolutnie nie można pisać, że p=mv. To jest prawdziwe tylko w granicy klasycznej.  Nie rozumiem też kompletnie, dlaczego autorzy tak rozwodzą się nad modelem atomu Bobra, a nie wyjaśniają nawet, że jest on do bani i dlaczego, i ani słowem nie wspominają o obecnie (tzn. tak gdzieś od 1926r ::)) przyjętym sposobie opisu tegoż atomu. A może piszą o tym gdzieś dalej? Nie wiem, ja nic takiego nie znalazłem. 
   Dlaczego to piszę? Ano dlatego, byście byli świadomi, że Wikipedię piszą takie same ludki jak Wy, nikt od nich doktoratów nie wymaga ani egzaminów im nie robi, tak że w praktyce każdy może sobie tam napisać co mu się tyko podoba. Wiem, że można tam znaleźć artykuły na naprawdę wysokim poziomie (choć to raczej w wersji angielskiej niż w polskiej), ale odrobina ostrożności nigdy nie zaszkodzi.

PS

Jeszcze taka mała prośba do adx- czy mógłbyś streścić w dwóch zdaniach, o co Ci chodziło?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #67 dnia: Stycznia 15, 2009, 06:32:30 pm »
O żesz Macro, to chyba z okazji Roku Astronomii do nas zawitałeś ;)...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Macrofungel

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 512
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #68 dnia: Stycznia 15, 2009, 10:27:24 pm »
Dobrze żeś mi przypomniał ;D Pewno znowu będą potrzebowali jakiegoś frajera, co by ludziom na rynku plamy słoneczne pokazywał ::) Instytut Fizyki ma zawsze jakieś wykopane doświadczenia z prądem, a my tylko w kółko te plamy ::) Zresztą powiedz sam- co można pokazywać ludziom w dzień ????

Ale z tematu chyba schodzę..

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #69 dnia: Stycznia 16, 2009, 09:25:56 am »
Postarajcie się zgrać z zaćmieniem jakimś. Najlepiej całkowitym. Kiedy to wypada?  ;) ;D
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3063
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #70 dnia: Stycznia 16, 2009, 11:29:31 am »
W pewnym miejscu piszą na przykład o „wyprowadzeniu równania Schrodingera”-aż trudno przeczytać takie hasło i nie skrzywić się. Ciekaw jestem, czy aksjomaty Euklidesa też „wyprowadzili”

A od kiedy to równanie Schrodingera jest aksjomatem?  ::)

Terminus

  • Gość
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #71 dnia: Stycznia 16, 2009, 12:38:56 pm »
Właśnie przez takich mam ochotę nie robić "stay there", bo czepiasz się niesłusznie. Jest to takie typowe gadanie zakompleksionych młodzieńców, którzy lubią przyczepiać się do wszystkiego i odreagowywać swoją mikrowolę na innych. Lubisz czepiać się drobiazgów? Lubisz prowadzić mikrowojny o "Profesjonalizm Wiedzy"? A może lubisz dyskusje formalne? Ja wolę dyskusje o meritum, ale ok. Tak, powinienem napisać "wzrasta z alef 0 do continuum", a napisałem do R. Straszne. Zapomniało mi się słowo. No po prostu okropne. I zaskoczę cię teraz, bo WIEM, że to jest moc! Jeśli napisałem "liczba rzutów wzrasta" to po to, by było oczywiste, jaka to nieskończoność, po co mam pisać do ludzi ze strony o Lemie "moc zbioru rzutów"? Już i tak czepiali się, że ciężko się czyta.

Tak, przedmioty u dra Kowalskiego skończyłem, i to, z tego, co pamiętam, na piątkach. (Przecinek przed "i to" usprawiedliwiony. Do innych "czepków".) Pamiętam nawet, że jak mnie widział przy okazji dowiadywania się o zaliczenie, to mówił "o, pan to na pewno". Smiley

Wolałbym jednak, żebyś przypieprzył się bardziej do moich wniosków niż języka. Smiley

To proste, oczywiście nie chodzi mi o to, że napisałeś z alef_0 do R, a nie z alef_0 do Continuum. Raczej o to, że taki wzrost nie jest możliwy. Rzuty to doświadczenia niezależne, wykonujesz je, więc są policzalne. Porównywanie tego do ciągłego zbioru liczb rzeczywistych to brednie. I o to mi chodzi.
Wierz mi, że bardzo chciałbym uczestniczyć z Tobą w dyskusji na, jak to nazywasz, tematy merytoryczne, ale skoro walisz w pierwszym zdaniu takie kwiatki, i moje rozumienie Twojego toku w zw. z tym się kończy, to jakże mogę czytać dalej?
To tak, jakby ktoś opisywał skonstruowany przez siebie pojazd, i powiedział na początku coś w rodzaju: "No i teraz przykręciłem kółko tu zamiast tam, i oczywiście w tym momencie w otoczeniu 10 metrów od pojazdu zniknęła grawitacja. To zrozumiałe, przejdźmy dalej. A zatem, wziąłem pasek klinowy i....".
Czytałbyś dalej?
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi. Nie mam żadnych mikrourazów, po prostu piszesz bzdury. Jeśli chcesz dyskutować na tematy ścisłe, to bez ścisłości się nie da. Nie dojdziemy/dojdziecie do niczego, będziecie tylko pisać co się wam wydaje na tematy, na które tak na prawdę nic nie rozumiecie.
Bez obrazy, ja nie rozumiem także mechaniki kwantowej, i dobrze mi z tym.

Macrofungel

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 512
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #72 dnia: Stycznia 16, 2009, 04:21:07 pm »
A od kiedy to równanie Schrodingera jest aksjomatem?  ::)

Aksjomatem mniej więcej w takim sensie jak równanie Newtona mx’’=F, które w mechanice klasycznej stanowi punkt wyjścia dla wszystkich innych praw.  Można je próbować  uzasadnić na różne sposoby (w końcu nie wzięło się ono z Księżyca), powołując się na wyniki doświadczeń, ale nie można go formalnie wyprowadzić z bardziej fundamentalnych praw. Przynajmniej nie w ramach mechaniki klasycznej- bo oczywiście, można je w pewnej sytuacji otrzymać jako graniczny przypadek, z równania Schrodingera właśnie  (sam sprawdzałem,  rzeczywiście wychodzi). Natomiast nikt jeszcze nie wymyslił bardziej fundamentalnego opisu mikroświata niż mechanika kwantowa.  Z resztą nawet jakby wymślił, to i tak byłoby to tylko przesuwanie problemu, bo żeby jakakolwiek dedukcja była możliwa, zawsze trzeba założyć, że coś jest prawdziwe.
  Ale już się za bardzo rozgadałem. Przeczytaj sobie rozdział „postulaty mechaniki kwantowej” w wykładzie, który tu podałem, a będziesz wszystko wiedział. To jest zbór praw, na którym cały gmach mechaniki kantowej jest skonstruowany, i których sama teoria  udowodnić nie może.  Można je co najwyżej uzasadniać na gruncie doświadczenia.

Jeszcze do Maźka  odnośnie tego zaćmienia- nie chciałbym malkontencić, ale chyba będzie trzeba wyjechać do Chin ::) (aczkolwiek muszę to jeszcze zweryfikować). Czyli lipa- wygląda na to, że wracamy do punktu wyjścia :(. Może Q coś podpowie…. Na czarną dziurę Kerra, co się stało z Q :o? Czemu nie odpowiada- nie żyje? Czyżby przypadł w czeluściach ergosfery ::)?
« Ostatnia zmiana: Stycznia 16, 2009, 05:17:35 pm wysłana przez Macrofungel »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16652
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #73 dnia: Stycznia 16, 2009, 04:38:27 pm »
Na czarną dziurę Kerra, co się stało z Q :o? Czemu nie odpowiada- nie żyje? Czyżby przypadł  czeluściach ergosfery ::)?

Q świadomie nie odpisuje, bo Q zgadza się tu akurat z Terminusem, że nie ma sensu dyskutować o czymś, o czym nie ma się dostatecznego pojęcia, by nie wyjść w dyskusji na głupca. Z dwojga złego lepiej już w ergosferze tkwić ;).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« Odpowiedź #74 dnia: Stycznia 16, 2009, 06:04:06 pm »
Jeszcze do Maźka  odnośnie tego zaćmienia- nie chciałbym malkontencić, ale chyba będzie trzeba wyjechać do Chin ::)
Napisałeś "na rynku" (te plamy) więc sądziłem, że w Polsce i chciałem Ci w ten sposób długiego życia życzyć ;). (Ale fakt, że nie uwzględniłem częściowych).

A np. Jowisz czy Saturn, Wenus - to powinny być w dzień widoczne przez teleskop? On przecież teraz sam nastawia na cel? No i ISS chba też byłaby widoczna, tylko nie wiem, czy mechanizm zegarowy "by zdanżał" bo on szybko fruwa? Księżyc to już w ogóle. Oczywiście jeśli to wszystko akurat w ogóle będzie na niebie.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).