Wlasnie osia cyberiady sa Trurl i Klapaucjusz, oraz ich jednosc w dwoistosci. Natrafiaja zawsze na jakis problem, sytuacje i razem z niego wychodza, lub nie do konca
. A robia to po wczesniejszej owocnej burzy mozgow. Mi te dwie postacie na zawsze beda sie wizualizowac w formie rysunkow Mroza, z wydania ktore bylo tu prezentowane. A za model Trurla posluzyl sam Lem, moge sie zalozyc o butelke (moze byc lejdejska). Jak ktos moze, niech wrzuci te rysunki.
Co do "Jak ocalal swiat", to chyba w znacznej mierze chodzi tam o gry slowne; zrobic/nie zrobic nic... A jednoczesnie jak tak naprawde wyglada/"istnieje" cos co mozna nazwac, ale tak naprawde w swojej istocie nie mozna do konca scharakteryzowac, jak NAUKA... Czym to jest: w sumie nie wiadomo.
Jakby maszyna dzialala na caly alfabet, mozna by ja poprosic o np. INFORMACJE, UMYSL, MILOSC, PRAWDE... I jakby wybrnela? Okazuje sie wiec ze czlowiek/robot
, dziala w przestrzeni pojec, ktorych nie rozumie, choc niby ogarnia. Czy w tym co robila maszyna pod pojeciem NIC, na pewno chodzilo o to wlasnie?