Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]  (Przeczytany 663318 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7011
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #705 dnia: Października 02, 2016, 12:01:15 am »
To może mała zagadka?
W pewnym momencie czytania, stanęła mi przed oczami scena z filmu "Czas apokalipsy".
Który to fragment czytanego się sfilmował?
By to był "Oświęcim drobiu" - czyli Wagner i kurczaki?
Przynajmniej mnie ta taśma...tak wioskowo.

Hmm...śwarny chop to u nos przystojny chop.
To hop w lubiony tytuł naukowy Dońdy: szaman honoris causa - jak ulał dla niektórych uniwersyteckich specjalności...chociaż?...konkuruje z prorokiem cybernetycznego Absolutu;)
Taki "międzak";)
Marginesowo - pomysł powrotu do ery przedelectro wykorzystał Oramus w Trzecim najeździe Marsjan... był to jedyny ratunek przed wszechogarniającymi wtyczkami, które przejmowały kontrolę.
A "golemy" wcale nie odchodzą w kosmos, tylko pasożytują na ludzkości i czekają aż znowu będzie taki pstryczek-elektryczek;)


liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #706 dnia: Października 02, 2016, 12:25:40 am »
Cytuj
Przynajmniej mnie ta taśma...tak wioskowo.
Przygrywa im muzyka z taśm, zwłaszcza uwertury Wagnera, budzą bowiem panikę. Kurczaki poczynają trzepotać skrzydełkami, a to powoduje rozrost mięśni piersiowych, kulinarnie najważniejszych. 
cbdu
https://www.youtube.com/watch?v=TqtehtSB0LI
Kurczaki, Lem wiedziałby, że Amerykanie tak działają, czy przewidział? Czy Copolla nawzmyślał?
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16652
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #707 dnia: Października 02, 2016, 12:55:10 am »
pomysł powrotu do ery przedelectro wykorzystał Oramus w Trzecim najeździe Marsjan... był to jedyny ratunek przed wszechogarniającymi wtyczkami, które przejmowały kontrolę.
A "golemy" wcale nie odchodzą w kosmos, tylko pasożytują na ludzkości i czekają aż znowu będzie taki pstryczek-elektryczek;)

Przytaczałem ;). Po tym jak liv o nim wspomniał. Jakoś tak jest, że po te same lektury sięgamy... ;)

Skoro zaś o literaturze mowa... Te porządki trzecioświatowe i wokółgrantowe podchody znów przypomniały mi "Biały rój" Zimniaka (tam też ciekawe tytuły szamańskie były i soft-apokalipsa, acz meteorytowa).

Ale może się tymczasem odniosę do tego co mnie w tym wszystkim najbardziej, czyli do Prawa Dońdy ("Materia, energia i informacja są trzema postaciami masy"), tj. do fizycznej strony opowiadania... Gdzieś tam nieśmiało w tym kierunku podążają magicy (szamani honoris causa?) od holographic principle. Przywołajmy sławetny artykuł Bekensteina spekulatywnie zrównujący entropię shannonowską i boltzmannowską:
http://www.scientificamerican.com/article/information-in-the-holographic-univ/

I jeszcze te burzliwe losy Dońdy, ten los w Los przechodzący, jakby popychający go do dokonania odkrycia... Jakoś odlegle mi się to skojarzyło z tym co Egan nawymyślał w "Stanie Wyczerpania" (rozgrzeszmy go trochę: nie do końca serio, bo to jedna z trzech interpretacji kosmologicznych rozważanych w trzech tomach tryptyku zwanego Cyklem Subiektywnej Kosmologii):

"—   Niech pan sobie wyobrazi taką kosmologię: zapominamy o zapoczątkowaniu wszechświata od odpowiednio ustawionego Wielkiego Wybuchu, potrzebnego do stworzenia gwiazd, planet, inteligentnego życia i kultury zdolnej nadać temu wszystkiemu sens. Zamiast tego przyjmijmy za “punkt startu” fakt, że istnieje istota żywa zdolna wyjaśnić wszechświat jedną teorią. Odwróćmy wszystko i przyjmijmy, że jedyną nadaną z góry rzeczą jest istnienie takiej osoby.
—   Jak może to być czymś jedynym? - spytałem z irytacją.
- Nie można mieć żywej istoty... i niczego innego. Nawet jeśli założymy, że ta osoba potrafi wyjaśnić wszechświat, musi mieć wszechświat do wyjaśnienia.
- Dokładnie. - Conroy uśmiechnęła się spokojnie i rozumnie, ale kiedy dotarło do mnie, co teraz powie, najeżyły mi się włosy na karku. - Wszechświat “wyrasta” z tej osoby, z umiejętności jego wyjaśnienia: we wszystkich kierunkach, w dodatku do przodu i do tyłu w czasie. Zamiast eksplozji w praprzestrzeni - nieuchronnej na początku strumienia czasu - mamy wszechświat kształtujący się spokojnie wokół pojedynczej ludzkiej istoty. Z tego powodu wszechświat podlega pojedynczemu prawu - Teorii Wszystkiego. Wyjaśnia go jedna jedyna osoba. Nazywamy ją Zwornikiem. Wszyscy i wszystko istnieją, ponieważ istnieje Zwornik. Model kosmologiczny, opierający się na założeniu Wielkiego Wybuchu, może prowadzić do wszystkiego: wszechświata zimnego pyłu, wszechświata czarnych dziur, wszechświata martwych planet, ale Zwornik potrzebuje tego, co już zawiera wszechświat - gwiazd, planet, życia - aby wyjaśnić swą egzystencję. Nie tylko potrzebuje: może to wyjaśnić, nadać wszystkiemu sens - bez luk, bez wad, bez sprzeczności. Z tego właśnie powodu miliardy ludzi mogą się mylić. Dlatego nie żyjemy w okresie kosmologii epoki kamiennej ani w epoce fizyki newtonowskiej. Wyjaśnienia są w większości zbyt słabe, zbyt ubogie i niedostatecznie spójne, by mogły spowodować zaistnienie wszechświata - i opisać umysł zdolny do stworzenia takiego wyjaśnienia.

Wpatrywałem się milcząco w Conroy. Nie chciałem jej obrazić, ale brakowało mi jakiegokolwiek grzecznego słowa. W końcu cała jej przemowa okazała się czystą gadką kultową: tak samo dobrze mogła mi mówić, że Violet Mosala i Henry Buzzo są inkarnacjami zwalczających się hinduskich bóstw albo że w chwili, gdy napisane zostanie Ostatnie Równanie, Atlantyda wypłynie z oceanu, a z nieba zaczną spadać gwiazdy.
Różnica była taka, że gdyby powiedziała to drugie, chyba nie czułbym na przedramionach i plecach niemiłego mrowienia. Na tyle blisko dotarła do granic nauki, by nieco mnie rozbroić.
- Nie możemy zaobserwować pojawiania się wszechświata mówiła dalej - bo jesteśmy jego częścią i jesteśmy uwięzieni w stworzonej przez akt wyjaśnienia czasoprzestrzeni. Możemy jedynie mieć nadzieję, że z biegiem czasu zostaniemy świadkami, jak w umyśle jednej osoby narodzi się TW, jak zrozumie ona jej konsekwencje i - w niewidoczny, niedostrzegalny sposób wrozumuje nas w byt."


Byłby - Mistrzu nie włączaj widmotronu! - Dońda tym Zwornikiem, a jego teoria - ostateczną?
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2016, 03:20:13 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7011
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #708 dnia: Października 02, 2016, 02:46:46 pm »
Kurczaki, Lem wiedziałby, że Amerykanie tak działają, czy przewidział? Czy Copolla nawzmyślał?
Może to jednak nie rzecz w amerykańskich działaniach, filmie - a w opinii o muzyce Wagnera?;)
https://www.youtube.com/watch?v=QYpFeLBvaEY

qertuo

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 118
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #709 dnia: Października 10, 2016, 12:17:07 pm »
To ja jeszcze dwa grosze...

Ostatnie doniesienia jakoś kojarzą mi się z historią narodzin profa Dońdy http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/dziecko-z-trojga-rodzicow-naukowcy-chwala-sie-przelomowa-metoda,679476.html choć na tle mnogości rodziców Dońdy, posiadanie trójki to betka, no ale jednak wybija się to ponad przeciętność.

Z kolei ten fragment opowiadania:
Cytuj
Dońda znalazł się w nader niewygodnej sytuacji. Nie wierzył w czary i nie utrzymywał w doniesieniu, jakoby dawał im wiarę, lecz nie mógł tego publicznie wyjawić, bo właśnie przyjął podsunięty przez Ministerstwo Rolnictwa projekt optymalizacji czarów przeciw suszy i szkodnikom zbóż.
kojarzy mi się pośrednio z moim dzieciństwem. Wychowywałam się w niedalekiej odległości od ul. Kutrzeby we Wrocławiu. W roku 1992 dokonano zmiany nazwy z wcześniejszej – Iwana Miczurina. Od Miczurina niedaleko do Łysenki, od łysenkizmu niedaleko do czarów. Jak to z resztą sam Lem powiedział w „Tako rzecze...”:
Cytuj
Wiedziałem też już, że to, czego mógłbym się dowiedzieć na biologii, to nie jest biologia, tylko magia i szamaństwa Łysenki (...)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #710 dnia: Października 10, 2016, 12:25:20 pm »
Pacz Pani ja też mieszkałem (mieszkam) obok Miczurina - równoległa była o jedna przecznicę :) . Obecnie od 1993 roku Dąbka. Musze sprawdzić, jak przed wojną :) .
« Ostatnia zmiana: Października 10, 2016, 12:27:04 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #711 dnia: Października 10, 2016, 01:19:04 pm »
Co się tyczy urodzonego ponad 160 lat temu sadownika Miczurina Iwana (twórcę kilkuset nowych odmian), to znam tylko dwa poważne zarzuty pod jego adresem: był Rosjaninem oraz miał na imię Iwan.
R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #712 dnia: Października 10, 2016, 03:20:05 pm »
W zakresie dokonań praktycznych był wielkim sadonikiem, natomiast podpierał to pseudonaukowymi już na gruncie ówczesnej wiedzy teoriami. Przypuszczalnie gdyby nie dostał się w tryby ZSRR to by pozostał w pamięci jako sadownik, któremu ludzkość zawdzięcza wiele odmian roślin, ale ponieważ wsadzili go na sztandary "nowej, socjalistycznej nauki" to to przede wszystkim mu się pamięta.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16652
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #713 dnia: Października 10, 2016, 03:42:00 pm »
Z tym, że pamiętajmy, iż wsadził go (zasadniczo pośmiertnie) - tytułujący się jego uczniem, co niekoniecznie było uprawnione ;) - Łysenko (i Stalin wspierający tego ostatniego, oczywiście). Sam Miczurin był klasycznym ekscentrycznym naukowcem (co b. pasuje do wątku ;)), łączącym autentyczne osiągnięcia z głoszeniem - na uboczu właściwej działalności - wątpliwych hipotez (zasadniczo dotyczących zakresów wykraczających poza jego zawodową  kompetencję). (Stanowi przy tym ciekawy przypadek genialnego praktyka, który nie dostrzegł - czy nie chciał zauważyć - że w czasie, gdy on pracował w swoim sadzie teoria poszła do przodu i jego intuicyjne wyobrażenia, na których w swej pracy bazował, niewiele okazały się warte.)
Dajmy mu więc spokój, nie odpowiada za to, jakie sobie szuje nim gębę wycierały. Miał pecha, po prostu, że ktoś jego błędami (i osiągnięciami) podparł swoje szalbierstwa. Od tylu już przez to oberwał, niech od nas choć doczeka się wyważonej oceny. (Nawiasem: niedawno się dowiedziałem, że wszystkie moje ulubione odmiany jabłek to właśnie osiągnięcia Miczurina.)

Łysenko już by bardziej na Dońdę pasował, bo hucpiarz i tupeciarz. Tylko, że D. pod sprytnym szalbierstwem krył prawdziwą - choć groźną w efekcie -  działalność naukową, a Ł. tylko się rozpychał i szkodził.
« Ostatnia zmiana: Października 10, 2016, 06:09:11 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #714 dnia: Października 10, 2016, 03:56:34 pm »
Popieram bez zastrzeżeń opinię Q. Rosjanin oraz Iwan, mówię!!!
R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16652
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #715 dnia: Października 10, 2016, 06:19:52 pm »
Ale jaja... Pogrzebałem trochę i wyszło na to, że hipotezy Miczurina, któreśmy tu nazwali wątpliwymi, do dziś są weryfikowane, i to niekoniecznie negatywnie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4269114/
(Zdaje się, że jego teoria mentora, jest w jakimś stopniu prawdziwa. Za obserwowany efekt odpowiada transfer chromatyny i RNA pomiędzy zrazem, a podkładką, dokonujący się wraz z krążeniem soków roślinnych. Oczywiście efekt ów nie sięga poziomów wszechmożliwości jakie mu - na użytek propagandowy i autopromocyjny - przypisywał ignorant Ł.)

Natomiast co do Łysenki, to muszę doprecyzować: nie tylko szkodził, ale szkodził na skalę zbrodniczą (egzekucje genetyków), w dalszych konsekwencjach nawet ludobójczą (vide efekty popularyzowania jego zaleceń w Chinach):
http://www.distributedrepublic.net/archives/2006/05/01/trofim-lysenko-ideology-power-and-the-destruction-of-science/
« Ostatnia zmiana: Października 10, 2016, 06:32:23 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #716 dnia: Października 10, 2016, 06:50:07 pm »
Ja tam widzę, że pierwszy oskarżył Miczurina o rosjaństwo i iwaństwo kolega quertuo. Brzidka kolega, nie lubi brata Rusa, i jeszcze wciska kit, że to MIszcz sam tak prawił :-(
R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #717 dnia: Października 10, 2016, 06:52:58 pm »
Bez przesady. W porównaniu do twierdzeń Miczurina o dowolnym przekształcaniu zrazu podkładką albo odwrotnie zaobserwowany efekt jest minimalny, żeby nie powiedzieć pomijalny. Znacznie mniejszy niż zmiany epigenetyczne. Wydaje mi się, że Miczurin nie był w stanie zaobserwować efektów wspomnianych w artykule więc jego tezy miały inne przesłanki.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #718 dnia: Października 10, 2016, 06:59:40 pm »
Mówiąc merytorycznie, Miczurin pewnie się mylił w swych teoriach, ale praktyka sadownicza wyszła mu że ho-ho! Sadownik Czajkowski skrzyżowany z ogrodnikiem Bułhakowem, ot co!
R
pjes: ale nadal ruski, niestety...
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« Odpowiedź #719 dnia: Października 10, 2016, 07:04:38 pm »
Dokładnie to napisałem w pierwszym wpisie, w sumie szybko dotarło...

Nawiasem mówiąc jak tak przy okazji zobaczyłem Łysenkę , to wiedziałem, że tę twarz i oczy już widziałem. Czyż nie uderzające podobieństwo?

Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).