Remuszko, Wy przestańcie sobie szutki robić, bo pojedziemy Wam po remeryturze!
Liv, myśle, że są dwie możliwości. Jedna, że ktoś takie oszacowanie przeprowadził, jaki musi być mały księżyc, żeby nie dało się go zobaczyć z Ziemi. Sęk w tym, że nie wiem, czy wówczas nauka w kwestiach takich jak albedo, natężenie promieniowania słonecznego zależnie od orbity i wynikająca stąd jasność obiektu (wielkość gwiazdowa) była na tyle rozwinięta, żeby takie rzeczy, choćby w uproszczeniu wywieść. Bo ze względu na możliwości optyki te księżyce były źródłem punktowym, "gwiazdami". Może tak, może nie.
Druga, że ktoś po prostu podstawił na pałę jakiekolwiek hipotetyczne "dane" do prawa Keplera (w którym nie występuje masa obu ciał) - np. okresy i otrzymał promienie. Cokolwiek plasującego się niedaleko danych już znanych mogło być uważane za możliwe - z wówczas odkrytych Io 1,8 a Japet 80 dni (plus oczywiście Księżyc nieco ponad dobę). Być może ktoś, kto to wymyślał zdawał sobie choćby jakościowo sprawę, że jeśli Jowisz i Saturn są odległe od Ziemi 10-20 razy bardziej niż Mars, to skoro ewentualnych marsjańskich księżyców nie widać - muszą one być stosunkowo małe - a więc lekkie.