wg mnie ludzi do niewolniczej pracy gromadzono na zamkniętych terenach od setek lat.
Dałbym tysięcy. Bo, dlaczego nie?
Słyszałem o asyryjskich.
Tak, dlatego pomyślałam, że nie pasuje ten oryginalny. Rozjazd w ocenie.
Jasne, ale na początku u Lema to też pomnik, traci dopiero przy bliższym poznaniu, co jakże częste.
W sumie znamy jego biogram oficjalny, a te zawsze ugładzone i wybiórcze. O ile to ten czlowiek, rzecz jasna...
Zresztą - temat obozów, które Stefan przeszedł - jeszcze wróci.
Tak, poczekajmy...będzie rozwinięte.
- później najwyżej wrócimy - na wstecznym -
Tak, później...coś mi dzisiaj brak ochoty na remanenty.
Szczery czekista ten Pościk.
W sumie tak mi się pomyślało, że książka ta jest interesującym świadectwem ucierania się tego co chciał napisać, a tego co musiał, by szło. By cenzura dała imprimatur. Chyba nie ma tak rozkraczonej pozycji z tamtej epoki, oficjalnie wydanej.
Rozdział Wolność i konieczność...tytuł jak dla sytuacji Lema?
Taa, tytuł mógłby być mruganiem do czytelnika.
Wieleniecki przechodzi samego siebie (konieczność dla Lema? tak zepsuć tę postać?) - przeciwwagą: Rzepicki (pewna wolność Lema w formułowaniu pytań? zarzutów?)...na razie zostawiam ciąg dalszy.
Ano, to chyba ta gra, nie pamiętam, ale chyba postawiłem już wcześniej (przy tomie drugim) tezę, że Rzepicki i Wieleniecki to dwie twarze tej samej postaci. Taki dwugław.
Ujął Wielenieckiemu, by pozwolić na więcej Rzepickiemu? Własciwie, to Wieleniecki w tym fundamentalnym sporze nie ma poważnych argumentów, widzi wiele systemowego zła
...ale ta droga prowadzi naprzód.., a Rzepicki traktuje go trochę jak dziecko we mgle ..
jaki ty jeszcze młody jesteś, Bogusławie...Ciekawy fragment o fizjologii mózgu (co mi przypomina widok znajomy ten...
) - a to powrót na trop Choynowskiego.
Rozważania o mózgach elektronowych i zastąpieniu człowieka przez maszyny...jak ze "Strażnicy" wiadomych świadków...wyzwolenie człowieka, doskonały układ społeczny, zaludnimy galaktykę - ZWYCIĘZYMY!
Amen
Puenta W. - albo komunizm, albo zagłada!
Puenta ma - żenada.
Z ciekawostek...wspominane myszy z tomu drugiego pochorowały się i zdechły bez efektu dla nauki... cóż - kolejne ofiary wojny?
Po tej klęsce intelektualnej Wielenieckiego, zwycięzca Rzepicki musiał okazać się agentem wrażych sił...ratującym bandytę?
Dla równowagi?
To odbierało moc jego argumentom?
I kończąc - drobne didaskalia...zdumiewające.
Gabinet (a mamy rok 48 - kolejna data dzienna - 21 września) Rzepickiego usiany książkami i pismami naukowymi.
...ujrzał istną górę przesyłek pocztowych z zagranicznymi markami...wszystkie komplety "American Scientist", "Journal of Biophysics", a tu widzisz "Review of biology", całość czasu wojny. .., to Journal of Physological Chemistry", Andrew mi przysłał...Coś przypomina takie składowisko literatury z zagranicy. Akurat w 48 Lem zaczął pracować ...
W latach 1948–1950 pracował jako młodszy asystent w Konwersatorium Naukoznawczym Asystentów Uniwersytetu Jagiellońskiego prowadzonym przez doktora Mieczysława Choynowskiego.. że wiki zacytuję.
Czyżby opisał realnie istniejący gabinet? Jeśli tak, to jego mentor nie tylko prasę naukową kolekcjonował. Są tam i inne pisma... londyńskie. Niespecjalnie chowane, co zdumiewa Wielenieckiego
...nie spodziewałem się, że profesor tak demagogicznie ocenia wyniki plenum......dlaczego profesor korzysta z z takiej...jednostronnej i tendencyjnej informacji? O, to widzę jeszcze - wskazał paczkę zeszytów "Przeglądu Polskiego".Rzepicki jak to badacz -
Wcale nie. Ja prasę rządowa także czytam.- nie chce mi się na ten temat z profesorem dyskutować. Plenum wykazało...wybrało słuszną linię partyjną - tyle ma do powiedzenia naukowiec Wieleniecki.
Tylko trochę więcej niż Linda w wiadomej ciętej ripoście.
A jakie to plenum tak ich poróżniło?
To czas konfliktu Stalina z Tito i potępienia Jugosławii oraz tzw. "narodowych dróg do komunizmu". Był to sygnał to ataku komunistów moskiewskich na 'krajowych" i przejęcia przez tę frakcję władzy. Ten tutejszy krajowy, to Gomułka, którego właśnie obalono...szły czasy Bieruta. Fragmenty z londyńskiej prasy;
Rzepicki wyłowił "Orła Białego" To - pokazywał wydrukowane tłusto tytuły; ROZŁAM W PPR, SEKRETARZ GENERALNY OFIARĄ TERRORU. KIEDY W KOMUNIŚCIE BUDZI SIĘ SUMIENIE...Zaciekawiony zerknąłem w wrześniowy numer rzeczonego Orła.
Lem miał naprawdę dobre rozeznanie w temacie
Ktoś chce całość, to tutaj;
http://www.pbc.uw.edu.pl/2491/1/37.pdf