Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]  (Przeczytany 87497 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7011
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #105 dnia: Grudnia 15, 2021, 11:30:07 pm »
Cytuj
Nie wiem który - po prostu Stefan - na str. 435...a że my ciągle o tym Stefanie, to się rzuciło w oczy...poza tym S. w trzecim tomie bada myszy...nie świnki...aleć;)
He, znów mała gapa moja.
Teraz widzę...widocznie nie mam tej rzucawki ocznej stefańskiej.
Pisał rzeczone opowiadanie w 1946, więc już mógł myślami Szpital Przemienienia macerować...w tym Stefana. A, że po kilku latach myszy zamieniły się w świnki...normalne - utyły od ówczesnego dobrobytu.
Hmmm...ale to świnki po kilku latach zamieniły się w myszki...normalne - schudły od ówczesnych niedoborów wszystkiego;)
Cytuj
No tak...a bohaterem "Solaris" jest Kris.
:D
Taa...i co teraz?
Jakaż tajemnicza więź łączy Krzysztofów i Krisa?
Myślę, że Lem tę postać miał w głowie przez lata - zawsze w kontekście znikających/umierających kobiet...w Solaris zdaje się wypełnił kontury i cierpienie po stracie kochanej osoby usadowił na nowym poziomie.
Być możne powieść nie jest o braku kontaktu z obcymi; jest o niemożliwości kontaktu ze zmarłą ukochaną.
Realizacją marzenia i jego unicestwieniem.
I to by dopiero była nowa interpretacja dobrze znanego tematu. Cały ten kosmiczny i filozoficzny sztafaż - wyłącznie decorum.  8)
Wersja prawie hamerykańska;)
Istotą ten ból niesiony... niesiony gdzieś do 48 roku. Ale, jak może w Solaris...odzywający się jeszcze czasem.
Jak Lem o niej pisał...wyskoczyła z niego. Postawił pierwsze zdanie i ...samo poszło.
Tak, tak jakby znalazł sposób na uzewnętrznienie - wskrzeszanie zmarłych już było, ale gdyby to zrobił obcy byt?

Jeśli Wacek żyje, to tylko we mnie - myśli Krzysztof na cmentarzu...ocean też wyciąga zmarłą z jego głowy...
I ten napis nagrobny powtórzony na końcu Solaris - to jedne z kobiecych tropów.
Ale:
Cytuj
Ja bym nie powiedział o chłopaku, że ma chłopięcą czuprynę - tak bym powiedział o dziewczynie, że "ma chłopięcą czuprynę".
Chłopak z chłopięca czupryną to ...pleonazm (przepraszam)
...on nie powiedział tak o chłopaku - trawę porównał do...całość brzmi tak:

Tak odbiegł myślami od grobu, aż dłoń natrafiła na rozgrzaną trawę. Wtedy mgła przysłoniła oczy. Jakby to, twardą, chłopięcą czuprynę trzymał w garści, pochylił się i pocałował kamień.

Nie upieram się, że Wacek to Wacek, ale jednak wygląda mi na młodszego brata/kuzyna/kolegę - czyli trop męski:)
Natomiast tę zaginioną dziewczynę widzę w tej ogrodowej, cmentarnej i Harey - może jej grobu nie było.

A może wszystkie boleści plotą się przez te słowa, opowiadania, wiersze...wiersze rzeczywiście ociekające smutkiem...te "Wasze" też.
Może i dobre na off.

Ale jeszcze:
Sorki najmocniej za offtop
Excusez-moi za trzy grosze :)
Sorki za offtop :)
;D :-*
LA nadamy tytuł Doktora Honoris Causa Academiae Offtopis (czyjakośtakoś - może sam Doktor mnie poprawi?;) za szczególne kompetencje lingwistyczne:)

Czyli zajrzę do "Szpitala..." - póki coś pamiętam;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #106 dnia: Grudnia 17, 2021, 07:42:54 pm »
Cytuj
Hmmm...ale to świnki po kilku latach zamieniły się w myszki...normalne - schudły od ówczesnych niedoborów wszystkiego;)
Jeszcze inaczej  ;D
Czyli wątek zwierzęcy.
W tomie II Rzepicki bombarduje promieniowaniem myszy, jeszcze za okupanta we Lwowie - circa 1942
W tomie III Stefan zwierzątek raczej nie męczy, lub nie zauważyłem
Za to w "siostrze Barbarze", czyli alternatywnym zakończeniu Czasu N najwyraźniej truje myszy. - circa 1948 - przed 1953
Krzysztof z opowiadania - laborant, wykańcza świnki morskie - circa 1946.
Czyli by się zgadzało z historycznym rytmem.
Najpierw bieda okupacji. Potem chwilowy dobrobyt, dopóki w Cup-ie rządzili socjaliści z Bobrowskim, całkiem sensownym ekonomistą. A potem (1948) przyszedł Hilary Minc z moskiewskimi od Bieruta, pogonił tych sensownych od 3-latki i zaczęła się ekstra-nędza... Obrońcy Hilarego zwalają na wojnę w Korei.
 To i krzysztofowe świnki musiały ograniczyć wymiary swe, mimo iż ginęły w szlachetnym celu i dlatego późniejszy Stefan miał zaś - myszy.
Tańsze w utrzymaniu.
Cytuj
Myślę, że Lem tę postać miał w głowie przez lata - zawsze w kontekście znikających/umierających kobiet...w Solaris zdaje się wypełnił kontury i cierpienie po stracie kochanej osoby usadowił na nowym poziomie.
Zgoda, w tym sensie pisanie Solaris jawi się jako rodzaj katharsis. Odarcie marzenia z sensu, nawet gdyby było to możliwe. Chociaż zakończenie...  :-\
Czy dlatego motyw "wskrzeszenia" odgrywał w twórczości Lema (choćby w Dialogach, czy Fiasku) tak istotną rolę?
Efekt tych pierwotnych przemyśleń?
Cytuj
...on nie powiedział tak o chłopaku - trawę porównał do...całość brzmi tak:

Tak odbiegł myślami od grobu, aż dłoń natrafiła na rozgrzaną trawę. Wtedy mgła przysłoniła oczy. Jakby to, twardą, chłopięcą czuprynę trzymał w garści, pochylił się i pocałował kamień.

Nie upieram się, że Wacek to Wacek, ale jednak wygląda mi na młodszego brata/kuzyna/kolegę - czyli trop męski:)
Taa...trawa stała się w myślach głową z chłopięca czupryną.  Osłabia to siłę poprzedniego argumentu, zgoda. Ale jest  jeszcze ten ryty cytat o miłości...
W sumie to też nie mam jasnego zdania, przechył 60/40 na rzecz dziewczyny. Lub całkowita fikcja.
Cytuj
Czyli zajrzę do "Szpitala..." - póki coś pamiętam;)
Ok, też spróbuję, nie obiecując.  8)

Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7011
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #107 dnia: Grudnia 18, 2021, 09:42:25 pm »
Cytuj
Hmmm...ale to świnki po kilku latach zamieniły się w myszki...normalne - schudły od ówczesnych niedoborów wszystkiego;)
Jeszcze inaczej  ;D
Czyli wątek zwierzęcy.
W tomie II Rzepicki bombarduje promieniowaniem myszy, jeszcze za okupanta we Lwowie - circa 1942
W tomie III Stefan zwierzątek raczej nie męczy, lub nie zauważyłem
Za to w "siostrze Barbarze", czyli alternatywnym zakończeniu Czasu N najwyraźniej truje myszy. - circa 1948 - przed 1953
Krzysztof z opowiadania - laborant, wykańcza świnki morskie - circa 1946.
Czyli by się zgadzało z historycznym rytmem.
Słuszną linię przyjęła partia, ale przecież nie ja widzę myszki tylko Stefan w tomie 3 - jednak;)

Z końcem miesiąca założył w malutkim pokoju na parterze "pracownię naukową". Trochę się tego wstydził i kupowane za własne pieniądze białe myszy znosił po dwie, po trzy w teczce.
rozdział "Pełnia".

Cytuj
Myślę, że Lem tę postać miał w głowie przez lata - zawsze w kontekście znikających/umierających kobiet...w Solaris zdaje się wypełnił kontury i cierpienie po stracie kochanej osoby usadowił na nowym poziomie.
Zgoda, w tym sensie pisanie Solaris jawi się jako rodzaj katharsis. Odarcie marzenia z sensu, nawet gdyby było to możliwe. Chociaż zakończenie...  :-\
Czy dlatego motyw "wskrzeszenia" odgrywał w twórczości Lema (choćby w Dialogach, czy Fiasku) tak istotną rolę?
Efekt tych pierwotnych przemyśleń?
Ciekawy trop.
Cytuj
Ale jest  jeszcze ten ryty cytat o miłości...
Tak, on wszystko zmienia.
Albo nic.
Kilkadziesiąt lat temu mówienie o miłości braterskiej nie było tak nacechowane jak obecnie.
Może to to?
Tylko, że ten cytat wraca przy Harey. :-\

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #108 dnia: Grudnia 19, 2021, 12:53:32 pm »
Cytuj
Słuszną linię przyjęła partia, ale przecież nie ja widzę myszki tylko Stefan w tomie 3 - jednak;)
Zatem wariant "przegapiłem" :)
Jak datowaliśmy ten czas - rok 50-ty?
Zatem odpada wojna w Korei jako przyczyna przemiany świnek w myszki. Może klucz w tym, ze one były białe, te myszki? znaczy wtedy  reakcyjne? (a dzisiaj rasistowskie). Kurde...znosił je po 3 w teczce, czy to nie okrutne?  Ok, mam trop -  świnki przemalowały się na czerwono i stały się nietykalne. A głupie myszki pozostały białe...do odłowu i na eksperymenty.  ;)
Cytuj
Tak, on wszystko zmienia.
Albo nic.
Kilkadziesiąt lat temu mówienie o miłości braterskiej nie było tak nacechowane jak obecnie.
W żadnych tekstach nie rejestruję tak bliskiej młodemu Lemowi osoby płci męskiej, by rył na płycie grobowej, cichaczem, łacińskie sentencje o nieprzemijającej miłości.  Był jedynakiem, samotnikiem etc. Braci brak (w tym wieku). Jedynie Anna (młodsza od Samuela) mogla mu takowych dostarczyć, ale o niej nic nie wiadomo, poza wzmianką o "najmłodszej ciotce".
Czyli sprawa otwarta na wszystkie strony.
Ten cytat... do rozwiazania zagadki potrzebny jest:
A - grobolog
B- łopatolog
C - patolog
Z tej trójcy mamy na razie tylko ostatniego  8)
https://www.imdb.com/title/tt7765412/fullcredits
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #109 dnia: Marca 19, 2022, 11:03:09 pm »
Cytuj
Faktycznie - Wieleniecki sam nie wiedząc po co - nie czytał nawet tej książki - nosi ją ze sobą jak skarb. Jak skarb po zabitym w powstaniu koledze.
Mowa o "Komizmie" Bystronia o którym szła rozmowa na stronie 1-wszej.
Przypadkiem, przy okazji szukania innych, znów wpadł mi w oko.
Zatem kim jest Wieleniecki?
 Posiadacz tomiku, który pożyczył, nie oddał i nosił ze sobą zbędny ciężar, nie potrafiąc wyrzucić.
Otóż w realu pożyczkodawcą, tak to wygląda, był sam Lem .
Zacytuję z takorzecza;
...jeden z tych łotrów pożyczył ode mnie komizm Bystronia i do dzisiaj nie oddał. A było to cenne wydanie, bo powojenne edycje były już ocenzurowane ze względów humanitarnych, gdyż znajdowało się tam sporo dowcipów antyżydowskich... z powojennego wydania Bystronia wszystko to zniknęło.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7011
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #110 dnia: Marca 20, 2022, 08:31:18 pm »
Cytuj
Faktycznie - Wieleniecki sam nie wiedząc po co - nie czytał nawet tej książki - nosi ją ze sobą jak skarb. Jak skarb po zabitym w powstaniu koledze.
Mowa o "Komizmie" Bystronia o którym szła rozmowa na stronie 1-wszej.
Przypadkiem, przy okazji szukania innych, znów wpadł mi w oko.
Zatem kim jest Wieleniecki?
 Posiadacz tomiku, który pożyczył, nie oddał i nosił ze sobą zbędny ciężar, nie potrafiąc wyrzucić.
Otóż w realu pożyczkodawcą, tak to wygląda, był sam Lem .
Zacytuję z takorzecza;
...jeden z tych łotrów pożyczył ode mnie komizm Bystronia i do dzisiaj nie oddał. A było to cenne wydanie, bo powojenne edycje były już ocenzurowane ze względów humanitarnych, gdyż znajdowało się tam sporo dowcipów antyżydowskich... z powojennego wydania Bystronia wszystko to zniknęło.
No proszę - czyli to żal za utraconą książką kazał ją Lemowi umieścić w jego własnej fabule...
Ale czy to pomaga odpowiedzieć na pytanie "kim jest Wieleniecki?"...chyba nie. Nie zgadzają się narodowości - prawdziwy pożyczkobiorca był ukraińskim studentem, Wieleniecki polskim naukowcem - chyba jednak inne losy, inne typy - ot, tylko taka szkatułka:  pamięć o jednej książce - zawarta w drugiej.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #111 dnia: Marca 20, 2022, 10:15:58 pm »
Cytuj
Ale czy to pomaga odpowiedzieć na pytanie "kim jest Wieleniecki?"...chyba nie. Nie zgadzają się narodowości - prawdziwy pożyczkobiorca był ukraińskim studentem, Wieleniecki polskim naukowcem - chyba jednak inne losy, inne typy - ot, tylko taka szkatułka:  pamięć o jednej książce - zawarta w drugiej.
Jasne, jasne... tak tylko zażartowałem z nazbyt patetycznych podejść typu "słoń a sprawa polska".
Zapewne jak napisałaś...żal za utraconym... uwiecznił.
A propos tego słonia - znacie?
Offtop bedzie  8)
https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82o%C5%84_a_sprawa_polska
Otóż znam szerszą wersję, chyba bardziej prawdziwą, bo "źródłową".
Z pewnym zaskoczeniem przeczytałem to u Anglika, któren wizytował Polskę rowerem w 1934 roku.

W wersji Newmana anegdotę przytacza Paderewski "o pewnym profesorze na niezwykle kosmopolitycznym uniwersytecie, który musiał podać grupie seminaryjnej temat rozprawy, wybrał zatem zagadnienie ogólne - "Słoń" .
Student Anglik natychmiast zatytułował swoją pracę "Słoń i metody upolowania tegoż".
Francuz zaprezentował błyskotliwy wywód pod tytułem "Życie miłosne słonia".
Niemiec rozważał "Gastronomiczny potencjał słonia".
Rosjanin wypaliwszy parę setek cygar stworzył zaskakujący nagłówek - "Słoń - lecz czy istnieje?"
Polak zaś opatrzył swoje dzieło tytułem - "Słoń a sprawa polska".

Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana