Tzn. gwoli sprawiedliwości trzeba zauważyć, że S.E. - do czego zresztą wprost się przyznał - przeszedł z pozycji pisowskich na konfederackie, i wspiera rządzących tam, gdzie widzi w nich mniejsze zło, niemniej... wciąż - mówiąc oględnie - sprzyja najskrajniej prawej sile parlamentarnej i czyni to w sposób budzący dwojakie - zarówno estetyczne jak i metodologiczno-erystyczne - wątpliwości.
Biorąc pod uwagę, że o SF dyskutuje w sposób znacznie bardziej zrównoważony - i tym samym ciekawszy - uznałbym wiadomy segment jego wypowiedzi za dowód na to, co traktowana bez dystansu polityka robi z ludźmi...
Tak, że, Smoku, nikt Cię tu nie cenzuruje - moich słów też nie uznawaj za ultimatum, góra za sugestię - ale gdybyś skupił się na innych kwestiach, polityczne traktując jako margines, chyba wszystkim by to na dobre wyszło...