„Czy nie napisałeś, że Profesor Zbigniew Jaworowski - według niego samego, co starannie wyłuszczył w dwukolumnowym artykule opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" - był przez wiele kluczowych godzin jedynym na świecie człowiekiem zdającym sobie sprawę z powagi śmiertelnego zagrożenia?”
Napisałem.
„Jaworowski nic takiego, w tym właśnie artykule nie napisał,”
To o niczym nie świadczy. Nie napisał również, że 2+2=4. A równa się.
„Ani też tam w ogóle nie pada taka sugestia - z czego wniosek że cytowane zdanie jest fałszywe.”
Nieprawda. Taka sugestia pada. Dlatego to nie moje, lecz twoje wnioskowanie jest fałszywe.
„Ani nic podobnego nie wynika z samej treści.”
Wynika..
„A to proszę, wskaż w którym miejscu artykułu, i jak to uzasadniasz”.
Wynika z całego tekstu artykułu oraz ze znajomości świata przez Ciebie i przeze mnie (niektórzy przypuszczają nawet, że więcej niż połowa informacji odnotowywanych przez nasz mózg, to informacja kontekstowa, nie wprost). Staranne i skrupulatne wyłożenie, dlaczego wynika, zajęłoby tak dużo miejsca (przypuszczam, że kilkadziesiąt stron znormalizowanego maszynopisu), że na porządny dowód nie starczyłoby (przypuszczam) jednych półtoragodzinnych ćwiczeń z semantyki/logiki ze studentami I roku matematyki/językoznawstwa.
„Bo ja na szybko zerknąwszy widzę ze trzy osoby wymienione z nazwiska, które znały sytuację równie dobrze koło godziny 12, pominąwszy, że Jaworowski nie był samodzielnym pracownikiem i raczej nie ma wątpliwości, że w CLORze wiedzieli wszyscy, w każdym razie technicy i naukowi”.
To są spekulacje i domysły, zapewne po części trafne i racjonalnie uzasadnione, natomiast wiemy na pewno (nie domyślamy się), co w danej chwili wiedział i co o tej swej wiedzy myślał ZJ.
„Uważam to stwierdzenie za skrajnie przesadzone z podanych już powodów.”
Ja uważam odwrotnie.
„Wolałbym, żebyś polemizował z argumentami - konkretnie w tym wypadku z tym, że twierdzę, że Jaworowski nie był jedyną osobą znająca prawdę.”
Wolałbym, żebyś polemizował z argumentami – konkretnie w tym wypadku z napisanym przeze mnie i cytowanym przez Ciebie zdaniem. Ja nigdzie nie napisałem, że ZJ był jedyną osobą znającą prawdę.
„Ja bym tego artykułu nie brał za dowód w sprawie”
Ja biorę go za główny dowód w sprawie
„W jaki sposób, według Ciebie, powinienem odnieść się do zarzutu, skoro uważam (podając na to dowody), że jest bezzasadny?”
1. Wskazać, które informacje w moich trzech wyjaśniających postach uważasz za fałszywe i dlaczego. 2. Uważam, że nie podajesz żadnych dowodów.
„Dobrze spróbuję...”
Źle próbujesz, bo nie odnosisz się do tych moich trzech wyjaśniających postów, lecz do czegoś innego. Namiar tych moich trzech wyjaśniających postów z 6 maja 2011 precyzyjnie podałem (przedwczoraj, 22 czerwca 2011) w „Po pierwsze”, gdy po półtoramiesięcznej przerwie wróciłem do tematu.
„Odpowiedz mi przynajmniej krótko na jedno pytanie - dlaczego Jaworowski a nie ktoś inny?”
Na to pytanie już odpowiedziałem na czerwono w poście z 6 maja 2011:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=148.msg39556#msg39556Dziękuję bezcennemu Cetarianowi za bezcenną radę :-)
VSM (bold, green)