Sam napisałes zdanie o tworze bez świadomości i sam je sobie skomentowałeś.
Zdanie do którego w swoich zamierzeniach pragnąłeś się donieść dotyczyło (chyba?) istoty, (bytu, tworu) posiadającego własną, suwerenną swiadomość.
Chciałeś - ale ci nie wyszło... Nie szkodzi. Nie ty pierwszy...
No cóż
macie dowód, że samo czytanie Lema mądrości nie daje
. Przeczytałem, zrozumiałem, zczerwieniałem
Zupełnie jak u Pana Lema, którego książki my Furtianie wprost uwielbiamy.
Czytaliście więc zapewne w
Summie , jak Autor opisywał historię pewnego konstruktora-maniaka budującego gadające maszynki?
Przypomnę - to było mniej więcej tak, że ów maniak nagrał na gramofonie jakieś pdstawowe zwroty, podłączył urządzenie do włącznika i przyprowadził przyjaciela mówiąc mu, że zbudował gadającą maszynę (takiego CHATBota). Gość jednak po posłuchaniu jej wyśmiał konstruktora - co to jest za rozmowa - parę zwrotów? Konstruktor "urażony w swej dumie (ten zwrot bardzo dobrze pamiętam
)" wziął się do budowy doskonalszej machiny, przyprowadzał przyjaciela i historia powtarzała się aż do momentu, gdy zbudował w pełni świadomą, gadającą istotę. Wszystkie poprzedni generacje wraz z gramofonem składował w magazynie. I teraz - czy istnieje jakaś granica, że np. maszyna gadająca nr 2344 jest JESZCZE nieświadoma, natomiast ta nr 2345 jest JUŻ świadomą istotą? Czy dobudowanie jakiegoś dajmy na to kolejnego modułu pamięciowego przesądza o świadomości? Lem twierdził (nie pamiętam gdzie), że świadomość nie jest żadnym jednorodnym procesem, tylko składają się na nią szeregi różnych czynności mózgowych.
W
Dziennikach gwiazdowych Lem głosem dr Diagorasa mówi:
"Życie duchowe przypisujemy innym ludziom dlatego, ponieważ sami je posiadamy. Im bardziej oddalone jest jakieś zwierzę od człowieka pod względem swojej bu-
dowy i funkcji, tym mniej pewne są nasze przypuszczenia co do jego
życia duchowego. Dlatego przypisujemy określone emocje małpie,
psu, koniowi, natomiast o "przeżyciach" jaszczurki wiemv już bardzo
niewiele, zaś w odniesieniu do owadów czy wymoczków analogie stają
się bezsilne. Dlatego nigdy się nie dowiemy, czy pewnej konfiguracji
bodźców nerwowych w mózgu brzusznym mrówki towarzyszy od-
czuwana przez nią "radość" czy ,,niepokój" i czy ona w ogóle może
przeżywać tego rodzaju stany. Otóż to, co jest w odniesieniu do zwie-
rząt raczej trywialne i niezbyt istotne - problem istnienia lub nieist-
nienia ich życia duchowego - staje się zmorą w obliczu kyberno-
iciów. (idvz one, ledwo powstają z martwych, już zaczynają walczyć,
pragną się wyzwolić, ale czemu tak jest, jaki stan subiektywny wywo-
tujc te gwałtowne usiłowania - tego nigdy nie będziemy wiedzieli..." (O C R)
Wydaje mi się to bardzo dobrym podsumowaniem sprawy - kwestia świadomości (wg mnie) jest analogiczna do kwestii emocji.