Pierścienie Władzy SPOILERY
Amazon chciał chyba podbudować swoją markę w sferze kultury, dlatego zapragnął stworzyć serial będący adaptacją dzieł Tolkiena. Zamysł tej jednak się nie udał gdyż promocję swojej platformy strimingowej prime połączył z rewolucją październikową, czyli z promowaniem wokizmu. Tutaj błędy strategiczne popełnili takie, że wybrali sobie fundamentalną „franczyzę” mającą setki milionów fanów na całej Ziemi. Wraz z kolejnymi materiałami promocyjnymi zaczął się robić dym. Kolejne trailery dostawały negatów w proporcji 1 pozytyw na 9 negatów a nawet gorzej. Liczne filmy na Youtube miażdżące ten wytwór chorej idei. Itp. poruszenie ogólnoświatowe. Amazon zaczął to przepierać wydając kasę i kupując opinie. Tzw. „superfani” zaproszeni na imprezę nie dali rady bo film z nimi został zdjęty. Potem jeszcze jacyś fani. Oczywiście takie myki jeszcze bardziej zirytowały fanów. Dzisiaj mieliśmy premierę dwóch pierwszych odcinków i mamy jednak pewną klapę wizerunkową. Jest ona skutkiem łapania dwóch srok za ogon: albo robicie rewolucję październikową albo budujecie markę. Przecież Amazon konsekwentnie twierdził że idee Tolkiena są przestarzałe i on zastępuje je swoimi: lepszymi i nowoczesnymi. A tera będzie spoiler:
SPOILER
II
Marksizm kulturowy, który w oczywisty sposób nie istnieje, wywarł największy wpływ na kreację Pierścieni Władzy. Nieistnienie jego w żaden sposób nie przeszkadza w kreacji rewolucjonistycznych postaci silnych kobiet walczących z patriarchalizmem: Rey w Gwiezdnych Wojnach, Michasia Burnham z Star Treka Discovery, Reva z serialu Obi Wan Kenobi. W Ostatnim Jedi mamy Holdo, która ostrzega o swej toksyczności fioletową grzywą. Atomic Blondie jeszcze jest i Prey – najnowsza odsłona Predatora. Tu zaś mamy Galadrielę. Sposób, w jaki wypaczyli tą postać woła o pomstę do nieba.
Bohaterki takie jak Ripley, komandor Greyson itp. funkcjonują w ramach patriarchalizmu. Nowoczesne rewolucjonistki fikają zaś. Popatrzcie na Revę i jej stosunek do reszty inkwizytorium. Faceci nic nie robią, gadają gupoty i hamują słuszne poczynania. Podobnie tutaj Elrond i Gil-Galad są męskimi szowinistycznymi świniami i nie słuchają światłych poleceń Galadrieli. A w Star Treku kto nie posłucha się Burnham ten ginie. W każdym razie kobieta musi kwestionować samcze przywództwo.
Drugą fundamentalną cechą rewolucji jest marysuizm. Ma on uzasadnienie teoretyczne które zgłębiłem w czasach Ostatniego Jedi: kobieta musi się sama kreować i jakoś tak nie może być niczego uczona tyko Zosia Samosia. Rey była taką Mary Sue i przyjęła się średnio. Dlatego następne pokolenie już poznajemy w momencie, kiedy jest wyszkolone i ma doświadczenie. Taka Reva i Galadriel. Ale wciąż najmądrzejsze są. Podsumowując: może teorii tu nie ma za dużo ale jest praktyka do tego.
III
Przecież Galadriel jest porąbana. Rzuca się w Ocean śmiało powiem że Atlentycki aby go przepłynąć wpław. To jest idiotyzm czego nie zauważają recenzje klaki. Przecież to jest absurd. Gupota. Poznajemy Galadrielę w momencie kiedy doświadcza samczej przemocy ze strony swych kolegów rzucających kamienie w jej stateczek. Potem jest porąbana bo pcha się przez jakieś urwisko, którego pokonanie wymaga sprzętu taternickiego. Ona ze swoim oddziałem nie ma takiego sprzętu i nie ma możliwości przetrwania takiej pogody. W sensie mrozu i wichury. W lecie się powinna tam pchać. Przecież tam były orki kiedyś i one musiały się jakoś tam dostawać w prosty sposób. Żytłuje ona jednak swoich podkomendnych nie wiadomo dlaczego w sumie.