Ja nie znam kina SF z tamtych historycznych i prehistorycznych czasow i razi mnie prymitywizm i topornosc tych filmow, w sensie wykonania. Czy w zwiazku z tym moge ogladac wspolczesne gnioty, pomijajac starsze gnioty?
W zasadzie nie pisałem o kinie SF. Prawie cała merytoryczna zawartość kinematografii jako sztuki została w ok. 80% zawarta w pierwszych dekadach jej istnienia, następne 20% rozkłada się na następne dekady, przy czym kilka nazwisk wybitnych reżyserów (Tarkowski, Bergman, Allen, Kubrick,...) zabiera tego z 10%. jeśli chodzi o SF, to w większości gniotów nikt nie wymyślił fabuły, której nie dałoby się wygenerować połową lemowskiego 'kalkulatora' fabuł, który pewnie pamiętasz.
Reszta filmów ma, uważam, bardzo niewielką wartość artystyczną, oczywiście nie odbieram im prawa istnienia ani nikomu przyjemności z ich oglądania. Natomiast ja wychodzę z założenia, że życie jest krótkie, a musi mi jeszcze zostać troche czasu na inne zajęcia (np. picie) więc... Zresztą pamiętam, iż Lem miał bardzo podobne podejście, z tym, że do literatury (nie do, uściślijmy, picia)...
Większość filmów SF, o których piszesz, to wyszukane rendery. Tak się składa, że pracowałem profesjonalnie w grafice (w tym 3d) i wiem, dlaczego np. siódmy epizod gwiezdnych wojen ma dwa miesiące okresu zdjęciowego, i osiemnaście miesięcy postprodukcji. Nazywanie tego 'efektami' to nieporozumienie, to kreacja lwiej części tego, co widać na ekranie. Praktycznie mamy do czynienia z żywymi aktorami + rendering, trochę jak w
Kto wrobił królika Rogera tyle, ze w drugą stronę: tam Roger był animowany. Uczciwie podchodzili do tego autorzy
Tron-a, tam kola nałożyli na coś, co wyglądało jak to, czym było.
na przykład:
A ja taki dziwny kolo jestem, że wolę coś, co się naprawdę
film może nazywać. Dlatego szczerze mówiąc Pi i Sigma już jara mnie bardziej niż
Phantom Menace, bo to ostatnie to tylko Maya, Blender, 3D works i drewniana Natalie Portman, a tego pierwszego naprawdę nie wiem, jak bym dał radę zrobić... (plus ta merytoryka!) Uważam, że gdy chcę pooglądać rendering, to uczciwiej jest nauczyć się blendera (
www.blender.org czeka), niz chodzić na ten szajs do kina.