Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 2553782 razy)

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1515 dnia: Kwietnia 01, 2008, 11:48:46 pm »
Prawdę mówiąc "Troja" była fatalna...

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1516 dnia: Kwietnia 02, 2008, 12:06:41 am »
Mi, jeśli oglądałem i z niczym nie pomieszałem, się podobała  :D

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1517 dnia: Kwietnia 02, 2008, 12:11:55 am »
To w końcu dobra czy zła? (Wiem z relatywistą gadam... :))

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1518 dnia: Kwietnia 02, 2008, 12:15:00 am »
Mi się podobała, skąd mam wiedzieć czy jest dobra czy zła?

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1519 dnia: Kwietnia 02, 2008, 01:22:12 am »
A wiesz? Czasem uwielbiam te Twoje filozoficzne paradoksy :).
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2008, 01:23:37 am wysłana przez Q »

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1520 dnia: Kwietnia 02, 2008, 12:52:30 pm »
Czy co wiem? Wiem że mi się podoba. Nie wiem czy jest dobra czy zła. Gdzie jest paradoks?

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1521 dnia: Kwietnia 02, 2008, 04:21:48 pm »
Cóż chodzi mi o to, że od prostej kwestii dotyczącej filmów, dochodzisz do fundamentalnych pytań o obiektywizm lub subiektywizm estetyki. Ale ok, nie będziemy tego rozwijać ;).



Prawie wracając do tematu ;). Niedługo czeka nas wysyp filmów o superbohaterach w TV.

W piątek o 20:00, TVN, nada film "Batman: Początek" słusznie zachwalany (w klasie filmowych "komiksów") przez Terminusa.

W swej kategorii arcydzieło, ogólnie niezły film. Polecam (chyba, że kto nie trawi tej konwencji).

Natomiast w najbliższy poniedziałek (o 21:00 na Polsacie) "Spider-Man II"

Film znacznie niższych lotów, ale niezła(i nie całkiem durna) rozrywka. Niech ogląda kto chce.

ps. oczywiście obcowanie z komiksami i ich adaptacjami wymaga biegłości w przymykaniu oka na nonsensy superbohaterskiej konwencji; równie oczywiste jest też, że nie są to filmy SF.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2008, 04:34:43 pm wysłana przez Q »

havoc

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1522 dnia: Kwietnia 02, 2008, 06:03:04 pm »
Mrr Batmana jak najbardziej obejrze, pamietam w kinie bylem na pokazie przedpremierowym! :) Bardzo dobry film. Jezeli o atdaptacje komiksu - naprawde arcydzielo :). A Spider-Mana... odpuszczam widzialem raz i wystarczy.

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1523 dnia: Kwietnia 02, 2008, 06:08:28 pm »
Cytuj
A Spider-Mana... odpuszczam widzialem raz i wystarczy.

To dobre podsumowanie wartości tego filmu. Dobry "na raz".

ps. widzę, że postanowiłeś pozostać z nami :).
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2008, 06:09:17 pm wysłana przez Q »

havoc

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1524 dnia: Kwietnia 02, 2008, 06:17:45 pm »
Sympatyczne to forum, pozatym zawsze zywilem glebokie zainteresowanie SF. Bardzo mnie boli zreszta ze ten gatunek w pewnym sensie poszedl w odstawke... Teraz moja aktywnosc jest zauwazalna bo siedze w domu(jestem przeziebiony), pewnie troche spadnie jak rzuce sie w 'wir' nauki... ale tak masz racje :).

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1525 dnia: Kwietnia 02, 2008, 06:34:36 pm »
Cytuj
Sympatyczne to forum

Nie przeczę :). (Choć na starcie boje toczyłem.)

Cytuj
pozatym zawsze zywilem glebokie zainteresowanie SF. Bardzo mnie boli zreszta ze ten gatunek w pewnym sensie poszedl w odstawke...

Ta odstawka wynika z tego, że SF jako gatunek zamiast pójść po rozum do głowy i wydorosleć zgodnie z postulatami Lema (wygłoszonymi w "Fantastyce i futorologii"). Poszedł raczej (en masse, bo są wyjątki) w kierunku bzdury i czystej rozrywki wyzbywając się nawet pozorów naukowości.

Nic więc dziwnego, że spsiał... (Przy czym filmowej SF dotyczy to daleko bardziej niż literackiej. Choć i ta druga raczej w intelektualnym dołku...)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2008, 06:35:32 pm wysłana przez Q »

WIST

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1526 dnia: Kwietnia 03, 2008, 12:35:35 am »
Witam, pojawiam się po długiej przerwie i już odpisuje.

Q
Napisałeś: Zauważ jednak, że i takie - bardziej realistyczne - scenariusze mogą być fascynujące (po raz kolejny przywołam "Diasporę" Egana i niektóre utwory Dukaja), choć owszem, sfilmowanie ich byłoby zadaniem karkołomnym. Ale nawet scenariusz przykrojony i "uatrakcyjniony" na potrzeby mniej wymagającego odbiorcy (choć zabiegi te spychaja go z miejsca do klasy "B") nie musi od razu być głupkowatą, baśniową space operą, może zachować praawdopodobnieństwo naukowe i jednak pewne ambicje - dowodem twórczość Reynoldsa, Baxtera...
 
(Swoja drogą "Star Trek" gdy powstawał uchodził za względnie - pomijam kwestie humanoidów i potknięcia wynikajace z niekompetencji scenarzystów - realistyczny, twory epigonów są po prostu anachroniczne...)
___
Akurat mam okazje oglądać pare odcinków ST TOS i nie są one aż tak odstraszające, nawet zauważam że pewne sytuacje są podobne do tych które widziałem już ST ENT, czy VOY, także może zostały pewne pomysły skopiwane i to ze źródeł. Co do Twojej wypowiedzi to kwestia podejścia i wyobraźni. Ja wyobrażam sobie pewien świat przyszłości i to porónuje do tego co przedstawiają twórcy ST. Ale nie umiem sobie wyobrazić jakichś zawirowań które pojawią się w przyszłości, a choćby nas nawet mieli odwiedzić realni, prawdziwi kosmici. Natomiast wydaje mi się że świat przyszłości jak dobrze pójdzie będzie nudny, o tyle że ludzie nie będą już tak potrzebni do pracy, eksploracji i nie będą mieli okazji do przygód. Dla mnie to jest realistyczna przyszłośc, takiej jednak nikt nie pokaże bo gdzie tu akcja, gdzie tu jakiś temat przewodni?

Co do lokalności praw fizyki to zawsze można pofantazjować, ale zdaje się że fizycy jak narazie obserwują stałośc tychże praw w naszym wszechświecie przynajmniej w skali makrokosmicznej.

Napisałeś:
1. Komputery o wyższej mocy obliczeniowej od ludzkiego mózgu (i większej wytrzymałości), trzeba chyba uznać za coś lepszego od ludzi?
2. Budulcem nowych generacji Cylonów nie jest już metal...
3. Owszem, jest też mozliwe, że Cyloni to po prostu maszyny, które sfiksowały... Jeśli tak mam nadzieję, że scenarzyści dobrze wyjaśnią tę fiksację...
____
Zatem co do 1 to sam zastosowałem kiedyś takie stwierdzenie w pewnej dyskusji. Tak lepsze, bo pod względem czysto fizycznym biją nas w zdolnoścach intelektualnych oraz wytrzymałościowych. Natomiast nie wiem czy cyloni faktycznie są mądrzejsci, że wytrzymalsi to się zgodzę.
Fakt że Cyloni powrócili, a może wyewoluowali do formy bilogicznej jako tej lepszej? albo umoźliwiającej uczłowieczenie.
Może w Caprice uda się przedstawić przekonywująco skąd się cyloni wzięli i dlaczego tak sie to wszystko potoczyło. Można iść wedle scenariusza że myśmy nabroili i to nasza wina że nasze dzieci się zbuntowały, ale jak to przebiegło w praktyce?

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1527 dnia: Kwietnia 03, 2008, 12:49:16 am »
Cytuj
Witam, pojawiam się po długiej przerwie

Bałem się już, że znikłeś na dobre...

Cytuj
Akurat mam okazje oglądać pare odcinków ST TOS i nie są one aż tak odstraszające, nawet zauważam że pewne sytuacje są podobne do tych które widziałem już ST ENT, czy VOY, także może zostały pewne pomysły skopiwane i to ze źródeł.

Akurat to, że twory epigonów powielały "na żywca" rozwiazania oryginału (zwłaszcza te nienajszczęśliwsze) nie najlepiej o tych tworach świadczy, pokazując ich absolutną zbędność.

Cytuj
Natomiast wydaje mi się że świat przyszłości jak dobrze pójdzie będzie nudny

Przyszłości w sumie nie da sie przewidzieć o czym Lem mówił bodajże zanim jeszcze Vinge ukuł pojęcie Osobliwości Technologicznej.

Cytuj
Dla mnie to jest realistyczna przyszłośc, takiej jednak nikt nie pokaże bo gdzie tu akcja, gdzie tu jakiś temat przewodni?

Pisał o tym swego czasu Oramus w jednej z recenzji (z cyklu "Piąte piwo"), pisał Dukaj...

Cytuj
Co do lokalności praw fizyki to zawsze można pofantazjować, ale zdaje się że fizycy jak narazie obserwują stałośc tychże praw w naszym wszechświecie przynajmniej w skali makrokosmicznej.

Owszem. Ale SF ma prawo wykraczać poza aktualne ustalenia Nauki, o ile robi to z głową (vide "Fiasko").

Cytuj
Natomiast nie wiem czy cyloni faktycznie są mądrzejsci, że wytrzymalsi to się zgodzę.

Cóż. Rozwinęli technologie, które dla ludzi były sporą niespodzianką i stali się potęgą...

Cytuj
Fakt że Cyloni powrócili, a może wyewoluowali do formy bilogicznej jako tej lepszej? albo umoźliwiającej uczłowieczenie.
Może w Caprice uda się przedstawić przekonywująco skąd się cyloni wzięli i dlaczego tak sie to wszystko potoczyło. Można iść wedle scenariusza że myśmy nabroili i to nasza wina że nasze dzieci się zbuntowały, ale jak to przebiegło w praktyce?

Problem w tym, że o Cylonach, ich motywach i nawet o ich przeszłości wiemy bardzo niewiele. Mistrz zwykle walił pomysłami "z grubej rury". Obecni twórcy (a tym bardziej rzemieślnicy) serwują je oszczędnie, odmierzajac po szczypcie, by na dłużej starczyło...

Nie muszę chyba mówić, co o tej nastawionej na zyski strategii sądzę...
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 03, 2008, 12:50:59 am wysłana przez Q »

WIST

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1528 dnia: Kwietnia 04, 2008, 01:49:49 am »
Pamiętam o tym formu i ciesze się że i o mnie tutaj pamiętają, a dokładniej Q :-)

A no właśnie, choć raczej nie można powiedzieć że każdy odcinek "nowszych serii" jest kopią ST TOS. Z drugiej strony nieraz mamy do czynienia z badaniami archeologicznymi jakiejś planety, czy rozwiązaniem tajemnicy statku widma co się powtarza, bo i w sumie nie można się ograniczyć tylko do jednego archeologicznego znaleziska, czy do jednego tylko w całym wszechświecie statku widma.

Tak, przyszłości nie da się chyba przewidzieć. Tak jak cięzkie to było dla ludzi w XV wieku dokładniej wymyślić co czeka ludzkość, tak i nam ciężko wymyślić rzeczy które kiedyś będą. Wiadomo że wszystko będzie szybsze, większe, silniejsze itd. ale konkretnie co i jak to już jest tajemnicą.

Czyli co do relistycznych wizji przyszłości ide w opiniach za najlepszymi?

Tak, słuszna uwaga, SF ma prawo wykraczać poza to co znamy, a nawet musi to czynić. Tylko właściwie co znaczy z głową? Myśle że albo wymyśli się jakieś "nieznane" prawo fizyki, albo jakąs substancje, albo wykorzysta się to co już znamy jak antymateria i dorobi się do tego odpowiednie urządzenia i technobełkot. Czy chodzi o to że sprawia to wrażenie naukowej teorii, czy poprostu na pierwszy rzut oka taka teoria czy urządzenie nie są naiwne?

Cyloni faktycznie zaskoczyli ludzi, paradoksalnie starszy sprzet był bardziej odporny. Choć ja nie koniecznie przypisywał bym zdolnościom czy inteligencji cylonów ich sukcesy. Tak jak to u nas bywa, są szpiedzy a wiemy że cyloni takich wśród ludzi mieli, zatem poprostu mieli okazje zbudować lepsze statki, a nadewszystko znali słabe punkty ludzi i ich systemów obrony. Rzecz w tym że wykorzystali okazje, nie że jako maszyny były sprawniejsze intelektualnie. Z drugiej strony wypuścili z rąk sporą flotę okrętów.

Tak, wiemy o nich niewiele, a pomysł istnieje już od dawna i dla mnie przynajmniej dobrze było by odsłonić jakieś bardziej rewelacyjne informacje. Pozostaje nadzieja że obecny BSG stanie się jednak pewną całością z jakimś sensownym finałem.

Nie jestem na bierząco, ale ciekawi mnie jak tam kwestia Ziemi zostanie rozwiązana, czy będą tam mówiąc kolokwialnie nasi, czy może nic nie będzie itd.

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1529 dnia: Kwietnia 04, 2008, 08:42:50 pm »
Cytuj
Pamiętam o tym formu i ciesze się że i o mnie tutaj pamiętają, a dokładniej Q :-)

;)

Cytuj
A no właśnie, choć raczej nie można powiedzieć że każdy odcinek "nowszych serii" jest kopią ST TOS. Z drugiej strony nieraz mamy do czynienia z badaniami archeologicznymi jakiejś planety, czy rozwiązaniem tajemnicy statku widma co się powtarza, bo i w sumie nie można się ograniczyć tylko do jednego archeologicznego znaleziska, czy do jednego tylko w całym wszechświecie statku widma.

Tzn. zgadzam się, że pewne schematy są typowe dla klasycznej SF i nawet Lem nie mógł ich uniknąć (pionerska ekspedycja w dany region Kosmosu, badania obcej planety, misja ratunkowa, Pierwszy Kontakt), tyle tylko, że wtórność epigońskich serii "ST" wobec oryginału (i ogólnie tradycji SF, space opery i nawet innych gatunków - np. horroru) sięga czasem stanowczo za daleko...

Cytuj
Tak, przyszłości nie da się chyba przewidzieć. Tak jak cięzkie to było dla ludzi w XV wieku dokładniej wymyślić co czeka ludzkość, tak i nam ciężko wymyślić rzeczy które kiedyś będą. Wiadomo że wszystko będzie szybsze, większe, silniejsze itd. ale konkretnie co i jak to już jest tajemnicą.

Zgoda, co jednak nie znaczy, że zasłaniajac sie tą niewiedzą mozna publice wciskać dowolną tandetę.

Cytuj
Tak, słuszna uwaga, SF ma prawo wykraczać poza to co znamy, a nawet musi to czynić. Tylko właściwie co znaczy z głową? Myśle że albo wymyśli się jakieś "nieznane" prawo fizyki, albo jakąs substancje, albo wykorzysta się to co już znamy jak antymateria i dorobi się do tego odpowiednie urządzenia i technobełkot. Czy chodzi o to że sprawia to wrażenie naukowej teorii, czy poprostu na pierwszy rzut oka taka teoria czy urządzenie nie są naiwne?

Chodzi o to, że taka "technobełkotliwa" teoria musi być zbudowana z sensem i wewnętrzną logiką (wzorcem tu Lem z "Fiaskiem" i "Solaris"), nie może zaś być dowolnie wymyśloną brednią służącą do wygodnego podparcia kulawej fabuły (przykładów znajdzesz dość, wśród tandetnych space oper).

Cytuj
Cyloni faktycznie zaskoczyli ludzi, paradoksalnie starszy sprzet był bardziej odporny. Choć ja nie koniecznie przypisywał bym zdolnościom czy inteligencji cylonów ich sukcesy. Tak jak to u nas bywa, są szpiedzy a wiemy że cyloni takich wśród ludzi mieli, zatem poprostu mieli okazje zbudować lepsze statki, a nadewszystko znali słabe punkty ludzi i ich systemów obrony. Rzecz w tym że wykorzystali okazje, nie że jako maszyny były sprawniejsze intelektualnie. Z drugiej strony wypuścili z rąk sporą flotę okrętów.

Hmmm.. Technologie Cylonów były dla ludzi nowe i zadziwiające, to jednak świadczy o tym, że ich twórcy są od swych "stwórców" zmyślniejsi.

(Jeśli zaś ide o wypuszczenie sporej floty, to nie jest pewne czy Cyloni nie zrobili tego w ramach swego Planu*.)

Cytuj
Tak, wiemy o nich niewiele, a pomysł istnieje już od dawna i dla mnie przynajmniej dobrze było by odsłonić jakieś bardziej rewelacyjne informacje. Pozostaje nadzieja że obecny BSG stanie się jednak pewną całością z jakimś sensownym finałem.

Też mam taka nadzieję, bo przykro byłoby skonstatować, że nieźle się zapowiadajacy serial okazął się tylko efektowną "wydmuszką". Ale nie od nas to zależy...

Cytuj
Nie jestem na bierząco, ale ciekawi mnie jak tam kwestia Ziemi zostanie rozwiązana, czy będą tam mówiąc kolokwialnie nasi, czy może nic nie będzie itd.

Jak dla mne aktualna wersja "BattleStar Galactica" niesie ze sobą znacznie wiecej (chyba nawet ciekawszych) zagadek.


* Swoją drogą cholernie wygodna rzecz dla scenarzysty taki enigmatyczny Plan. Wszystko tym isę da wyjaśnić...
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 04, 2008, 08:53:26 pm wysłana przez Q »