Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 2552493 razy)

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #450 dnia: Października 28, 2005, 09:03:02 am »
[size=10]udalo sie... <demoniczny smiech>[/size]

This user possesses the following skills:

Rachel

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #451 dnia: Października 28, 2005, 10:54:16 am »
hmh...hmh....hmh...

Ja także czekam z niecierpliwością ;)

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #452 dnia: Października 29, 2005, 02:25:26 am »
Cytuj

Ja także czekam z niecierpliwością ;)


Dlatego, że napisałem iż "ku uciesze dam"?

(zwóćta uwagę, jak wiele radości przynosi, gdy w powyższym zdaniu zmienimy ostatni wyraz na czasownik w formie przyszłej)
« Ostatnia zmiana: Października 29, 2005, 02:25:55 am wysłana przez Terminus »

Hammerhead

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 1
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #453 dnia: Października 30, 2005, 11:12:26 pm »
Witam Forumowiczów!

Na początku "wazelina" To jedno z niewielu rzeczowych i niechamskich forów w necie.
Fantastyką interesuje sie we wszelkim aspekcie od bardzo, bardzo dawna (z racji wieku :)) i z chęcią wypowiem sie w temcie dobrych i mniej dobrych filmów.

"Diuna" Lyncha, powszechnie wiadomo kosztowała kupę forsy, dekoracje i efekty specjalne są takie sobie, ale szczerze mówiąc jak na rok produkcji trzeba pochylić przed nimi czoła.Co razi mnie osobiście w "Diunie". Początek zapowiada się całkiem nieźle, ale w filmie widać moment kiedy Lynchowi przykręcono kurek z pieniążkami i drugi rzecz, jaką było ograniczenie długości filmu, który mógł byc wyświetlany w kinach. Dlatego można odnieść wrażenie, że początek jest rozciąnięty do granic możliwości, zaś końcówka wygląda jak dokręcony teledysk. "Diuna" w wersji serialowej to zupełnie inna historia -> to koprodukcja kilku państw, z góry nie miała wielkiego budżetu. Widać to szczególnie przy scenach na pustyniach Arrakis, gdzie dwie-trzy pierwsze wydny są z piasku, a reszta to namalowane tło. Kostiumy i wnętrza, są zrobione bardzo ciekawie i co da sie zauważyć wzorowane bardziej na grach z serii "Diuna" niż filmie Lyncha. Ja obejrzałem "Diunę" jednym ciągiem (trochę ponad 6h filmu) i potem "Diunę" Lyncha. Mnie bardziej podoba się serialowa -> jest bardziej rozbudowana, przedstawia więcej rzeczy, a efekty specjalne jak się spojrzy trzeźwym okiem ile na to poszło kasy (jak niewiele) okazują sie dobre. Ta wersja wg mnie dokładniej odpowiada książce i więcej rzeczy wyjaśnia.Bo chyba każdy się zgodzi, że na milionach wydanych na efekty specjalne nie da sie zbudować filmu legendy. Tu pewnie narażam się wielu, ale dokrętkowe epizody z GW to pokaz efektów specjalnych i w zasadzie tyle, sama fabuła trzyma się kupy i reszty części i w zasadzie tyle. Po prostu współczesne kino ma tendencje do pokazywania (w większości przypadków) masy efektów specjalnych i prostej, nieskomplikowanej fabuły, którą średnio-kumata gospodyni domowa rozszyfruje i obejrzy film do końca. Zauważcie jak ewaluował z biegiem czasu "Obcy". Od części pierwszej, gdzie jest raptem kilka scen gdzie go widać, mrocznej scenografii do "Obcego 2", gdzie widać go/je już wyraźniej. "Obcy 3", odbiega trochę od schematu poprzednich części (wylęgnięcie się obcego z psa, itp), ale już widać że powolutku historia się kończy czego efektem jest "Obcy 4", gdzie widzimy naszych milusińskich w całej krasie.O "Obcym kontra Predator" to nie ma sie chyba co wypowiadać, bo fabuła jaka jest każdy wie. To chyba nowy gatunek filmów powstaje, jaki są filmy na podstawie gier: "AvP", "Tomb Rider" , "Resident Evil" czy ostanio produkcja jaką jest "Doom", na "Doom" pójdę z chęcią, w końcu człowiek się wychował na tej grze :) rewelacja na pewno nie będzie pod względem fabuły, ale kto wie.

Każdy film ma swoje lepsze i gorsze momenty pod względem fabuły i efektów. Prostym przykładem jest "Wojna Światów", fabuła w kilku miejscach kuleje poważnie (autostrada z tłumem ludzi i spokojnie jadący Cruise czy alternator w jego wozie), ale samo przedstawienie obcych w formie istot nie majacych zdublowanych narządów a potrojone jest niezłe, scena w piwinicy też potrafi zachwycić. A końcówka wiadomo, złe obce zaatakowały USA i musiał zginąć, jak nie od dzielnej armii to od bakterii :)

Co do filmu "Kula" jest niezły, ale pod wyjątkiem, że ktoś czytał książkę Crichtona, ten kto nie czytał obejrzy, ale albo nie załapie o co chodziło, albo błędnie załapie.

"Equlibirium" jest dla mnie świetnym filmem, pięknie pokazane społeczeństwo gdzie syn z chęcią wkopie ojca, "wielki brat" czycha i wie o wszystkim. Film dobry i konsekwentny. A sceny walki są ciekawie oddane.

"Pitch Black" to jest tez rewelacja, choć "Kroniki Riddica" to już lekko trąca kichą, to "Pitch Black" jest świtny. Konsekwentna fabuła, niezłe efekty i ciekawość samego pomysłu. Oglądając ten film któryś raz z kolei z braciszkiem łapaliśmy potwory na stop-klatkach żeby je lepiej obejrzeć.

"Matrix" pierwsza część to rewelacyjny film, konsekwentny, dobrze zmontowany, ciekawy. A 2 i 3 część to już pokaz efektów specjalnych, pięknych oczywiście, ale nie potrafiących zamazać lichego scenariusza. Takie sztywne dokrętki z góry ustawione, na to że ludzie pójdą do kin i obejrzą.

"Planeta małp" mnie się bardziej podoba wersja niedawna, od tej sprzed hoho i trochę lat. Może dlatego, że popełniłem błąd i obejrzałem najpierw tę "współczesną" a potem klasykę.

"Łowca androidów" - klasyka i tyle.

"Piąty element" ma w sobie coś co powoduje że ten film chce sie obejrzeć za jakiś czas jeszcze raz - może to Milla Jovovich:), ale sam film jest całkiem niezły
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2005, 03:03:59 am wysłana przez Terminus »

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #454 dnia: Października 30, 2005, 11:31:01 pm »
A Ghost in the Shell?

;D Nie no zartuje, witamy na forum! Inne watki zapraszaja ;)

This user possesses the following skills:

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #455 dnia: Października 31, 2005, 03:21:09 am »
dzi, tacy jak ty, z Sekcji 9, walają się nam po komisariacie i smród roboci nad podłogą rozciągają !

Towarzysza HammerHeada witomy na forum chlebym i solom.

(Brudny Harry, cz.1 Eastwood & Sanczo Pansa jadą samochodem. W pewnym momencie pada kultowa kwestia:
-Gettout of the fuckin road, hammerheads! )

Dziękujemy (w imieniu kolektywu) za encyklopedyczny wpis towarzyszowi. Mamy nadzieję, że będziecie dalej pisywać epopeiczne wpisy na każdy temat ::) Pozwoliłem sobie pogrubić tytuły filmów w poście towarzysza, żeby się połapać.

Kilka słów ustosunkowania się : Jak chodzi o Diunę, to także podoba mi się wersja telewizyjna - podobno Lynch w całości nakręcił film jeszcze dłuższy (legendy mówią o 8h !) ale cholera wie, czy to prawda i czy ktokolwiek kiedykolwiek to widział i przeżył.

Jeśli chodzi o Kosmiczny Wars, to pisze towarzysz Hammerhead, iż nowe części to dokrętki ku chwale stacji Silicon Graphics - dużo w tym prawdy, ale pisze też towarzysz, że zawierają one fabuły tyle, co pies wypocił - a tu już należy zauważyć, że także części tzw. 'stare' (jestem już w tym wieku, że trzeba odejmować sobie lat :)   ) tez mają takie fabuły, że nic tylko usiąść i wyjmować pestki z ogórków.

Jeśli chodzi o Obcego, to jestem znany z dosyć kontrowersyjnego podejścia do tego filmu, które zasadza się na tym, iż uważam go za b. fajny i przyjemny i zupełnie bezwartościowy merytorycznie, co wszyscy wiedzą i już zdążyli mi wybaczyć ::) Ale pisze towarzysz, że części o numerach >1 są efekciarskie - tu się nie zgadzam, osobiście pcham tezy, że :
1. Gdyby Scott robił pierwszą część 20 lat później, to komputerowii Obcy wyskakiwaliby z każdej puszki z colą.
2. Ze wszystkich czterech części najepszy jako thriller/horror rzeczywiście jest nr. 1, ale za najambitniejsze kino uważam nr. 3, który pewnie w związku z tym jest powszechnie uznany za najdenniejszą kichę.

Pitch Black i Kroniki Riddicka widziałem, to filmy rozrywkowe (tylko); i jeśli ktoś oczekuje dobrej zabawy, to czemu nie.

Matrix z wdziękiem ominę. Nie wiem, czy cokolwiek jeszcze można dodać, wyładowaliśmy już nt. tego filmu z 0.5mb czystego tekstu, jakby tak zliczyć ::)

A jeśli chodzi o Piąty Element, to dla mnie oczywiście poza panią Jovovitch (która prywatnie podobała mi się bardziej w Million Dollar Hotel) atuty tego filmu to przede wszystkim niepowtarzalny klimat który wziął się z tego, że film nie jest zrobiony przez amerykanina, oraz świetne poczucie humoru, które zupełnie maskuje nieorginalność przesłania, sprawiając, że rozrywka jest przednia. To po prostu jest komedia SF.

Jak Autostopem przez Galaktykę.

« Ostatnia zmiana: Października 31, 2005, 03:24:24 am wysłana przez Terminus »

nty_qrld

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • . . . . ...
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #456 dnia: Października 31, 2005, 08:22:34 pm »
Witam!
Dorwałem w końcu Space odyssey. C u d o . Aha końcówkę (czyli ostatni chapter tj.8) obejrzałem z podmianą zamiast orginalnego podkładu - Echoes Floydów. Była z tym ponoć taka historia, że Kubric chciał początkowo zaangażować Pinków do muzyki w tym filmie, ale wybrał w końcu Straussa. Floydzi zdążyli się już zakręcić wokół filmu skutkiem czego dziwnym trafem  ;) końcowe 20 minut pasuje do jednego z największych, jeśli nie największego dzieła Floydów - Echoes.
pzdr

W dniu N o godzinie entej, w entym sektorze entego rejonu zostaniecie wyentowani z pokładu jednostki N."
Pamiętnik znaleziony w wannie

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #457 dnia: Października 31, 2005, 09:40:11 pm »
Oczywiście Odyseja 2001 to wspaniały film uważany dzisiaj za absolutny klasyk. Jest trochę inny od książki, zwłaszcza jeśli chodzi o wątek HAL'a 9000. W filmie jest to część mrożąca krew w żyłach, w książce ta historii potraktowana jest bardziej pobieżnie. Być może jest to zamierzone przez Clarke'a a być może jest to tylko mój subiektywny odbiór.
Inna duża różnica między filmem a książką to cel podróży statku Discovery. W książce jest to Saturn a w filmie układ  Jowisza.
Co do muzyki to jest to jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy niezbyt znany utwór kompozytora muzyki klasycznej staje się rozpoznawalny przez dużo większą grupę ludzi niż tylko fanów tego typu muzyki. Inna sprawa, że wielu ludzi rozpoznających słynny utwór Strauss jako podkład muzyczny do Odyseji nie wie kto faktycznie jest twórcą tego niesamowitego utworu.
Jako ciekawostkę dodam, że Odyseja kosmiczna powstała na podstawie raczej niezbyt znanego opowiadania Clarke'a pt: "Strażnik" (ang. The Sentinel).


CU
Deck

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #458 dnia: Listopada 01, 2005, 12:59:19 am »
Deck wygląda na to, że już wiemy komu tu przydzielić tekę specjalisty ds. Clarke'a  ::)

Gratulacje.
(stołek, jak każdy, masz na 4 lata ::)  )

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #459 dnia: Listopada 01, 2005, 08:57:43 am »
Aaaa dziękuję  ;), ale za specjalistę raczej się nie uważam, zdecydowanie za mało przeczytałem (podobnie jak Lema). Ale rzeczywiście proza Clarke'a bardzo mi się podoba i chyba nikogo to nie może zdziwić, bo autor jest osobą nietuzinkową.
Osobiście boleję nad tym, że Clarke nie ma swojego forum :'(

CU
Deck

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #460 dnia: Listopada 01, 2005, 11:08:37 pm »
Heh, znajdujesz 50 mb na jakimś serwerze, instalujesz Yabb albo phbb, stronę Ci do tego robię ja, i już Clarke ma forum::)

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #461 dnia: Listopada 02, 2005, 09:08:57 am »
Ha, pomysł niezły... ale czas? :-[
Kto wie, może kiedyś (o ile nikt mnie nie wyprzedzi) zabiorę się za to.  ;)

CU
Deck

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #462 dnia: Listopada 10, 2005, 12:09:13 pm »
Kurcze, jest już 10-ty a tego nowego numeru Kina Domowego, jak nie ma tak nie ma...  :-[

CU
Deck

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #463 dnia: Listopada 10, 2005, 12:22:05 pm »
Haha po to samo wszedlem. Numer faktycznie wyszedl listopadowy a film dolaczony to bynajmniej nie GitS, jest za to recezja GitS (  ??? ). Moze jest tak ze zle zrozumielismy tekst (  :o ) i niby chodzilo o to ze premiera filmu jest w listopadzie a kiedystam go dolacza, niewazne w sumie.
Fakt jest taki ze filmu w gazecie nie ma ale jest tu. Staram sie dowiedziec czegos wiecej o co chodzi co to za sklep itd.

This user possesses the following skills:

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #464 dnia: Listopada 10, 2005, 01:56:00 pm »
Z tego co się dowiedziałem, to "Kino Domowe" z GITS'em jest jakimś wydaniem specjalnym tego pisma, a co za tym idzie nie wszędzie może się pojawić. Proponuję dogadać się np. z panią kioskarką  ::), może wtedy sznse na kupno się zwiększą...

Pozdrawiam,
SdS