Warning: session_start(): open(/home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/.tmp//sess_e76808770f3eb14070977893b95c775a, O_RDWR) failed: Disk quota exceeded (122) in /home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/www/forum/Sources/Load.php on line 2530

Warning: session_start(): Failed to read session data: files (path: /home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/.tmp/) in /home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/www/forum/Sources/Load.php on line 2530
Filmy SF warte i nie warte obejrzenia

Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 2382176 razy)

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1245 dnia: Października 12, 2007, 04:26:12 pm »
Cytuj
Archiwum X w sezonie 7. było parodią samego siebie. Niestety sezon 8. , pokazywany obecnie w Polsacie sprawia wrażenie, jakby próbował być poważny. No i Mulder został porwany przez kosmitów...

Co do "Z Archiwum X" to powiem tak - oglądałem pierwsze dwa sezony (i to nie od początku, a za namową otoczenia), bo z jednej strony kojarzyły mi się ze "Śledztwem" (czyli z podanym w "kryminalnej" formie pytaniem o poznawalnosć, granice wiedzy itp), z drugiej zaś z opowieściami ufologicznymi, w które nie wierzę, lecz mam do nich perwersyjny pociąg (cenię np. powieść "Są wśród nas", której autor usiłuje uładzić te bajędy i zrobić z nich przyzwoitą SF). Odpowiadał mi też klimat robiony lekko pod "Milczenie owiec". Rychło jednak przekonałem się, że mamy tu do czynienia z typowym horrorem (agenci vs. potwór czy inny upiór) podlanym w dodatku sosem natrętnego antyracjonalizmu, co jeszcze jako "czystą rozrywkę" dałoby się co jakiś czas oglądać gdyby nie to, że potwory były coraz bardziej bzdurne (acz już słynny Tooms wzbudził we mnie pusty śmiech), a wątki spiskowe przerodziły sie w autoparodię aż za szybko.

Tak wiec serial jako całość oceniam raczej nisko (a nawet bardzo nisko), było jednak kilka odcinków które b. pozytywnie zapadły mi w pamięć. Były to m.in. parodystyczno-Kontaktowy odcinek "War of the Coprophages", i cyberpunkowy "Kill Switch" ze scenariuszem Williama Gibsona, a także (chyba na zasadzie nowości, bo merytorycznej zawartości juz mniej), niektóre odcinki dwóch pierwszych sezonów.

Cytuj
Cytuj
ps. skoro o filmach SF mowa, polecam dokumentalny "Sci-fi zmienia życie" emitowany co sobota ok. 17:00 w TV4. W tym tygodniu "na tapecie" Wink  " Faceci w czerni".
Fajnie  :)

Skoro o tym mowa, były już odcinki poświęcone m.in. "Gwiezdnym Wojnom" i "StarGate" i wyszło na to, że wizje rodem z SF realizują się cholernie szybko ;).
« Ostatnia zmiana: Października 13, 2007, 02:39:02 pm wysłana przez Q »

achajka

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1246 dnia: Października 12, 2007, 10:36:25 pm »
no z tym horrorem to chyba lekka przesada...dla porownania co to jest horror polecam Tekańską masakrę...Martwy krzyk lub inne siekierkowo-flaczkowe zabawy .... Co do Archiwum to  sezon pierwszy, troche w drugi a pozniej juz nic odkrywczego tam nie bylo; co do wątku szpiegowskiego to klapa na calej linii...aczkolwiek lepsze Archiwum niz baśń ST ;)

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1247 dnia: Października 12, 2007, 10:51:51 pm »
Cytuj
no z tym horrorem to chyba lekka przesada...dla porownania co to jest horror polecam Tekańską masakrę...Martwy krzyk lub inne siekierkowo-flaczkowe zabawy ....

Horror to pojęcie szerokachne bardziej nawet od ruskich torów kolejowych... Zmieści się w nim i "Powrót żywych trupów 3" z "Hellraiserem" (oba uwielbiam zresztą) i "Dziecko Rosemary" z "Adwokatem diabła"...

Cytuj
Co do Archiwum to  sezon pierwszy, troche w drugi a pozniej juz nic odkrywczego tam nie bylo; co do wątku szpiegowskiego to klapa na calej linii...aczkolwiek lepsze Archiwum niz baśń ST ;)

No bym nie powiedział... Porównaj przesłania, warstwę ideową, "drugie dno", obu tych seriali. "Star Trek" ma swoje wady, ale "X-fajlom" ;) do niego daleko.

No i jeszcze to: "ST" inspirował pokolenia naukowców, a kogo inspirowało "Z Archiwum X"? Miłośników New Age? (Skądinad Leon Lederman i Carl Sagan protestowali przeciwko "The X-Files" widząc w tym serialu pochwałe ciemnoty i zabobonu ;) w i tak - ich zdaniem - zbyt podatnym na bzdury społeczeństwie amerykańskim.)
« Ostatnia zmiana: Października 12, 2007, 10:56:06 pm wysłana przez Q »

achajka

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1248 dnia: Października 13, 2007, 05:33:23 pm »
nie dorabiam ideologii do zadnego z dwoch seriali, dla jednych sa kultowe dla innych szirowte..to rzecz gustu tylko o wylacznie.

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1249 dnia: Października 13, 2007, 06:14:54 pm »
Cytuj
nie dorabiam ideologii do zadnego z dwoch seriali, dla jednych sa kultowe dla innych szirowte..

Ideeologii nie trzeba im dorabiać skoro sami twórcy (Roddenberry i Carter) zbudowali fabuły swoich seriali wokół określonych ideologii.

Cytuj
to rzecz gustu tylko o wylacznie.

W sensie subiektywnego odbioru tych seriali jako dzieł popkultury z pewnością, ale są i inne płaszczyzny na których mozna je rozpatrywać... A wtedy oba te seriale okazują sie mieć głębsze znaczenia i swiatopoglądowe przesłania.

ps. 0 21:40 w TVN co prawda nie SF, lecz coś dla miłośników talentu S. Soderbergha: "Ocean's Eleven: Ryzykowna gra"
« Ostatnia zmiana: Października 13, 2007, 11:10:03 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1250 dnia: Października 13, 2007, 08:29:59 pm »
To ciekawe co mówisz. Od razu składam wyłaczenie na prawo pierwszych połaczeń - jeśli ktoś zaraził się ST cz AX za  młodu to niech nie czyta. Ale w zasadzie cóz to znaczy, że taśmowa robota, rozpatrywana na innej płaszczyźnie jawi się diamentem (albo przynajmniej ma parę diamencików osadzonych)? Pominąwszy oczywiście osobnicze preferencje (że dla jednego chała dla drugiego diament). Jesli odbierasz coś jako chałę, czy jesteś w stanie rozpatrywać to na jakiejś innej płaszczyźnie i stwierdzić: kurcze, to jednak jest ponadczasowe! - ?!.

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1251 dnia: Października 13, 2007, 11:25:46 pm »
Twierdzę co innego: że "chała" (pozostańmy juz przy tym określeniu) też może być nośnikiem ponadczasowych treści (jak inaczej wyjaśnisz np. sławę komiksowych postaci Supermana czy Tarzana) i zdarza się, że coś co było planowane jako kicz (czasem nawet wbrew swym autorom) nie wiedzieć jakim cudem (i racjonalista to mówi :P) wznosi się w obszar prawdziwej Sztuki (ponowię przykład ze Shakespeare'm i Dickiem, którzy intencjonalnie tworzyli rozrywkę a wyszły im arcydzieła, wspomnę też Lovecrafta, który mimo wyjątkowej grafomanii stylu porusza jedne z najgłębszych problemów filozoficznych). Z przykładów takiej rozrywki wznoszącej sie na (względne) wyżyny (no oczywiscie nie na poziom Shakespeare'a) wymienić można np. "Star Treka", "Gwiezdne wojny" i - mimo mojej radykalnej negacji treści ideowych "przemycanych" w tym serialu - "Z Archiwum X". Tak się bowiem stało, że Kirk ze Spockiem czy Han Solo z Vaderem stali się (i jest to fakt bezdyskusyjny) "ikonami" kulturowymi na równi z Odyseuszem, panią Bovary czy Raskolnikowem, a jako tacy należą już do kulturowego dziedzictwa ludzkości (niezależnie od tego, że - w przeciwieństwie do tych ostatnich - "narodzili się" jako bohaterowie jak to określiłeś "chały").

Kolejną kwestią jest fakt, że zewnętrzna forma niektórych dzieł (czy to zaliczanych do kultury wysokiej, czy to nieambitnych) po jakimś czasie mozę stać się "postarzała", niestrawna dla nowych pokoleń czytelników/widzów, i by dało się je przyswoić odbiorca musi być przygotowany na pewien szok estetyczny - z poletka SF dowodem tu choćby "Zakazana planeta" czy pierwszy serial "Star Trek", ale i oryginalne "Gwiezdne wojny" niedługo podzielą ich los... (Taki los spotkał np. wszystkie arcydzieła kina niemego, które obecnie zachwycają juz tylko koneserów.)
« Ostatnia zmiana: Października 13, 2007, 11:30:46 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1252 dnia: Października 13, 2007, 11:31:10 pm »
Ale nie chodzi o treści zawarte w chale. 99% ludzi jak opisze Rzeźnię nr 5 swoimi słowami, to będzie to chała, choć treści będą te same.

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1253 dnia: Października 14, 2007, 02:05:38 pm »
Cytuj
Ale nie chodzi o treści zawarte w chale. 99% ludzi jak opisze Rzeźnię nr 5 swoimi słowami, to będzie to chała, choć treści będą te same.

IMHO tu dotykamy tajemnicy geniuszu... Istnieją dzieła genialne mocą czysto literackich walorów, w których treść wysoce kuleje ("Pan Tadeusz" doskonałym przykładem - w streszczeniu wyjdzie straszliwa nuda), są dziełą "zrónoważone", w których każdy element jest należycie wycyzelowany ("Imię róży", ale i utwory Hemingway'a np.), istnieją też dzieła pod względem formalnym ułomne, wręcz koszmarne - oryginalny "Star Trek", opowiadania Lovecrafta, w których jednak (na przekór logice zda się) tli się trudna do zdefinowania iskra geniuszu, która powoduje, ze nie sposób (przynajmniej IMHO) uznać ich tylko za tandetę.

Albo taki na przykład Clarke. Lem analizując warstwę stylistyczna jego utworów nazwał go "literacką nicością" i ja się tu z Lemem kłóócić nie bedę, ale przecież czytajac jego utwory (zgoda, nie wszystkie) widać, ze facet miał coś nowego, istotnego, do powiedzenia i że jest - co by nie gadać - mistrzem (ze znacznie wyższej "półki" niż np. "Gwiezedne wojny" zresztę). W końcu takiego szacunku jaki ma w świecie Clarke nie zyskuje sie za nic...

Nigdy nie wiadomo co zapewni dziełu ponadczasowość...

(Cholera, chyba nie jestem w stanie jaśniej :(, wszak rzekłem, że dotykamy tu Tajemnicy....)
« Ostatnia zmiana: Października 14, 2007, 02:10:20 pm wysłana przez Q »

Mieslaw

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1254 dnia: Października 14, 2007, 08:19:02 pm »
Cytuj
Od razu składam wyłaczenie na prawo pierwszych połaczeń - jeśli ktoś zaraził się ST cz AX za  młodu
Że niby ja?  ;)

Cytuj
Co do "Z Archiwum X" to powiem tak - oglądałem pierwsze dwa sezony
A widzisz, a ja zacząłem od siódmego, który był bardzo zabawny. Mój ulubiony odcinek opowiadał o tym, jak pewien reżyser (a zarazem kolega Skinnera) kręcił film na podstawie pracy Mouldera i Scully   ;D.
Natomiast obecnie Polsat pokazuje sezon 8. i jest już dużo gorzej. Jest tak jak napisałeś:

Cytuj
mamy tu do czynienia z typowym horrorem (agenci vs. potwór czy inny upiór) (...) potwory (...) coraz bardziej bzdurne

Inna sprawa, że nigdy nie próbowałem brać Archiwum na poważnie.
« Ostatnia zmiana: Października 14, 2007, 08:21:19 pm wysłana przez Mieslaw »

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1255 dnia: Października 14, 2007, 08:43:50 pm »
Cytuj
Że niby ja?  ;)

Kiej sam tak twierdzisz ;).

Cytuj
A widzisz, a ja zacząłem od siódmego, który był bardzo zabawny. Mój ulubiony odcinek opowiadał o tym, jak pewien reżyser (a zarazem kolega Skinnera) kręcił film na podstawie pracy Mouldera i Scully   ;D.

Czyli, że znów na chwilę serial miał lekką formę zwyżkujacą? (Choć prawdę mówiąc nigdy mi zbytnio nie "podchodził".)

Cytuj
Inna sprawa, że nigdy nie próbowałem brać Archiwum na poważnie.

A ja tak, mozę dlatego, że - poza słabością do komiksów o superbohaterach i okazyjnym (bo tu akurat jestem mocno selektywny) czytaniem space opery - lubię dzieła, których autorzy traktują odbiorców poważnie. Tzw. "czysta rozrywka" szybko mnie nuży.

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1256 dnia: Października 14, 2007, 09:14:59 pm »
Cytuj
tu dotykamy tajemnicy geniuszu...
To sie zgadza. Najlepsza w Archiwum X była muzyka tadadada-tadam-tadam-łi łił iłiiii. Mam ustawione jako dzwonek w komórce kiedy żona kręci ;).

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1257 dnia: Października 14, 2007, 09:42:47 pm »
Cytuj
Najlepsza w Archiwum X była muzyka tadadada-tadam-tadam-łi łił iłiiii.

Ow yes ;). W tej muzyce połowa sukcesu "Archiwum...". Mark Snow pokazał co potrafi.

A skoro o tajemnicy geniuszu mowa, było kiedyś takie świetne opowiadanie Oramusa w starej "Fantastyce", w latach '80... Pamiętasz może?

Mieslaw

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1258 dnia: Października 14, 2007, 09:45:33 pm »
Cytuj
Cytuj
tu dotykamy tajemnicy geniuszu...
To sie zgadza. Najlepsza w Archiwum X była muzyka tadadada-tadam-tadam-łi łił iłiiii. Mam ustawione jako dzwonek w komórce kiedy żona kręci ;).
Muzyka jest genialna  :).

Cytuj
Czyli, że znów na chwilę serial miał lekką formę zwyżkujacą? (Choć prawdę mówiąc nigdy mi zbytnio nie "podchodził".)
Zwyżkującą... chyba tak, ale na pewno lekką ;).


Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, że my tu tak o Archiwum...  ;)

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1259 dnia: Października 14, 2007, 09:47:59 pm »
Cytuj
było kiedyś takie świetne opowiadanie Oramusa w starej "Fantastyce", w latach '80... Pamiętasz może?
Niestety, Fantastyki nie czytywałem (mój ojciec się zaczytywał za to ;) )