Że co???
Dbaj o te boćki, chliba podrzucaj...
U mnie, w podobnej sytuacji łabędzie. Zawsze parę gamoni zostaje. Ludzie dokarmiają, ale jak przyjdzie ostra zima...taka fest - zamarzają razem z jeziorem. Parę lat temu, trzeba było jednego takiego wmarznietego w lód wydłubywać - strażaki to zrobiły.
W sumie ludzi wina. Dokarmiając przez cały sezon, udomowiły.
Więc zostają, machając skrzydłem na instynkt. Wygodnickie. Nieświadome pór roku.
To jeszcze jedno z cyklu mikrokosmos kuchenny. I już nie męczę. Kamienie w szklance, czyli...
"Zderzenie galaktyk".
