Moje miasto...
Cokolwiek, ale nie miasto

Choć zdjęcie jest ładne - nawet te lampy, tak nieudolnie stojące na baczność, wyglądają tu interesująco - to otoczenie jest okropne. Typowy polski burdel, choć w bardzo delikatnym wydaniu. Krzywe chodniki, krzywe, dziurawe, czteropasmowe drogi, krzywe słupy, krzywe lampy... Po prawej dyskretnie zajęły swe miejsce liczne znaki drogowe (giermki jakoweś), w tle zaś ulokowały się jakieś kable (telefoniczne?). Za zakrętem zapewne stoi jakiś wspaniały dom Gargamela. Trzeba jednak być wyrozumiałym, toż to Polska właśnie

edit. Może pokaż w kolorze.