"Szyfr powinien przypominać wszystko z wyjątkiem szyfru"
Widać wyraźnie na zdjęciu, że mówi eL. Chyba nie w tym popularnym słowie, które wszyscy mamy na myśli?
A nie wypada go używać - no, chyba że pani minister F. do pana ministra S.
To jest takie gardłowe pomieszanie szczekania brytana i beczenia barana. Byyy-byyy...
Dla pewności dałem ten szyfr do kapitana Prandtla, który przepuścił go przez DESZa. Wyszło
barbimuchowe śnietopały przez turmańsk celeratywny wnikliwość wskazana. I już tylko dla formalności porucznik (jeszcze grubszy niż kiedyś) Kruuh przekancelerował to na wersję ostateczną. Wyszło że... eh,
Maziek koziołek nie był gentelmenem Stanleyem. Nie brzmiało to jak np.:"dr Maziek, jak sądzę?"