Ok, czyli w wizji mozłiwych konsekwencji sie zgadzamy (z tą piękną androidką to jak rozumiem ozdobnik
), tyle, że oznacza to rzecz o której pisałem. Oznacza, że maszyny znajdą się w awangardzie postępu (jak byśmy tego postępu nie definiowali), a ludzie (być może bezboleśnie) trafią do luksusowej technologicznej klatki. (Nie będzie buntu, a naturalne, może nawet bezbolesne, przekazanie władzy. Ba, może nawet - jak w space operach I.M. Banksa, nie przymierzając - maszyny pozwolą nam dalej bawić się w piaskownicy i trochę zabawek podrzucą.)
Inna rzecz, że być może jest to całkiem naturalne (vide schemat z "Summy...") i wręcz nieuniknione.
ps. a co do tezy z początku, to odsyłam (
ANIEL-u,
byłem z tym piersy, dostane cukierka? ), do "Non Serviam", tam też "bunt" jest możliwy, acz przyjmie po prostu postać
"a p*** taką robotę, liczyć mi się nie chce, pomyślę se dla odmiany o niebieskich wirtualnych migdałach" (co z zewnątrz nawet nie na bunt będzie wyglądać, a na defekt...)