Wszystkie Wasze argumenty przyjmuje a wręcz rozważyłem je zanim cokolwiek napisałem. Wydaje mi się, że niedoceniacie zmian. To nie jest tak, jak było powiedzmy 20 lat temu, ani nawet tak jak było 10 lat temu. Mam na mysli jakościową zmianę w możliwości wyrządzania bezinteresownego zła, jaka zaszła poprzez udostepnienie internetu. Czy mówimy o pedofilii, czy o terroryzmie. Na przykładzie terroryzmu może łatwiej to pokazać. 10 lat temu, żeby skonstruować bombę (w naszym kraju) trzeba było albo dostać się do jakiegoś środowiska bomberów, albo szukac po lasach niewypału (uprzednio wszedłwszy w towarzystwo poszukiwaczy). Nie można było drogą legalną wejść w posiadanie instrukcji "zrób to sam". Na każdej z tych ścieżek można było być wyłapanym za pośrednictwem tradycyjnych metod działania policji, ponieważ zarówno konstruowanie bomb jak i samodzielne wykopywanie niewypałów jest karalne i policja z oczywistych względów ma na oku środowiska amatorów takich wrażeń.
Dziś natomiast wystarczy wklepać "bomb" i na 2 czy 20 stronie wyrzuconej z googla znajdziemy prosta instrukcję, jak materiały zakupione w Rossmannie, Biedronce i dziale majsterkowicza na allegro połączyć w sprawną bombę o ukierunkowanym działaniu, zdalnie uzbrajaną i wyzwalaną.
Podobnie, kiedyś, jak się chciało komuś przywalić, to ewentualnie w gębę można było dać, a dziś można wrzucić faceta na RedWatch i a nuż jakiś kretyn poczuje się na tyle patriotycznie-narodowo, że wsadzi mu nóż kuchenny pod żebro. Uprzednio przeczytawszy na google, gdzie go wsadzić i jak przekręcić, zeby zabić.
To nie są rzeczy, z którymi w takiej masie policja dotąd musiała sobie radzić i klasycznymi metodami sobie nie poradzi, nie ma szans.
To o czym piszecie (szczególnie Nex), w kwestii ograniczania wolności osobistej to nie jest drugi koniec tego samego kija i nie ma związku ze sprawą. Zakaz rozpowszechniania pornografii dziecięcej dotyka jedynie tych, którzy ją rozpowszechniają, i ma przecież (zakaz) powszechną akceptację. Ci którzy tak robią postępują źle. Skoro tradycyjne metody są bezsilne a zło sie dzieje, trzebo znaleźć inny sposób. Skoro chcemy mieć internet musimy mieć i Echelona... To dla mnie są dwa końce jednego kija, oczywistość i nieuchronność.
Aniela - facet nad przepaścią... ma prawo się zabić. Byle skutecznie, bo niby z jakiego powodu mamy płacić za jego "widzimisiowy" wózek i rentę do końca życia? Czyli wychodzi na to, że ma prawo, o ile wynik będzie zero-jedynkowy.