Autor Wątek: Będąc Młodym Fizykiem...  (Przeczytany 141342 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13624
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #420 dnia: Września 12, 2024, 01:37:33 pm »
Mnie się zdaje, że w moim rejonie w złączu, czyli w punkcie rozdziału własności zakład/klient zawsze jest uziemienie punktu, do którego dochodzi zero z elektrowni, PEN z tablicy głównej oraz szyna połączeń wyrównawczych (połączone rozmaite przewodzące rzeczy w budynku normalnie nie będące pod napięciem jak rury, elementy konstrukcji itd.). Tak mi się przypomniało, że u teściowej w bloku (też instalacja chroniona przez zerowanie) było napięcie "z niczego" między rurami wodociągowymi w szachcie, a stelażem metalowym obudowy tego szachtu (czyli teoretycznie odizolowanym od wszystkiego). Odkryłem to kiedy manipulując wewnątrz rozciąłem sobie skórę o blachę i kopało mnie ale tylko przez tę rankę. Z ciekawości sprawdziłem to, zapalało neonówkę a na woltomierzu pokazywało +/-30 V~.  Zabić by nie zabiło (obok natrysk) ale dla spokoju zdrutowałem stelaż do rury wodnej i przeszło.


W różnicówce jest przekładnik - na pierścieniu są parę razy owinięte obie żyły faza i zero oraz osobna cewka. Kiedy prądy w fazie i zerze się zgadzają ich pola magnetyczne się znoszą bo mają przeciwny kierunek. Jak się nie zgadzają cewka indukuje potencjał a dalej to już urządzenie wykonawcze jakieś tam. Testowanie bocznikuje częściowo jedną żyłę co wyzwala automat.
« Ostatnia zmiana: Września 12, 2024, 01:45:31 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1424
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #421 dnia: Września 12, 2024, 09:34:55 pm »
w moim rejonie w złączu, czyli w punkcie rozdziału własności zakład/klient zawsze jest uziemienie punktu, do którego dochodzi zero z elektrowni,
Z sieci przesyłowej nie musi dochodzić "zero" czyli neutralny. Przesył jest liniami 3 przewodowymi (napowietrznymi zwykle) a tam gdzie obniża się napięcie do użytku domowego tam zaczyna się albo instalacja 4 przewodowa albo 5 przewodowa.
Czyli tzw. "zero" tam pojawia się (w danym obszarze).
Chyba transformatory w sieciach średniego napięcia (1-100 kV) mają uzwojenia łączone w gwiazdę, więc nie jest im potrzebny przewód neutralny.

Zero jest dla odbiorcy istotne. Istotna jest też ekwipotencjalizacja - odbiorców, obszaru. A szyna wyrównania potencjałów to konieczność, ale nowinka (bo przecież kiedyś nie była stosowana).

Bywają budynki starsze od norm EMC (z czasów sprzed kompatybilności elektromagnetycznej).
« Ostatnia zmiana: Września 12, 2024, 10:10:41 pm wysłana przez xetras »
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2607
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #422 dnia: Września 12, 2024, 11:01:27 pm »
Tak mi się przypomniało, że u teściowej w bloku (też instalacja chroniona przez zerowanie) było napięcie "z niczego" między rurami wodociągowymi w szachcie, a stelażem metalowym obudowy tego szachtu (czyli teoretycznie odizolowanym od wszystkiego). Odkryłem to kiedy manipulując wewnątrz rozciąłem sobie skórę o blachę i kopało mnie ale tylko przez tę rankę. Z ciekawości sprawdziłem to, zapalało neonówkę a na woltomierzu pokazywało +/-30 V~.
Podejrzewam, że ktoś w bloku kradł prąd. Stare, elektromechaniczne liczniki niekiedy pozwalały na taki trik: wykręcano korek zerowy, a odpowiednią dziurkę w gniazdku podłączano odcinkiem przewodu do pobliskiej rury wodociągowej. Napięcie w mieszkaniu zazwyczaj spadało o kilka-kilkadziesiąt woltów, zwłaszcza pod obciążeniem, gdyż rezystancja takiego "uziemienia" była stosunkowo duża. Za to przy odrobinie szczęścia licznik przestawał się kręcić ;)
Właśnie ten spadek napięcia tworzył gradient potencjału "z niczego" w okolicach rur wodnych.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13624
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #423 dnia: Września 13, 2024, 05:06:13 pm »
Moja (pożałowania godna) wiedza elektryczna nie sięga poza złącze (punkt rozdziału elektrownia/klient) bo wszystko od elektrowni do złącza (razem  z nim zresztą) realizuje elektrownia i nie mam nic do tego ;) .


Co do kopania w bloku teściowej w świetle możliwej kradzieży prądu - wszystko możliwe. Ludzie pomysłowe są wielokrotnie się o tym przekonałem. Dość często przy remontach szkół, które kiedyś budowane były z jednym bądź dwoma mieszkaniami funkcyjnymi dla dyrektora itd. często odkrywa się, że 3/4 mieszkania dyrektora wisi na liczniku szkoły, a dyrektor dla niepoznaki ma na swoim liczniku jeden pokój, żeby jakieś zużycie było i nikt niczego nie podejrzewał. Wstyd jest ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2607
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #424 dnia: Września 13, 2024, 09:26:45 pm »
Moja (pożałowania godna) wiedza elektryczna...
Ty znowu zaczynasz? ;) ;D

Cytuj
Wstyd jest ;) .
Wstyd nie dym, w oczy nie gryzie ;)
Z mojego skromnego doświadczenia: do takich szwindli z licznikami uciekali przeważnie ludzie "z wyższej półki", bogaci. A ubodzy raczej brzydzili się. I gdzie tu przyczyna, a gdzie skutek? Może powiedzonko "kto nie dba o grosze, niegodzien talara" zawiera ziarno prawdy?..

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13624
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #425 dnia: Września 14, 2024, 01:39:12 pm »
Eee, nie zaczynam, coś tam wiem, pewnie więcej niż przeciętny obywatel, tylko nie jestem fachowcem. Na budowie są rozmaici fachowcy, konstruktor, sanitarisze (od rurek rozmaitych), słaboprądowcy (CCTV, alarmy, logika itd.) i właśnie elektrycy. I z nich wszystkich po prawdzie tylko fuszerka u elektryka zagrożona jest poważnie zajściem poważnym lub śmiertelnym. Katastrofy na budowach (zawalenie się) to promile, w szczególności zawinione przez projekt (głównie to się wydarza przez głupotę wykonawcy na placu budowy). Żeby kogoś rurka zabiła jakaś to też rzadkość. Większość zajść to upadki, na coś lub czegoś na kogoś, czyli BHP - i właśnie elektryka, elektrycy z tego powodu stanowią hermetyczną grupę, posługują się tymi TNCSami, żeby nikt nic nie rozumiał i nerwowo reagują na jakąkolwiek aktywność zahaczającą o ich poletko, a zwłaszcza dobre rady. Stanowią też grupę zawodową najmniej skłonną przymknąć oko na cokolwiek ;) . Nie podpisze taki i koniec. I drzyj 300 mb kabli z tynków bo jedna literka w symbolu nie pasi ;) .


Wstyd - na starość to jednak wstyd, oto poważany pan/pani dyrektor, dotąd notabl lokalnego środowiska, wzór cnót obywatelskich i patriotycznych, wychowawca krnąbrnej młodzieży, okazuje się, kradnie prąd. Wieść się rozchodzi jakoś...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).