Autor Wątek: O tem, jak  S. Lem traktowal innych ludzi  (Przeczytany 55443 razy)

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
O tem, jak  S. Lem traktowal innych ludzi
« dnia: Maja 07, 2006, 11:23:42 am »
Niestety, ale bardzo brzydko. Poklocil sie, i to wielokrotnie, nie tylko ze wspomnianym na tym forum profesorem Beresiem z Wroclawia. Lem potrafil nawet zrazic do siebie dwoch bardzo wybitnych  ludzi, ktorym najwiecej w zyciu zawdzieczal (moze tylko po rodzicach i zonie), i to doslownie, bo w postaci milionow (tak lubianych przez Lema) szeleszczacych zielonych papierkow z portretami amerykanskich prezydentow,  a mianowicie zrazil do siebie dr Rottensteinera z Wiednia, ktory to otworzyl Lemowi rynek niemieckojezyczny  (Niemcy, Austria i Szwajcaria) oraz Michela Kandel'a, genialnego tlumacza Lema na angielski, dzieki ktoremu Lem mogl wejsc na najbardziej chyba lukratywny rynek angielskojezyczny (USA, W. Brytania, Kanada, Australia i szereg pomniejszych krajow uzywajacych tego jezyka)...
Jako pisarz Lem byl geniuszem, i tu nie ma dyskusji - mowa tu o latach z grubsza 1957 do 1987, bowiem wczesniej pisal on byl raczej grafomanskie powiesci i opowiadania typu CZLOWIEKA Z MARSA i ciekawe, ale zawszec socrealistyczne "propagitki" typu ASTRONAUTOW, a po roku mniej wiecej 1987 dosc nudne i co gorsza merytorycznie slabe felitony na tematy aktualne, rozdrabniajac sie tym samym na drobne i psujac sobie sytematycznie reputacje jako nie tylko najwiekszego w historii polskiego pisarza SF, ale tez jednego z najwybitniejszych polskich filozofow nauki (SUMMA TECHNOLOGIAE).
Ale jako czlowiek niewiele on (Stanislaw Lem) soba przedstawial, i to trzeba sobie wreszcie otwarcie  powiedziec, i to bez niedomowien... Byl on bowiem, i to od czasow Bieruta i Stalina tzw. pieszczochem komuny, a pozniej na owa "komune" narzekal, ze mu dala za malo (zamiast talonu na "duzego" FIATA powinien mu pewnie dac Gomulka talon na JAGUARA a Gierek talon na BENTLEYA albo FERRARI). Otrzymal on od komunistow (radzieckich i polskich) darmowe wyksztalcenie, i to najdrozsze z mozliwych, bo  medyczne, ale aby wymigac sie od patriotycznego obowiazku sluzby wojskowej (w LWP) nie zdal on, i to celowo, ostaniego egzaminu i nigdy nie splacil (poprzez  leczenie innych ludzi) tego dlugu zaciagnietego podczas studiow ani tez nigdy nie wplacil do skarbu panstwa rownowaznika kosztow swej edukacji, choc bylo go na to stac, i to bez trudu i wyrzeczen. Komunistyczny ZLP wysylal go co roku, i to za darmo, na dlugie wczasy w Zakopanem, a on pozniej plul na owych komunistow, ze to nie bylo St. Moritz. Itp. Itd. :(
« Ostatnia zmiana: Maja 25, 2006, 01:59:29 am wysłana przez Terminus »

tataturek

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 7
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innych lu
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 07, 2006, 01:44:02 pm »
Ciekawe co piszesz. Ja kiedys chcialem napisac cos o Lemie (po angielsku) i poprosilem (bardzo grzecznie i po angielsku) o pomoc Panow Rottensteinera i Kandela. Obaj mi odmowili. Grzecznie ale stanowczo. Bylem zdziwiony takimi odpowiedzimi bowiem sadzilem iz beda oni zainteresowani Lemem. Zaznaczam ze znam dobrze polski bo mam zone Polke oraz angielski bo skonczylem LSE i czesto bywam sluzbowo w UK.
Dziwie sie tez ze jest tak malo tolerancji na tym forum. Polacy ktorych znam sa o wiele bardziej tolerancyjni niz ci, co tu tak niemalze do upadlego bronia Lema, ale ci Polacy ktorych znam to sa na ogol glownie wysokiej klasy fachowcy, jak to sie w Polsce mowi ludzie z otwartymi glowami. Czemu ich tak malo na tym forum?
Ali z Turcji (Terminus moze latwo to zweryfikowac).

nty_qrld

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • . . . . ...
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 07, 2006, 05:02:20 pm »
Cytuj
Niestety, ale bardzo brzydko. Poklocil sie, i to wielokrotnie, nie tylko ze wspomnianym na tym forum profesorem Beresiem z Wroclawia. Lem potrafil nawet zrazic do siebie dwoch bardzo wybitnych  ludzi,
ktorym najwiecej w zyciu zawdzieczal (moze tylko po rodzicach i zonie), i to doslownie, bo w postaci milionow (tak lubianych przez Lema) szeleszczacych zielonych papierkow z portretami amerykanskich prezydentow,  a mianowicie zrazil do siebie dr Rottensteinera z Wiednia, ktory to otworzyl Lemowi rynek niemieckojezyczny  (Niemcy, Austria i Szwajcaria) oraz Michela Kandel'a, genialnego tlumacza Lema na angielski, dzieki ktoremu Lem mogl wejsc na najbardziej chyba lukratywny rynek angielskojezyczny (USA, W. Brytania, Kanada, Australia i szereg pomniejszych krajow uzywajacych tego jezyka)...

A czy wie pan coś o genezie tego konfliktu? Czy jest pan pewny tego, że Lem tak bardzo lubił "szeleszczące zielone papierki"?
Cytuj
Jako pisarz Lem byl geniuszem, i tu nie ma dyskusji - mowa tu o latach z grubsza 1957 do 1987, bowiem wczesniej pisal on byl raczej grafomanskie powiesci i opowiadania typu CZLOWIEKA Z MARSA i ciekawe, ale zawszec socrealistyczne "propagitki" typu ASTRONAUTOW, a po roku mniej wiecej 1987 dosc nudne i co gorsza merytorycznie slabe felitony na tematy aktualne, rozdrabniajac sie tym samym na drobne i psujac sobie sytematycznie reputacje jako nie tylko najwiekszego w historii polskiego pisarza SF, ale tez jednego z najwybitniejszych polskich filozofow nauki (SUMMA TECHNOLOGIAE).


Panie, czy pan zna realia tamtego czasu? Nie potrafi się pan wczuć w sytuację młodego rozentuzjazmowanego pisarza chcącego za wszelką cenę wydać swą powieść?

Cytuj
Ale jako czlowiek niewiele on (Stanislaw Lem) soba przedstawial, i to trzeba sobie wreszcie otwarcie  powiedziec, i to bez niedomowien... Byl on bowiem, i to od czasow Bieruta i Stalina tzw. pieszczochem komuny, a pozniej na owa "komune" narzekal, ze mu dala za malo (zamiast talonu na "duzego" FIATA powinien mu pewnie dac Gomulka talon na JAGUARA a Gierek talon na BENTLEYA albo FERRARI).


>Pieszczochem komuny< hłe hłe. O ile pamiętam w Dialogach zawarto naprawdę sporą dawkę krytyki ówczesnego ustroju. W "tako rzecze Lem" jest fragment o rozmowie Lema z jakimś partyjniakiem, w której PZPRowiec mówił że "nie pomagaliśmy, a nawet trochę przeszkadzaliśmy". Gdy Lema doceniono za granicą władze nie miały wyboru - i również musiały go docenić.

Cytuj
Otrzymal on od komunistow (radzieckich i polskich) darmowe wyksztalcenie, i to najdrozsze z mozliwych, bo  medyczne, ale aby wymigac sie od patriotycznego obowiazku sluzby wojskowej (w LWP) nie zdal on, i to celowo, ostaniego egzaminu i nigdy nie splacil (poprzez  leczenie innych ludzi) tego dlugu zaciagnietego podczas studiow ani tez nigdy nie wplacil do skarbu panstwa rownowaznika kosztow swej edukacji, choc bylo go na to stac, i to bez trudu i wyrzeczen. Komunistyczny ZLP wysylal go co roku, i to za darmo, na dlugie wczasy w Zakopanem, a on pozniej plul na owych komunistow, ze to nie bylo St. Moritz. Itp. Itd. :(

A gdyby wychwalał tych komunistów za te wczasy w Zakopanem to zdeterminowałby go pan mianem oportunisty (tak jak Kołakowskiego - abstrahując od słuszności tego wyrażenia w stosunku do K.)
Może się mylę, ale czy nie było czasem tak że Lem studiował jeszcze w przedwojennym Lwowie?
Co do wpłaty równoważności kosztów edukacji: myślę że z samych podatków od majątku Lem zwrócił ten "dług" z naddatkiem. Poza tym ciekawa idea: jwg pana eśli ktoś wykształci się na piekarza, a odkryje w sobie talent gracza giełdowego, to pomimo tego, że grając na giełdzie zarobiłby dla siebie i dla państwa (podatki) milion razy więcej niż jako piekarz, porzucając piekarzenie postępuje nieetycznie  tak? Demagogia


W dniu N o godzinie entej, w entym sektorze entego rejonu zostaniecie wyentowani z pokładu jednostki N."
Pamiętnik znaleziony w wannie

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 08, 2006, 09:41:52 am »
nty_qrld: A czy wie pan coś o genezie tego konfliktu? Czy jest pan pewny tego, że Lem tak bardzo lubił "szeleszczące zielone papierki"?
- O pewnych rzeczach nie moge pisac na tym forum, jako iz odnosza sie do oosobistych dobr innych osob. Ale geneze znam, i moge zapewnic Pana  "z reka na sercu", ze jak zwykle w przypadku Lema, poszlo o pieniadze...

Panie, czy pan zna realia tamtego czasu? Nie potrafi się pan wczuć w sytuację młodego rozentuzjazmowanego pisarza chcącego za wszelką cenę wydać swą powieść?
- Za wszelka cene? Ja tez chcialem zrobic doktorat za "komuny", ale nie poszedlem na uklady, gdyz musialbym, mowiac krotko, zfalszowac wyniki mych badan (wykazywaly one dosc istotne slabosci owczesnej polskiej gospodarki). A to bylo za Gierka. Za Bieruta trzeba bylo wrecz skladac choldy Stalinowi, a przynajmniej pisac pochwaly stalinizmu jak to robil Lem w ASTRONAUTACH czy OBLOKU MAGELLANA (http://mywebpage.netscape.com/ljkel2/lem01.html).
I co to znaczy "za wszelka cene"? Po trupach? Donoszac, jak Pawlik Morozow na swych rodzicow? Czy ty wiesz, co za bzdury wypisujesz?

Pieszczochem komuny hłe hłe. O ile pamiętam w Dialogach zawarto naprawdę sporą dawkę krytyki ówczesnego ustroju. W "tako rzecze Lem" jest fragment o rozmowie Lema z jakimś partyjniakiem, w której PZPRowiec mówił że "nie pomagaliśmy, a nawet trochę przeszkadzaliśmy". Gdy Lema doceniono za granicą władze nie miały wyboru - i również musiały go docenić.
- Komuna byla dosc liberalna, pozwalala na zawoalowana krytyke. "Dialogi" byly czytelne tylko dla malej garstki, ok. 1% Polakow, stad cenzura je przepuscila. Zreszta rzeczy nie byly tam nazywane po imieniu i roznie mozna bylo te DIALOGI interpretowac... To, co mowil Lem na temat partyjnych apartaczykow nie jest oczywiscie miarodajne. Gdyby nie pomoc Partii w latach 1950tych i pozniej, to Lem nigdy by nie mial szans. A aby uzyskac te pomoc, musial sie on zeszmacic... Nic w zyciu nie ma za darmo. Nawet milosc rodzicow jest tylko roszerzeniem milosci rodzicow do samych siebie...

A gdyby wychwalał tych komunistów za te wczasy w Zakopanem to zdeterminowałby go pan mianem oportunisty (tak jak Kołakowskiego - abstrahując od słuszności tego wyrażenia w stosunku do K.)
- Trzeba miec ten moralny kregoslup, ktorego ani Milosz, ani Kolakowski, ani Lem nigdy nie mieli. Jak sie bierze od kogos prezenty, to nie mozna tego kogos pozniej mieszac z blotem, jak to niestety robil Lem.

Może się mylę, ale czy nie było czasem tak że Lem studiował jeszcze w przedwojennym Lwowie?
- NIE! Studiowal za Sowietow (przed i po okupacji Niemieckiej Lwowa) a pozniej w Polsce Ludowej...

Co do wpłaty równoważności kosztów edukacji: myślę że z samych podatków od majątku Lem zwrócił ten "dług" z naddatkiem.
- Akurat Lem mial , jako pisarz, spore znizki podatkowe. Ponadto wymienial zarobione na zachodzie dolary na zlotowki po kursie czarnorynkowym, a do podatku rozliczal sie po kursie oficjalnym...

Poza tym ciekawa idea: jwg pana eśli ktoś wykształci się na piekarza, a odkryje w sobie talent gracza giełdowego, to pomimo tego, że grając na giełdzie zarobiłby dla siebie i dla państwa (podatki) milion razy więcej niż jako piekarz, porzucając piekarzenie postępuje nieetycznie  tak? Demagogia
- Chybiony przyklad. Gracz gieldowy nie zarabia prawdziwych pieniedzy. Gielda to rynek wtorny, nie majacy nic wspolnego z realna gospodarka.  Gielda to po prostu rodzaj kasyna. Czy jak ktos wygrywa w kasynie to zwieksza dobrobyt wspolobywateli? Nie badz Pan smieszny... Lem nie poszedl do pracy jako lekarz, bo nie chcial isc do wojska. Zwykla dezercja... Mogl zreszta, jak np. przez wiele lat Asimov czy Hoyle, pracowac w swym zawodzie i pisac...
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2006, 09:45:52 am wysłana przez Kagan »

nty_qrld

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • . . . . ...
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 08, 2006, 02:54:35 pm »
Cytuj
- O pewnych rzeczach nie moge pisac na tym forum, jako iz odnosza sie do oosobistych dobr innych osob. Ale geneze znam, i moge zapewnic Pana  "z reka na sercu", ze jak zwykle w przypadku Lema, poszlo o pieniadze...

Skoro nie może pan pisać, to po co pan pisze?

Cytuj
- Za wszelka cene? Ja tez chcialem zrobic doktorat za "komuny", ale nie poszedlem na uklady, gdyz musialbym, mowiac krotko, zfalszowac wyniki mych badan (wykazywaly one dosc istotne slabosci owczesnej polskiej gospodarki). A to bylo za Gierka. Za Bieruta trzeba bylo wrecz skladac choldy Stalinowi, a przynajmniej pisac pochwaly stalinizmu jak to robil Lem w ASTRONAUTACH czy OBLOKU MAGELLANA (http://mywebpage.netscape.com/ljkel2/lem01.html).
I co to znaczy "za wszelka cene"? Po trupach? Donoszac, jak Pawlik Morozow na swych rodzicow? Czy ty wiesz, co za bzdury wypisujesz?


Nie pochwalam tych komunistycznych wstawek u Lema, ale czy w połowie zeszłego wieku trąbili wszędzie o zbrodniczej działalności komunizmu? Propaganda działała sprawnie co widać na przykładzie Lema.

Cytuj
- Komuna byla dosc liberalna, pozwalala na zawoalowana krytyke. "Dialogi" byly czytelne tylko dla malej garstki, ok. 1% Polakow, stad cenzura je przepuscila. Zreszta rzeczy nie byly tam nazywane po imieniu i roznie mozna bylo te DIALOGI interpretowac... To, co mowil Lem na temat partyjnych apartaczykow nie jest oczywiscie miarodajne. Gdyby nie pomoc Partii w latach 1950tych i pozniej, to Lem nigdy by nie mial szans. A aby uzyskac te pomoc, musial sie on zeszmacic... Nic w zyciu nie ma za darmo. Nawet milosc rodzicow jest tylko roszerzeniem milosci rodzicow do samych siebie...


A nie było przypadkiem tak, że Lem po swoich pierwszych książkach zyskał tak dużą popularność na wschodzie, że partia musiała jakoś uhonorować swojego jedynego pisarza sf?

Cytuj
- Trzeba miec ten moralny kregoslup, ktorego ani Milosz, ani Kolakowski, ani Lem nigdy nie mieli. Jak sie bierze od kogos prezenty, to nie mozna tego kogos pozniej mieszac z blotem, jak to niestety robil Lem.


Zatem jeśli dostanę stypendium od obecnych władz i pójdę na dziennikarza, to będę musiał później dokonywać na sobie autocenzury, by czegoś o tych władzach czasem złego nie powiedzieć? Gdzie tu sens?

Cytuj
- Akurat Lem mial , jako pisarz, spore znizki podatkowe. Ponadto wymienial zarobione na zachodzie dolary na zlotowki po kursie czarnorynkowym, a do podatku rozliczal sie po kursie oficjalnym...


Nawet jesli to prawda, to myślę że do skarbu państwa trafiło dzięki temu więcej forsy niż gdyby Lem zajmował się znachorzeniem. Poza tym dzięki Lemowi wzrósł prestiż naszego kraju, co jest bezcenne.

Cytuj
- Chybiony przyklad. Gracz gieldowy nie zarabia prawdziwych pieniedzy. Gielda to rynek wtorny, nie majacy nic wspolnego z realna gospodarka.  Gielda to po prostu rodzaj kasyna. Czy jak ktos wygrywa w kasynie to zwieksza dobrobyt wspolobywateli? Nie badz Pan smieszny... Lem nie poszedl do pracy jako lekarz, bo nie chcial isc do wojska. Zwykla dezercja... Mogl zreszta, jak np. przez wiele lat Asimov czy Hoyle, pracowac w swym zawodzie i pisac...


Aleś się pan czepił tego zawodu. To niech zamiast gracza giełdowego będzie dajmy na to rzeźbiarz, który trafił w dobrą falę. Sens pozostanie ten sam. Zresztą pierwszy raz spotykam się z taką ideą, że niewykonywanie wyuczonego zawodu to coś negatywnego. Czy ty wiesz, co za bzdury wypisujesz?

Przejdźmy teraz do pana osoby. Z zdecydowanej większości pańskich internetowych publikacji nt. Lema przeziera zawiść i chęć zemsty. Nie jestem zwolennikiem cenzury i nie będę komukolwiek zabraniał krytykowania Lema, ale pan skupił się prawie tylko na jego negatywnych cechach. Już gdzieś spotkałem pańskie komentarze podczas buszowania w NETcie. Wszędzie to samo - Lem jest be.
Lem nie dał forsy na pańską publikację? Jego forsa, jego prawo. Widocznie wtedy zaciął się pan i postanowił zmieszać Lema z błotem. Mamy więc czysto przyziemny motyw - zemstę. I nie wypieraj się pan, bo gdyby to nie miało wpływu na pana, to wyjechałby pan z tą swoją krytyką już dużo wcześniej. Jak pan sądzi czy to szlachetny bodziec do pracy twórczej? Jakieś to małostkowe - jeśli nie da forsy to mnie popamięta !
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2006, 02:55:45 pm wysłana przez nty_qrld »

W dniu N o godzinie entej, w entym sektorze entego rejonu zostaniecie wyentowani z pokładu jednostki N."
Pamiętnik znaleziony w wannie

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 08, 2006, 03:37:00 pm »
author=nty_qrld : Skoro nie może pan pisać, to po co pan pisze?
- Czytaj ze zrozumieniem. Pisze to co moge. Nie pisze tego, co by naruszalo, chocby nawet tylko marginalnie, dobra osob zyjacych. Stad nie pisalem o Lemie jako czlowieku, dopoki on zyl.

Nie pochwalam tych komunistycznych wstawek u Lema, ale czy w połowie zeszłego wieku trąbili wszędzie o zbrodniczej działalności komunizmu? Propaganda działała sprawnie co widać na przykładzie Lema.
- Przed wojna, kiedy Lem byl uczniem szkoly sredniej, w Polsce ukazala sie masa antykomunistycznych pism, ksiazek, broszurek itp. Kiedys mialem ich pokazny zbior (sprzedalem emigrujac, czego dzis zaluje).Szkola byla pelna propagandy anty-komunistycznej. O czym ty wiec piszesz?


A nie było przypadkiem tak, że Lem po swoich pierwszych książkach zyskał tak dużą popularność na wschodzie, że partia musiała jakoś uhonorować swojego jedynego pisarza sf?
- W Polsce bylo wtedy kilku dobrych fantastow oprocz Lema, np. Borun i Trepka, pozniej Fialkowski i Zajdel plus Snerg... Partia nagradzala poslusznych, a karala dysydentow...

Zatem jeśli dostanę stypendium od obecnych władz i pójdę na dziennikarza, to będę musiał później dokonywać na sobie autocenzury, by czegoś o tych władzach czasem złego nie powiedzieć? Gdzie tu sens?
- Obecne wladze dzialaja inaczej. Wiedza, ze sukces finansowy w kapitalizmie osiagniesz tylko wspolpracujac z elitami wladzy i pieniadza. Ale nie wypada gryzc reki, ktora karmila. Lem zyl w innych czasach, kiedy partia wszystko kontrolowala fizycznie. Dzis kontrola jest  bardziej finansowa niz fizyczna, stad wydaje ci sie, ze masz wiecej wolnosci...

Nawet jesli to prawda, to myślę że do skarbu państwa trafiło dzięki temu więcej forsy niż gdyby Lem zajmował się znachorzeniem. Poza tym dzięki Lemowi wzrósł prestiż naszego kraju, co jest bezcenne.
1. Lekarz to nie zmachor.
2. Dzieki Lemowi wzrosl najwyzej prestiz polskiej SF. Czy prestiz ZSRR wzrosl dzieki Strugackim?

Aleś się pan czepił tego zawodu. To niech zamiast gracza giełdowego będzie dajmy na to rzeźbiarz, który trafił w dobrą falę. Sens pozostanie ten sam. Zresztą pierwszy raz spotykam się z taką ideą, że niewykonywanie wyuczonego zawodu to coś negatywnego. Czy ty wiesz, co za bzdury wypisujesz?
- To ty piszesz bzdury o "dzielnych spekulantach gieldowych powodujacych ze Polska rosnie w sile, a Polacy zyja dostatniej". Lem zaciagnal dlug studiujac medycyne. Powinien go odpracowac jako lekarz. Nie mowie, ze do konca zycia, ale jakies min. 5 lat!

Przejdźmy teraz do pana osoby. Z zdecydowanej większości pańskich internetowych publikacji nt. Lema przeziera zawiść i chęć zemsty. Nie jestem zwolennikiem cenzury i nie będę komukolwiek zabraniał krytykowania Lema, ale pan skupił się prawie tylko na jego negatywnych cechach. Już gdzieś spotkałem pańskie komentarze podczas buszowania w NETcie. Wszędzie to samo - Lem jest be.
- Selektywnie mnie czytasz. Na temat Lema napisalem i opublikowalem setki stron. Na ogol krytykuja mnie na zachodzie, ze robie z Lema filozofa i politologa, bo dla nich to on zawsze byl tylko specem od SF i nic wiecej.

Lem nie dał forsy na pańską publikację? Jego forsa, jego prawo.
- Ile razy mam tlumaczyc, ze to o nie pieniadze chodzilo, ale o pomoc  w dotarciu do zrodel, w tym do jego wlasnej biblioteki i o pomoc w znalezieniu wydawcy? Pisalem przeciez, ze pierwsze wydanie wydalem sam, Lema prosilem o pomoc w wydaniu drugiego, poszerzonego wydania i w wiekszym nakladzie i w lepszej szacie graficznej. Nie o pieniadze, ale o inny rodzaj pomocy tu chodzilo, choc oczywiscie Lema bylo stac na sfinansowanie druku swej wlasnej bibliografii.

Widocznie wtedy zaciął się pan i postanowił zmieszać Lema z błotem. Mamy więc czysto przyziemny motyw - zemstę. I nie wypieraj się pan, bo gdyby to nie miało wpływu na pana, to wyjechałby pan z tą swoją krytyką już dużo wcześniej. Jak pan sądzi czy to szlachetny bodziec do pracy twórczej? Jakieś to małostkowe - jeśli nie da forsy to mnie popamięta !
- Zauwaz, ze czekalem z napisaniem prawdy do smierci Lema.  O zadnej zemscie nie ma wiec mowy. Po prostu moge teraz napisac prawde. Nie chcialem skrocic zycia Lema. Wiem jak zle sie poczul i zdenerwoal jak dostal ACTA LEMIANA
http://www.acta-lemiana.prv.pl z raczej dobroduszna krytyka ze strony Beresia i Rottensteinera... Lem pod koniec zycia dopuszczal do siebie tylko pochlebcow typu Zemka i Jarzebskiego, a to juz nie moja wina!
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2006, 03:48:49 pm wysłana przez Kagan »

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1603
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 24, 2006, 03:35:06 am »
O Kaganie, teraz dopiero dotarłem do tego wątku i odnośników do stron, które zamieściłeś (pisałeś wcześniej w tylu wątkach, że się pogubiłem). S******** z Ciebie z innej planety.(Nie w pejoratywnym znaczeniu).
Nty_wrld wypowiedział sie nie przeczytawszy linka, ja bym się wstydził :]
IMO w wielu miejscach gdzie powinieneś zostawić miejsce na polemikę nie zostawiłeś jej, ale w sumie w artykule to nie ma jak.
No to się teraz inteligentnie wypowiedziałem :)
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 24, 2006, 08:53:37 am »
nty_qrld: Skoro nie może pan pisać, to po co pan pisze?
- Pisze to, co moge w granicach prawa...


Nie pochwalam tych komunistycznych wstawek u Lema, ale czy w połowie zeszłego wieku trąbili wszędzie o zbrodniczej działalności komunizmu? Propaganda działała sprawnie co widać na przykładzie Lema.
- To nie bylo tak proste. Kapitalizm w przedwojennej Polsce byl wyjatkowo obrzydliwy, stad nie dziwie sie, ze wielu Polakow poparlo nowy system. Oburza mnie u Lema tylko ta ciagla zmiana pogladow i plucie na system, ktory dal mu darmowe wykztalcenie w zakresie medycyny i szanse na stanie sie pisarzem swiatowej klasy i slawy...


A nie było przypadkiem tak, że Lem po swoich pierwszych książkach zyskał tak dużą popularność na wschodzie, że partia musiała jakoś uhonorować swojego jedynego pisarza sf?
- Nie byl on nigdy jedyny w PL. Byli tez np. Borun i Trepka, pozniej Zajdel, Snerg, Fialkowski i wielu innych...

Zatem jeśli dostanę stypendium od obecnych władz i pójdę na dziennikarza, to będę musiał później dokonywać na sobie autocenzury, by czegoś o tych władzach czasem złego nie powiedzieć? Gdzie tu sens?
- Co innego jak dostaniesz stpendium od wladz, ktore, przynajmniej w teorii sa za wolnoscia slowa i wieloscia pogladow, a co innego, jak Lem dostal kupe szmalu do komuny a pozniej na nia wybrzydzal, ze dala mu za malo (dala np. duzego wloskiego FIATA, ale byla powolna z dostawa czesci zamiennych)...

Nawet jesli to prawda, to myślę że do skarbu państwa trafiło dzięki temu więcej forsy niż gdyby Lem zajmował się znachorzeniem. Poza tym dzięki Lemowi wzrósł prestiż naszego kraju, co jest bezcenne.
- Pisalem tylko, ze Lem powinien odpracowac studia. Wielu pisarzy SF pracowalo w swoim zawodzie i pisalo SF, np. Asimov i Hoyle mogli, czemu wiec Lem nie mogl by? Asimov i Hoyle byli zreszta wybitnymi naukowcami (Asimov mial PhD z biochemii, Hoyle byl profesorem astronomii)...

Aleś się pan czepił tego zawodu. To niech zamiast gracza giełdowego będzie dajmy na to rzeźbiarz, który trafił w dobrą falę. Sens pozostanie ten sam. Zresztą pierwszy raz spotykam się z taką ideą, że niewykonywanie wyuczonego zawodu to coś negatywnego. Czy ty wiesz, co za bzdury wypisujesz?
- Jesli tym zawodem jest leczenie ludzi, i ktos zostal wyksztalcony za darmo, to ma psi obowiazek odpracowac te studia. Koniec kropka!

Przejdźmy teraz do pana osoby. Z zdecydowanej większości pańskich internetowych publikacji nt. Lema przeziera zawiść i chęć zemsty. Nie jestem zwolennikiem cenzury i nie będę komukolwiek zabraniał krytykowania Lema, ale pan skupił się prawie tylko na jego negatywnych cechach. Już gdzieś spotkałem pańskie komentarze podczas buszowania w NETcie. Wszędzie to samo - Lem jest be.
- Zaczynasz uzywac argumentum ad personam, co jest chwytem ponizej pasa, i na takie argumenty sie po prostu nie odpowiada... :(

Lem nie dał forsy na pańską publikację? Jego forsa, jego prawo. Widocznie wtedy zaciął się pan i postanowił zmieszać Lema z błotem. Mamy więc czysto przyziemny motyw - zemstę. I nie wypieraj się pan, bo gdyby to nie miało wpływu na pana, to wyjechałby pan z tą swoją krytyką już dużo wcześniej. Jak pan sądzi czy to szlachetny bodziec do pracy twórczej? Jakieś to małostkowe - jeśli nie da forsy to mnie popamięta !
- Lem pozalowal forsy na WYDANIE SWEJ WLASNEJ BIBLIOGRAFII! Ja od niego nie chcialem dla siebie nic, tylko aby uzyl swe kontakty i wplywy aby zalatwic wydanie tej bibliografii w wiekszym nakladzie, niz ja to moglem zrobic. Ja zalatwilem pieniadze na wydanie tej bibliografii w Australii, ale w malym nakladzie, ktory sie od razu rozszedl po bibliotekach. Jak nie wiesz o co chodzi, to nie mieszaj mnie z blotem!

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1603
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 24, 2006, 11:41:49 am »
Czy tylko mnie się wydaje, że dostaję schizofrenii?



0_o
« Ostatnia zmiana: Maja 24, 2006, 11:41:58 am wysłana przez draco_volantus »
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 24, 2006, 01:09:00 pm »
Cytuj
Czy tylko mnie się wydaje, że dostaję schizofrenii?
0_o

Co rozumiesz przez schizofrenie? Poczytaj ponizsze (lub jego polski ekwiwalent), postaraj sie zrozumiec o co tam chodzi, a pozniej sie popisuj znakomoscia "madrych slow"...

Schizophrenia is a psychiatric diagnosis that describes a mental disorder characterized by impairments in the perception or expression of reality and by significant social or occupational dysfunction. A person experiencing untreated schizophrenia is typically characterized as demonstrating disorganized thinking, and as experiencing delusions or auditory hallucinations. Although the disorder is primarily thought to affect cognition, it can also contribute to chronic problems with behavior and emotion. Due to the many possible combinations of symptoms, there is ongoing and heated debate about whether the diagnosis necessarily or adequately describes a disorder, or alternatively whether it might represent a number of disorders. For this reason, Eugen Bleuler deliberately called the disease "the schizophrenias", plural, when he coined the present name.

Diagnosis is based on the self-reported experiences of the patient, in combination with secondary signs observed by a psychiatrist, clinical psychologist or other competent clinician. There is no objective biological test for schizophrenia, though studies suggest that genetics, neurobiology and social environment are important contributing factors. Current research into the development of the disorder often focuses on the role of neurobiology, although a reliable and identifiable organic cause has not been found. In the absence of objective laboratory tests to confirm the diagnosis, some question the legitimacy of schizophrenia's status as a disease.

The term "schizophrenia" translates roughly as "shattered mind," and comes from the Greek &#963;&#967;&#943;&#950;&#969; (schizo, "to split" or "to divide") and &#966;&#961;&#942;&#957; (phr&#275;n, "mind"). Despite its etymology, schizophrenia is not synonymous with dissociative identity disorder, also known as multiple personality disorder or "split personality"; in popular culture the two are often confused. Although schizophrenia often leads to social or occupational dysfunction, there is little association of the illness with a predisposition toward aggressive behavior.

Patients diagnosed with schizophrenia are highly likely to be diagnosed with other disorders. The lifetime prevalence of substance abuse disorders is typically around 40%. Comorbidity is also high with clinical depression, anxiety disorders, social problems, and a generally decreased life expectancy is also present. Patients diagnosed with schizophrenia typically live 10-12 years less than their healthy counter-parts, owing to increased physical health problems and a large suicide rate.
http://en.wikipedia.org/wiki/Schizophrenia




Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 24, 2006, 01:12:18 pm »
Cytuj
Czy tylko mnie się wydaje, że dostaję schizofrenii?
0_o

PS: Nie bierz tego, co napisalem wyzej, Smoku (Podwawelski) zbytnio do siebie. Po prostu ludzie, czesto nawet z tzw. inteligencji, uzywaja slowa "schizofrenia", nie wiedzac dobrze o czym, tak naprawde, mowia...

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1603
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innych lu
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 24, 2006, 02:00:02 pm »
Kaganie. Napisałeś dwa posty odpowiedzi na jeden post nty_qrld. Popatrz wyżej. Jakiś psychoanalityk miałby na tym niezłą ucztę. Przypomniała mi się rozmowa Sapkowskiego z Beresiem, jak tluką o tym samym i wracają do tych samych pytań przez kilkadziesiąt stron i Sapkowski wypowiada się na te same tematy, nie pamiętajac o czym kilka stron wcześniej mówił. Starość nie radość. Aż się boję, że sam kiedys nie będę pamiętał co mówiłem rok albo dwa lata temu. Wiedz, że darzę Cię ogromnym szacunkiem, za obronę swoich przekonań. Pisałeś o wstręcie Lema do nagich kobiet (czy też obojętności -> dla mnie na jedno wychodzi). W podobnym tonie Sapkowski (który był/jest moim Mistrzem), (dla którego (jak Proust dla jakiegoś francuskiego pisarza na B) usunąłem wszystkie własne myśli, a jak odnajdywałem jakąs wspólna to cieszyłem się jak dziecko) wypowiada się o dzieciach, mówiąc, że nic nie czuje jak widzi usmarkane, ryczące i robiące w pieluchy dziecko, a sam jest zagorzałym pedomorfistą (gloryfikuje koty), przez co ewidentnie ma wypaczony tok myślenia, nie przejmuje się tym jak chciała go zaprogramować ewolucja :)
Otóż wg mnie przegiąłeś krytykując prywatne zapatrywania Lema na seksualność ludzi. Mnie ani w głowie nie postało, żeby wypominać Sapkowskiemu, ze się pomylił -> mylić sie rzecz ludzka. Można nawet trwać w błędzie i nadal być szanowanym, NIKT NIE JEST NIEOMYLNY.
Uzdrawiam spod Smoczej Groty
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innych lu
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 24, 2006, 03:01:33 pm »
Wiele pisalem o Lemie, pewnie tez o jego pogladach na zdjecia nagich kobiet, ktore sa (wl. byly), conajmniej dziwne. Czasem pisze wiecej niz 1 odp. na dany post, bo sobie pozniej cos przypominam, albo mi odp. komputer skrocil... A, jak pisalem, schizofrenia z tzw. rozdwojeniem jazni ma tylko tyle wspolnego, ze obydwoma zjawiskami zajmuja sie psychoanalitycy... Tyle co umywalka z sedesem - oba te urzadzenia naprawia i instaluje hydraulik... ;)
Pozdr. :) PS: Czy slusznie odgalem, zes spod Wawelu?

Cytuj
Kaganie. Napisałeś dwa posty odpowiedzi na jeden post nty_qrld. Popatrz wyżej. Jakiś psychoanalityk miałby na tym niezłą ucztę. Przypomniała mi się rozmowa Sapkowskiego z Beresiem, jak tluką o tym samym i wracają do tych samych pytań przez kilkadziesiąt stron i Sapkowski wypowiada się na te same tematy, nie pamiętajac o czym kilka stron wcześniej mówił. Starość nie radość. Aż się boję, że sam kiedys nie będę pamiętał co mówiłem rok albo dwa lata temu. Wiedz, że darzę Cię ogromnym szacunkiem, za obronę swoich przekonań. Pisałeś o wstręcie Lema do nagich kobiet (czy też obojętności -> dla mnie na jedno wychodzi). W podobnym tonie Sapkowski (który był/jest moim Mistrzem), (dla którego (jak Proust dla jakiegoś francuskiego pisarza na B) usunąłem wszystkie własne myśli, a jak odnajdywałem jakąs wspólna to cieszyłem się jak dziecko) wypowiada się o dzieciach, mówiąc, że nic nie czuje jak widzi usmarkane, ryczące i robiące w pieluchy dziecko, a sam jest zagorzałym pedomorfistą (gloryfikuje koty), przez co ewidentnie ma wypaczony tok myślenia, nie przejmuje się tym jak chciała go zaprogramować ewolucja :)
Otóż wg mnie przegiąłeś krytykując prywatne zapatrywania Lema na seksualność ludzi. Mnie ani w głowie nie postało, żeby wypominać Sapkowskiemu, ze się pomylił -> mylić sie rzecz ludzka. Można nawet trwać w błędzie i nadal być szanowanym, NIKT NIE JEST NIEOMYLNY.
Uzdrawiam spod Smoczej Groty


draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1603
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak  S. Lem traktowal innych ludzi
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 25, 2006, 11:42:53 pm »
Wystarczy kilknąć na mój nickname żeby sie wyświetliło Cracow (napisałem po ang. bo cała rejestracja była po ang. @_@ A po mojemu to nudzi Ci się  8)
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Re: O tem, jak  S. Lem traktowal innych ludzi
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 26, 2006, 08:08:11 am »
Cytuj
Wystarczy kilknąć na mój nickname żeby sie wyświetliło Cracow (napisałem po ang. bo cała rejestracja była po ang. @_@ A po mojemu to nudzi Ci się  8)

Masz racje. Nudzi mi sie. Koncze kontrakt na Cyprze i licze dni do powrotu do domu. Tyle, ze nie wiem, gdzie wlasciwie ten dom jest. W Polsce, gdzie chcialbym mieszkac, czy w Australii, gdzie jest moja najblizsza rodzina? Ale to tak tylko na marginesie. Kontrakt na Cyprze byl raczej bledem -spodziewalem sie jednak wyzszego standardu zycia na tej wysepce, a przede wszystkim mialem o wiele lepsze wyobrazenie o Grekach. Ale lepiej byc madrym po szkodzie niz nawet po szkodzie glupim... ;)
Pozdr. :)