Co do tego, że "wielkie umysły myślą podobnie" to (abstrahując już od tego, czy Scott ma umysł na miarę Lema) całkiem możliwe.
Osobowosci Drogi Q :-) Celowo uzylem tego slowa, bo o ile umysl Lemowy jest mi duzo blizszy, a przynajmniej jestem z jego mysleniem bardziej obeznany, niz z umyslowoscia Scotta, to jestem niemal pewien, ze ten pierwszy pod wzgledem erudycji, wiedzy, inteligencji i fascynujacych umiejetnosci obserwacji i asocjacji jest zupelnie poza kategoria i porownaniem. Natomiast smiem twierdzic, ze Scott osoba jest ciekawa i chetnie poznalbym go osobiscie. Chocby przez fakt, ze popelnil kilka filmow, ktore uwazam za naprawde znakomite, a filmowy odpowiednik "Czy androidy snia o elektrycznych owcach" jest, moim zdaniem, dzielem wybitnym i, szczerze mowiac, lepszym od ksiazki (tylko nie bijcie za mocno).
Milo mi, ze zgadzamy sie w wielu kwestiach i jakos tam podobnie myslimy. O tyle mi sympatycznie, ze przewaznie, gdy ludzie mi przytakuja i sie ze mna zgadzaja, mam zaraz podejrzenie, ze pewnie sie myle. A w tym przypadku wyjatkowo nie

Pozwol, ze odpowiem na Twoje pytania. Nie o konserwatyzmie myslalem, gdy porownywalem SACD z CD. Jestem z reguly niekonserwatywny i w przypadku muzyki zalezy mi na tym, by sluchac jej z najlepszego mozliwie zrodla (zapomnijmy na chwilke o finansach). Najlepsze jest takie, ktore najwierniej oddaje brzmienie i, uwaga, GRA, porusza emocje. To bardzo trudna do oddania sprawa, zwlaszcza matematycznie. Obawiam sie, ze nie jest mozliwym oddania spektrum emocjonalnego za pomoca rownan i ich wyliczenia... Ale moge sie mylic.
Wracajac jednak, okazuje sie organoleptycznie, ze CD lepiej brzmi. To tylko jeden przyklad, pewnie jest cala masa innych. O muzyce troche mam pojecie, wiec jeszcze jeden: kiedys wygraly konkurs pewne kolumny francuskie. Pokonaly bardzo prestizowe wyroby innych, czolowych, hi-endowych firm. Byly bardzo brzydkie, jak z dlutem ciosane, wygladaly jak drewniane balwany. Ich charakterystyka na papierze byla dosc przecietna, w porownaniu z innymi - ale graly najlepiej! Wszyscy byli zachwyceni i uznano je za kolumny roku i zupelna rewelacje. Dziwne, ale prawdziwe. Jestesmy czescia przyrody, a w niej nie ma idealnych kul. Wiec i kolumny w takiej obudowie nie beda dobrze odbierane pomimo, ze matematycznie sa bliskie perfekcji. To uogolnienie, ale mam nadzieje, ze sens wypowiedzi jest w miare jasny.
Czy prawa fizyki mozna obejsc? Jakiej fizyki? Czy znamy je wszystkie? Jestesmy na jakims etapie rozwoju i ciezko powiedziec co jeszcze przed nami. Czy Newton mogl w ogole snic o czasteczce pojawiajacej sie w dwoch miejscach naraz?
A co do regul matematyki... Na tym nie znam sie zupelnie, wiec zamilkne. Ale byc moze przedstawia sie to jak powyzej.