Ale jest Hal - który scala towarzystwo.
Tam jest w ogóle ta ciekawostka, że Hal rozdarty jest pomiędzy gwiazdami (pasja, zawód, misja, ale niebezpieczeństwa) i Ziemią (nową, obcą, mli-mli, ale ojczystą, w sensie fizycznym - swojską). I Olaf jakby te pierwsze symbolizuje/przypomina sobą, a Eri - tę drugą.
W jakimś sensie jest to więc - niewątpliwie - trójkąt emocjonalny (świadomie używam ogólniejszego słowa - "emocjonalny", nie węższego - "miłosny"/"seksualny", by nie zawężać możliwości).
O tym właśnie pisałam:)
I stąd ta zazdrość pomiędzy - Olaf może też by chciał znaleźć taki spokój - a nie może. Hal może też by chciał ponownie odlecieć - a nie może.
Wybory. Więc może to o wyborach, przypadkach.
ale czy nie masz wrażenia jak czytasz o tych uczuciach u Lema, że aż zgrzyta w zębach? Tyle jest w opisie tych uczuć uczucia, jak w raportach policji obyczajowej
Może nie aż tak - że obyczajówka;)
Po prostu przebija jakaś niezdarność. Ale ja ją lubię.
Oczywiście, że żadna z książek Lema nie jest li tylko (albo głównie) o związkach damsko-męskich.
Niemniej niektóre mu skręcały w te rejony.
Pośrednio - przez poruszanie tematu emocji. Nie tylko miłości. Ale i gniewu, winy, odpowiedzialności itp.
Mamy to i w Powrocie i w Solaris.
Poniekąd w Szpitalu.
Niemniej wątek walki z tą "dziką" strona natury człeczej jest najobszerniejszy w Powrocie.
Przejrzałam sceny z Halem i Eri - co w nich takiego "policyjnego"?
P.S.
BTW: Ol wzięła się od Olafa, mam nadzieję, że pamięta :-)
Jasne;)