Wydaje mi się, że dyskusja tego typu ma słaby walor poznawczy. Uważam, że wtedy lepiej przyznać się - przed sobą i przed publisią - do niewiedzy.
R.
W rzeczy samej, w rzeczy samej.
Historia to nie matematyka. Mozna podzielic kwestie historyczne na takie ktore mialy miejsce (np. kolektywizacja, rozkulaczenie) I takie ktore nie mialy (np. "chlopow po rewolucji spotykaly same dobre rzeczy"). Cala reszta dyskusji wokol historii ma character roznisty, czesto filozoficzny i hipotetyczny.
Maziek, oczywiste oczywistosci. Wiadomo, ze wladza bardzo rzadko oddaje cos sama z siebie. Z tego co pisales, wynikalo by ze sytuacja chlopow zaczela poprawiac sie dopiero po rewolucji, a faktycznie stalo sie to po 1905. Po rewolucji prawie 20% chlopow (kulaki) znalazlo sie na celowniku, no a potem to juz z gorki: Glod, kolektywizacja, etc.
Ruchy rewolucyjne zaczely sie juz w polowie XIX w, a ich motorem byli "intelektualisci", nazywani (hehe) wtedy "populistami".
W związku z tym Lenin to przerobił na robotnicze w formie, a chłopskie w treści, bo na jakichś masach oprzeć się musiał. Przy czym ta robotniczość, od początku eksponowana w celach propagandowych, była kwiatkiem u kożucha. Mocno mu pomogło wojsko wracające z I wś (w masie swej - chłopskie)
W Rosji byla specyficzna klasa chlopo-robotnikow, ktorzy spedzali czesc roku na wsi z rodzinami, a czesc w osrodkach przemyslowych. Adhodniki, czy jakos tak ich zwano.