Hm...czyli chmura myśli tak na podstawie tego artykułu?Zdaje się, że mam nieco inne zdanie o Dostojewskim niż Miłosz - chociaż trudno dyskutować o tym co napisał w
Rosji (której nie czytałam) a co zostało wyrywkowo zaprezentowane w artykule pana Pomianowskiego.
Najpierw może a propos wojny podjazdowej, którą Dostojewski miał wypowiedzieć katolicyzmowi - tak się złożyło, iż podczas kiedy pisał
Biesy - w 1870 roku kościół rzymskokatolicki ogłosił dogmat o nieomylności papieża - dla D. (nie tylko dlań) było to jawnym sięgnięciem po władzę polityczną - vide Wielki Inkwizytor z
Braci Karamazow.Stąd m.in. jego niechęć i poniekąd - gloryfikowanie prawosławia związanego (w jego mniemaniu) z ludem. Socjalizm Dostojewski potępiał (nie tylko rzecz jasna) za ateizm, odejście od Boga - zwłaszcza po katordze.
Chętnie również podyskutuję o jego stosunku do Polaków - to prawda, że w jego książkach zawsze występuje "Polaczek" - ale czy ktoś próbował zrozumieć dlaczego? Oprócz osobistych - jest też kontekst historyczny: D. mocno tkwił w polityce i bieżących zdarzeniach ( powstanie styczniowe, Wiosna Ludów itp).
Wracając do kwestii Lenina: nie neguję, iż czytał
Biesy - mógł je również mieć na półce Pol Pot i Stalin oraz pan Kowalski - ale pozostaje pytanie dlaczego Dostojewski był na indeksie pisarzy zakazanych w ZSRR a
Biesy nie mogły być wystawiane w teatrze aż do upadku Imperium?
Wajda "robił" w Rosji swoje
Biesy (pierwotnie chciał
Zbrodnię i karę, ale zmienił zdanie dla tej wymowy, dla tej ironii - że oto teraz może wystawić tę sztukę [końcówki dobre?czy muszę iść na groch?
] w Rosji):
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/wy_in_wajda_biesy_moskwaZ tego tekstu:
Wajda marzył o inscenizacji "Biesów" w Rosji od ponad 30 lat. Po wystawieniu dramatu Davida Rabe'a "Jak brat bratu" o wojnie w Wietnamie - sztuka się spodobała - Wajdę przyjmowano w Moskwie z najwyższymi honorami. Pewnego dnia na jego cześć wydała obiad radziecka minister kultury Jekatierina Furcewa. Zapytała, czy Wajda chciałby coś jeszcze zrobić w Moskwie. - "Biesy"! - odparł bez wahania. Furcewa szybko zmieniła temat, bo książka opisująca, jak rodzi się zbrodnia polityczna, jak się zabija w imię idei, jak rewolucjoniści przekształcają się w morderców, była zakazana w ZSRR od lat 20. i nie wznawiano jej aż do pierestrojki.oraz
"Często pytano mnie w Moskwie, czy sztuka może odegrać jakąś rolę w życiu społeczeństwa" - pisze Wajda w programie "Biesów" wystawionych w "Sowriemienniku". "Odpowiadam: tak. Czy życie w Rosji nie potoczyłoby się inaczej, gdyby tej książki nie wyrzucono z bibliotek? Czy słowa Dostojewskiego już usłyszano w Rosji? Czy opuściły ją biesy? Czy nastąpił czas odrodzenia, o którym tak marzył Dostojewski?"Jak myślisz chmuro: czy dlatego była to pozycja zakazana, bo Stalin znalazł w niej fascynacje Dostojewskiego ruchem rewolucyjnym? Czy może dlatego, że D. doskonale pokazał metody, które niekoniecznie powinny zostać uświadomione "szygalewszczyźnie" czyli niewolnikom systemu (tak, dokładnie tak o nich pisze w
Biesach - niewolnicy)? Wiesz, myślę, że jeśli wymienieni w artykule - czytali
Biesy (i oczywiście nie tylko
Biesy) to przejrzeli sie w niezłym zwierciadle.Owszem to oni- jak miał powiedzieć Łunczarski z cytowanego artykułu - ale czy to powód do dumy? Czy to powód do samozadowolenia, iż przywódca ruchu (pożal się; właśnie, komu?
)zabija w imię prywatnych porachunków - robiąc z tego sprawę
pewnej wagi? Zwierciadło. Jak "piątka" została opisana? Zwierciadło.
Zgodzę się, że przewrotnie - jakiś zwichrowany, młody umysł - mógłby znaleźć w młodym Wierchowieńskim wzór przywódcy, ale nie zgodzę się, iż
Biesy czynią z ruchu rewolucyjnego czy idei socjalistycznych wyjątkowo fascynującą i pociągająca alternatywę. A już by przywódcy ruchu rew mieli wymachiwać egzemplarzem tej książki ze swych trybun by przekonywać do się masy zakrawa na żart:)