Tytan, co do biurokracji, czyli podziału geneologicznego - w teorii literatury, której nie musisz uznawać - jest dokładnie tak, jak pisał
Biegający po ostrzu 
. Fantastyka jest typem fikcji literackiej - na zasadzie dość oczywistego przeciwstawienia jej realizmowi, a w ramach fantastyki wyróżnia się między innymi sf i fantasy (dlatego używa się tej angielskiej nazwy, żeby właśnie rozróżnić ją od fantastyki jako całości). Jest też "po prostu fantastyka" (np. tutaj wrzuca się Kafkę czy Borgesa), jest realizm magiczny, groteska itp.
Tego podziału używa się nie dlatego, że jest idealny, ale jest to jeden z najlepszych, jakie wymyślono i ułatwia rozmowy i porozumienie albo po prostu wyszukiwanie książek w księgarni

Jeżeli się z nim nie zgadzasz, to zaproponuj swój, jak będzie lepszy, to chętnie go przyjmę. Np. fajnie by było, gdyby był bardziej spójny, bo ten wcale nie jest w 100% jednoznaczny i można podać przykłady dzieł, których nie da się w nim porządnie umieścić.
Co więcej, wbrew temu co piszesz - fantastyka NIE wywodzi się z nauki. Za jej początki uznaje się m.in. takie rzeczy jak
Historię prawdziwą Lukiana (Grek, utwór bodajże z II w. n.e), która bliższa była fantazji niż nauce. Niektórzy - i to takie osoby jak znany pisarz i naukowiec Asimow - sięgają aż do Gilgamesza.
Jasne, zgadzam się, że we współczesnej sf pierwiastek naukowości jest bardzo silny, ale to do diabła nie są przecież zbeletryzowane teorie naukowe! Jeżeli ktoś pisze o wyprawie kosmiczne i uzasadnia to "naukowo" nowym odkryciem i załóżmy nawet, że jest to pisarz takiej klasy i wiedzy jak Lem, więc nie stoi w sprzeczności z nauką współczesną, to i tak przecież nie tworzy weryfikowalnej teorii naukowej.
Niezwyciężony to nie jest naukowe sprawozdanie z wyprawy. To fantazja, którą przyjęliśmy nazywać SF.
A Lem pisał fantastykę, odmianę SF, pisał dzieła pośrednie między SF a fantasy - przeczytaj sobie
Maskę i pisał "czystą" fantastykę, wymykającą się podziałom, choćby
Doskonała próżnia czy nawet
Bajki oraz groteskę -
Pamiętnik..., pisał też utwory realistyczne, jak
Szpital przemienienia. A że był pisarzem wielkiego formatu, więc pisał powieści bardzo dobre, wykorzystujące sztafaż gatunku, ale nie ograniczającego się do niego.
A jeszcze a propos fantasy - czytałam kiedyś wypowiedź Sapkowskiego albo Kresa na temat "całkowitej dowolności" w tej dziedzinie. Brzmiała ona mniej więcej tak - oczywiście fantasy nie musi trzymać się zasad naukowych i naukowych ograniczeń, ale jeśli chcemy napisać dobrą książkę, to świat trzeba wymyślić z ograniczeniami i potem ich konsekwentnie przestrzegać, np. jeśli poznając czyjeś imię mam nad nim władzę, to jeśli ujawnię moje imię - on ma władzę nade mną. Albo założenie: magia albo seks itp.