Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Solaris]  (Przeczytany 392055 razy)

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #15 dnia: Kwietnia 24, 2006, 11:30:07 pm »
Cytuj
4. Kelvin dostrzegł twór "nawiedzający" stację (murzynkę). Jak później się dowiedzieliśmy Snaut także ją widział (poprawcie mnie jeśli się mylę). Z tego co wiem, chorzy na schizofrenię nie posiadają wspólnie zbieżnych halucynacji.

CU
Deck


Nie jest jednak wykluczone, iż są one wytworem przypadkowym, powstałym w wyniku "umysłowego zmęczenia" członków załogi. Pamiętajmy, że pracowali oni w dość osobliwych warunkach, o których wpływie na ludzki mózg trudno jest wyrokować. Nie znaczy to, iż chcę na siłe podtrzymać hipotezę o omamach (jak powiedziałem wcześniej: zastanawiam się na ile wytwory owe są produktem psychiki załogantów a na ile aktywności własnej oceanu), ale sprawę mind-body uważam za otwartą.

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #16 dnia: Kwietnia 24, 2006, 11:31:07 pm »
Cytuj

Co do schizofrenii, to założenie iż chorzy na nią nie posiadają takich samych urojeń sprawdza się w tym przypadku (tzn. zaobserwowania murzynki), jeżeli przyjmiemy, że sam Snaut nie był stworzony przez chory umysł Kelvina. No ale to teoretyzowanie, bo wiemy przecież, że nasz bohater nie jest obłąkany :)



No cóż, nie zadał sobie pytania Am I real ??? więc chyba nie było z nim jeszcze najgorzej  ::)

Pozdrawiam,
SdS

A-cis

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 204
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #17 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:06:34 am »
A nikt nie robi założenia, że cała ta stacja, Snaut, Gibarian, Murzynka i Harey są wytworem wyobraźni? :)

paw-el

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 1
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #18 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:16:42 am »
"Nie byłem obłąkany. Ostatni promyk nadziei zgasł. Wyłączyłem nadajnik, wypiłem resztkę bulionu z termosu i poszedłem spać."  Dla mnie bomba.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #19 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:23:01 am »
witajcie!

Nie lubię Solaris, nie wiem dlaczego. W wypowiedziach Lema z okazji filmu z Clooneyem odkryłem jego własną ambiwalencję i to być może jest jakieś usprawiedliwienie. Brak mi pewnego przymróżenia oka, które jest charakterystyczne dla Lema, czasem bardzo śladowe, a czasem bardziej zauważalne. A w tej książce przymróżenia oka zero i zero, stacja Solaris... Napocząłem tą książkę jeszcze w szkole ale nie zmogłem (niewątpliwie optyke miałem inną wówczas). Teraz, dwa czy trzy lata temu, kiedy postanowiłem uzupełnić półkę aby mieć wszystko co Lem napisał, kupiłem i to.  Zmogłem wówczas, a teraz jeszcze raz... Przepraszam że burzę harmonogram, ale doceniam istotę pytania zadanego w książce, nie trawiąc równocześnie jej formy.

Sądzę, że Lem badał na różne sposoby fenomen świadomości. Dla mnie ta książka nie jest o żadnym oceanie, ona jest o jaźni. W tej książce świadomość występuje jako zagnieżdżona cysta, obecna w umysłach załogi (w każdym razie Gilberta i Krisa, o reszcie nie wiemy...). Lem nakłuwał ten problem z wielu stron, W "terminusie" komputer stał sie siedliskiem 2 czy trzech świadomości, które wciąż tam żyły. W "pokoju na ziemi" mózg głównego narratora miescił w sobie dwie. Sądzę, że Lem uważał, że świadomości nie da sie wytłumaczyć jako odpowiednio mocno skomplikowanego deterministycznego procesu, lecz raczej sądził, że jest to zjawisko poniekąd "samowzbudne", które może "zasiedlić" nietypowe dla siebie środowiska. Jak już powiedziałem książka mi nie leży, natomiast myśl, że być może w moim mózgu, pasożytniczo czy symbiotycznie żyje  Harey (pół biedy jeśli to Harey) jest z jednej strony niepryjemna, a zdrugiej wiem, że bym to sprawdził, gdybym miał Solaris... . Taki wyosobniony proces, który toczy się obok mnie.
Tak więc dla mnie ta książka niewiele lub zgoła nic nie mówi o kontakcie z OBCYMI, natomiast wiele o nas.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #20 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:31:59 am »
Aha, i jeszcze jedno, w sprawie doświadczenia z satelitoidem - myslę że gdyby się to Krisowi śniło to oczywiście, że niezależnie od poprawności czy nie wyników jego mózg mógłby "podstawić" zgadzające się lub nie cyferki.  Czy ktoś z Was potrafi się obudzić, kiedy śni mu się coś nieprzyjemnego? Jako dzieciak miałem tą cenną umiejetność, która niestety z wiekiem zanikła (podobnie jak zdolność latania, szkoda...). Co więcej zdażało mi się czasem, że pozornie budząc się "przeskakiwałem" do innego snu, o którym (przynajmniej do czasu) sądziłem, że to jawa. Pamiętacie króla Murdasa i Sny kogośtam?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #21 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:49:16 am »
Ja ubolewam, że nie potrafię się nie obudzić kiedy śni mi sie coś przyjemnego. Na ten przykład dziś właśnie śniła mi się pewna pani, która była ubrana w kompletny strój Ewy i miała dla mnie pewną ciekawą propozycję. Niestety, nie zdążyłem się przekonać czy chodziło jej o wspólne przeglądanie kolekcji znaczków pocztowych, bo właśnie gdy rzuciła się na mnie to się obudziłem.

Hm... filatelistka.

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #22 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:51:18 am »
Cytuj
Nie lubię Solaris, nie wiem dlaczego.


Masz do tego prawo...  ::)

Cytuj
Sądzę, że Lem badał na różne sposoby fenomen świadomości. Dla mnie ta książka nie jest o żadnym oceanie, ona jest o jaźni.


Zgadzam się z Tobą. Problem naczelny występujący w powieści jest ten sam co, chociażby, w "Głosie Pana", czy "Wizji Lokalnej" - kwestia kontaktu, porozumienia. Nauka płynąca z tych utworów jest taka, iż każdy akt poznawczy jest na tyle "kontaktowy", na ile dopuszcza to ludzka głupota (nie obrażając oczywiście nikogo).

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #23 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:53:02 am »
Cytuj

Hm... filatelistka.


I miała... ten tego... znaczki !?!  ::)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 25, 2006, 12:53:48 am wysłana przez Sokratoides »

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #24 dnia: Kwietnia 25, 2006, 12:59:17 am »
Cytuj
A nikt nie robi założenia, że cała ta stacja, Snaut, Gibarian, Murzynka i Harey są wytworem wyobraźni? :)


To w końcu książka, no nie...  ::) ;)

Poza tym Kelvin już to zrobił  ::)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 25, 2006, 01:11:34 am wysłana przez Sokratoides »

Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #25 dnia: Kwietnia 25, 2006, 01:08:00 am »
Cytuj
I miała... ten tego... znaczki !?!  ::)


No ba.

Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #26 dnia: Kwietnia 25, 2006, 01:13:17 am »
Cytuj
Chyba się nie pomylę, ani nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że w filmie Sodebergha murzynką był(a) Sartorius.


BUUUAAAAHAHAHAHAHAHAH !!!
AHAHAHA!

Na ziemii wylądowałem ze śmiechu jak to przeczytałem!

Hehe. Nie no nie mogę... o w mordę...

Nie wiem, mam to prostować czy nie? bo jest tak zabawne.

No napiszę tylko delikatnie - to nie TA murzynka ! ::)

Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #27 dnia: Kwietnia 25, 2006, 01:19:16 am »
Cytuj
W końcu też była naukowcem. W książce na stacji byli Kelvin, Snaut i Sartorius. W filmie Sodebergha: Kelvin, Snow i Gordon.

 Tak, ja też proszę, rozwiejcie. Być może Terminus tu pomoże.


Hm, ja tam wyrocznią nie jestem, ale od kiedy pierwszy raz zobaczyłem film Soderbergha, to od razu pomyślałem, że
Kelvina nie ruszył
Harey nazwał inaczej
Snow to Snaut (z tym że wymyślił że Snowa zabił jego gość  i zamienił się z nim miejscami)
Gordon to Sartorius.

U Lema Sartorious był wysokim nieogolonym blondynem, u Tarkowskiego wysokim nieogolonym brunetem (ale to po znajomości, bo grający go aktor był znajomym reżysera i stałym gościem w jego filmach (vide Stalker i inne) ) a u Amerykańców Gordon była czarna ze względu na regułę poprawności politycznej, która obowiązuje w Holywood i wymaga by w bardziej kasowych filmach główni bohaterowie byli z różnych ras. Z tego samego powodu Gordon jest kobietą.


Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #28 dnia: Kwietnia 25, 2006, 01:40:12 am »
Cytuj
A mi za każdym razem, kiedy czytam Solaris ten test na brak choroby psychicznej wydaje się naciągany.


Brawo Aniela!

(Może umówimy się na kawusię? Chyba nadajemy na tych samych falach ::) ).

Dla mnie także ten sanity-test to swoisty, jak to mówią emerytowani hiszpańscy inkwizytorzy, pain in the ass. Czytałem go wczoraj literalnie 20 razy, i ni w ząb, ni w pieniek.

Nigdy nie ukrywałem że z całej książki od kiedy pierwszy raz ją przeczytałem jest to motyw, który pamiętam najlepiej ::) (zboczenie zawodowe ::) ).

Oto kiedy czytałem to piewszy raz, pomyślałem: istotnie, mózg Kelvina nie dałby rady dokonać obliczeń z potrzebną dokładnością (sam wprowadzał poprawki) i gdyby centralny komputer stacji nie istniał naprawdę i mu nie pomógł, to nie mogliby wspólnie dostać dobrego wyniku.

Teraz zaczniemy czepianie się, słusznie zaproponowane przez Anielę (w sumie nie piję kawy, może być herbata?):

(i) Lem milcząco przyjął, iż fakt że Sateloid istnieje naprawdę jest niezaprzeczalny (inaczej mówiąc tego Kelvin nie sprawdza - przyjmuje to jako pewnik).
(ii) Lem pomija to, że sam fakt zgadzania się liczb mógłby być częścią halucynacji.

Ale cóż, nie ukrywajmy, że trochę się z Anielą (ok...ok... capuccino?) czepiamy. Idąc tropem naszego rozumowania doszlibyśmy w końcu do wniosku, że Kelvin nie może z całą pewnością stwierdzić iż się w ogóle urodził ::)


« Ostatnia zmiana: Kwietnia 25, 2006, 01:40:44 am wysłana przez Terminus »

Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #29 dnia: Kwietnia 25, 2006, 01:49:19 am »
Cytuj
ale sprawę mind-body uważam za otwartą.



A kto czytał wywiady z Lemem, w których mówił, że pisząc Solaris od początku nie wiedział czego właściwie boją się  Solaryści i wymyślił to dopiero znacznie później?

Nie umiem tego nie widzieć, czytając pierwsze rozdziały. Brak jakiegokolwiek dookreślenia o co w zasadzie chodzi, czy to stworki, czy krasnoludki, czy wspomnienie rozwodu, czy migrena tak wszystkich przeraża, cholera wie. Dopiero od kiedy pojawiają się jakie murzynki i tupania dzieci, coś się nieco konkretyzuje, ale i tak nie ostatecznie - wszakże co, do diaska, to wszystko ma znaczyć? Nie wiadomo. I śmiałbym twierdzić, że pod koniec czwartego rozdziału, tj. zanim pojawiła się bohaterka piątego, sam Lem mógł tego nie wiedzieć...

... stąd ta autentyczność ::)