Za przeproszeniem, maźku – mam wrażenie, iż opierasz swoje zdanie na recenzjach, czyli relacjach osób trzecich. Poniekąd a priori uważasz książki Nikonowa za bezwartościowe.
Nie a priori, tylko opieram na recenzjach, wtóro - przecież nie napisałem, że są bezwartościowe. W ogóle ich nie wartościowałem. Oczywiście masz rację, że najlepiej byłoby samemu przeczytać, rzecz w tym, że nie da się wszystkiego przeczytać i trzeba wybierać. Nie czytając nie da się inaczej wybrać, niż opierając na zdaniu tych, którzy przeczytali. Względnie kupić w ciemno, bo autor znany. Choć u mnie to wybieranie ma ostatnio często taki przebieg, że kupuję, zaczynam, i jak nie chwyci to rzucam. Kiedyś było mi wstyd, że nie doczytałem książki, ale teraz już nie. Bardzo też bronię się przed lekturami, które bym wybrał, bo z góry wiem, że przeczytam w nich to, co pasuje do moich poglądów. Twoja recenzja jest dla mnie istotna, więc z tą drugą książką waham się. LA, jak Ty kiedyś wreszcie powiesz "coś nie tak" (nie wiem jakim sposobem) - to zapewne spowoduje to jakieś straszne skutki w przyrodzie - bo ja wiem - może zadymi ten komin na polibudzie warszawskiej, o którym mówili, że dym z niego pójdzie, jak pierwsza dziewica opuści progi uczelni
...