A jakie praktyczne znaczenie to ma?
Wielkie, dotyczące każdego z nas i będące elementem wyścigu po władztwo świata. Pierwszy, kto zrobi odpowiednio duży i sprawny komputer kwantowy otrzyma broń porównywalną z pierwszą bombą atomową. Tylko groźniejszą, bo pozwalająca razić dowolnie oddalonego przeciwnika na dowolnym obszarze. Ciekawsze mogłoby być wykazanie, że teoria jest błędna - bo z tego wynikłaby teoria bardziej zgodna ze światem, a z niej potencjalnie jeszcze bardziej praktyczne zastosowania, ale niestety póki co mechanika kwantowa jest nudna jak flaki z olejem w swej przewidywalności co do potwierdzania się w kolejnych, coraz bardziej wysublimowanych doświadczeniach.
Poza izolowanymi cząstkami zwanymi zwykle "elementarnymi" to fotony żyją?
Makroskopowa skala to nie dystans fotonów ale układ i system w którym działają zmysły, bez wspomagania wzmacniaczami a poza tym chodzi o relacje międzyukładowe a nie międzyelementowe.
Tego to nie łapię, wyjaśnij proszę, zwłaszcza zdanie o fotonach. Pojęcie makroskali jest raczej nieostre i dość swobodnie stosowane albo do granicy między fizyka klasyczną a kwantową (jak piszesz: badanie układu bez wnikania w składowe, które pozostają gdzieś na boku jako założenie, jak idealnie sztywne kulki-molekuły, które latają i się trykają w klasycznej teorii gazu). Jednakże stosowanie do tego rozgraniczenia zmysłów uważam za pochopne - czyje zmysły? Ludzkie? Którego człowieka? A może ogólnie jakiegokolwiek gatunku?