To wszystko nic. Na naszej jedynej stacji kosmicznej, dumie rodzaju ludzkiego, naszym pomoście ku gwiazdom, naszej jodle Karpat (dobra, trochę sie rozpędziłem) zepsuł się sracz. Mało tego, to był jedyny działający sracz, bo pierwszy zepsuł się dawno temu.
Jest nadzieja. Że tak eufemistycznie to określę części mniej lub bardziej stałe jeszcze daje radę odprowadzić, ale destylat już nie.
I jest problem. Startuje wahadłowiec z modułem japońskim 16-tonowym, ale nie ma miejsca na 13kg dodatkowej "aparatury". Musieli zrezygnować z części ładunku naukowego aby ten dolnopłuk wywieźć na orbitę.
Na razie astronauci muszą siusiać do plastikowych woreczków. I powiem Wam, z tego punktu widzenia jednak astronautki mają gorzej od astronautów
.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1356&wid=9999635&_ti&ticaid=15fa8