ad. 1 - cisza darwinowska to jest wtedy, kiedy pytają, czy ktoś chce w ryj. Niedarwinowsko jest powiedzieć, że chcesz.
ad. 2 - nie wypowiadałem się na temat, czy Lem w owym czasie widział, kim był, a tylko na temat, że nigdy nie nagłaśniał tej okoliczności. Trudno powiedzieć, czy zacytowany kawałek Lema brał się z ciszy darwinowskiej w chwili pisania wspomnień, czy faktycznie Lem urodził się w (krótkich) czasach i miejscu, kiedy pochodzenie żydowskie, zwłaszcza tak udekorowane chwałą ojca lekarza, nie było przedmiotem szczególnej presji ze strony kolegów (może też miał znaczenie tygiel narodowości, którym był Lwów). Że presja takowa istniała tak w ogóle świadczy sam Lem, cytując swoje słowa do kolegi Ukraińca, który po wybuchu IIWŚ publicznie odezwał się po ukraińsku (szo ty, zdurił?).