Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]  (Przeczytany 275807 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #105 dnia: Stycznia 26, 2010, 12:35:58 pm »
Cytuj
Nabita jak akumulator kobiecoscia,  meczyla go kazdym ruchem.
To tak, jak mnie np. Doda

To Nosilewska nosila przykrotkie fartuszki i full frontal silikon?;)
Dla mnie to inny rodzaj "meczenia"...cos jak (nie wiem dlaczego akurat ona przychodzi mi na mysl ale niech bedzie) mlodsza Szapolowska odgarniajaca powolnym ruchem wlosy z twarzy...palaca w zamysleniu papierosa (wiesz...polskie kino plus papieros;))...nie jest to wulgarna kobiecosc a zainteresowanego pograza;)
Natomiast Doda...moj 2.5 letni dzieciak wbiegajac na plaze...na widok wody wydawal radosny okrzyk: doda!...doda!...powodowal tym pewne poruszenie w grajdolach;)Ale czy to o to chodzi? ::)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #106 dnia: Stycznia 31, 2010, 01:45:16 pm »
Jak rozumiem, ma nas to skłonić do podsumowania i zakończenia wątku?
Oby nie okazało się odwrotnie. ;)
Uważam, że Szpital przemienienia jest książką ciekawą, ponieważ:
Ciekawi mnie postać Lema, więc to, co on pisał też ciekawi.
        Jest to jedyna jego książka „tradycyjna”. Nie jestem pewien czy poboczna. W tej formie, jak mówił w wywiadach, chciał się wypowiadać. Dopiero pierepałki z cenzurą wygnały go w niszę s-f. Tam zdobył popularność, no i tam został. Ale chyba można sobie wyobrazić, że w innych realiach Lem zostałby pisarzem tradycyjnym i w tej konwencji rozważałby te swoje lematy. Więc szpital jest jakby zalążkiem czegoś, co się nie rozwinęło i jak na zalążek jest dobre.
        Postać Lema kryje dla mnie wiele zagadek. Jego pokolenie przeszło tyle zdarzeń, widziało tyle sytuacji uwikłania ludzi, że wiedza o kondycji człowieka była dużo większa, niż obecnych współczesnych. W końcu stary świat się walił – krwawo wyk(l)uwał nowy, zupełnie inny.
      To z twórczości Lema wyciekało, ale tylko wąskim strumykiem. W tradycyjnej formie literackiej wyrażałoby się to pewnie pełniej. Tymczasem Lem zamienił człowieka na ludzkość i jako zbiorowości kazał jej mierzyć się z kosmicznym nieznanym, choć nie znamy sami siebie.
Bo w gruncie rzeczy tematyka szpitala aż tak nie odbiega od problemów poruszanych w późniejszych książkach s-f. Np. niemożności kontaktu.
    Stefan jest jakby sondą, wpuszczoną w nowe środowisko. Na pozór stabilne, ale w przededniu zagłady. Stefan niewiele rozumie. Aniela stwierdziła, że jest idiotą. Teraz widzę, że tak musiało być. Sonda nie może rozumieć. Jej rolą jest dostarczanie danych, ewentualnie pobieżna analiza (na poziomie 3-latka) ;).
Więc Stefan jest tylko przekaźnikiem do czytelnika? To czytelnik ma coś zrozumieć. I teraz zamień Stefana w statek kosmiczny ziemian. Mieszkańców szpitala w mieszkańców innej planety i... masz Eden.
Zagadka jest złożona.
     Pierwszy poziom to umysłowo chorzy, których nie sposób zrozumieć. Wytłumaczyć, dlaczego chorują owszem, ale do ich wnętrza droga zamknięta i można najwyżej gdybać na podstawie zachowań (a niektórzy na dodatek symulują). Tu pominęliśmy ciekawy wątek religii i księdza, który chce dla nich, msze odprawić. Czy oni mają duszę?
    Drugi poziom to sami lekarze- też w gruncie rzeczy stanowią różne zagadki. Im poświęciliśmy najwięcej miejsca.
   Trzeci poziom to niemieccy panowie, niszczyciele. Z jednej strony twórcy nowoczesnych metod leczenia chorób psychicznych, a jednocześnie likwidatorzy tychże chorych.
A są jeszcze, pełne niezrozumienia relacje rodzinne Stefana – to byłby kolejny poziom.
I tak, w efekcie niewiele wyjaśniając, mamy finał – zagładę.
 Jak np. w Fiasku.
         Tak to wygląda z mojej perspektywy. Ale doskonale rozumiem, że książka może się nie podobać. I nawet nie staram się zachęcać. W końcu każdy z nas jest trochę inny.
A, że rankingu nie posiadam, trudno mi ją umiejscowić. Właściwie to posiadam, ale jest on zmienny, zależny (od nastroju, wieku,pory roku itp.) – czyli nieużyteczny.

I taka ciekawostka. Po wrzuceniu w google hasła Bierzyniec, pojawia się wyjątkowo dużo stron hiszpańskich. Podobieństwo doświadczeń historycznych?
« Ostatnia zmiana: Stycznia 31, 2010, 01:59:35 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #107 dnia: Lutego 02, 2010, 10:12:12 pm »
Z pewna taką (ale niezbyt wielką) nieśmiałością postanowiłem zapytać:

Dlaczego właściwie uważacie, że „Szpital przemienienia” jest książką ważną i ciekawą?
Albo co najmniej ważną lub ciekawą?

Z powodami podanymi przez liv zgadzam się całkowicie. Dodałbym jeszcze, że:

- Jest to pierwsza (o ile się nie mylę) powieść wydana przez Lema, co samo w sobie czyni ją ważną (a dla nas także ciekawą). Tym bardziej, że niektóre motywy istotnie powracają w późniejszych utworach.
- Mimo, że była pisana niemal pod dyktando cenzury i bardzo negatywnie później oceniona przez Autora, zawiera całkiem sporo ciekawych treści (o czym zapewne cała dyskusja w tym wątku, której - jeszcze - nie miałem przeczytałem). Dla mnie na wyróżnienie zasługują między innymi monologi Sekułowskiego (które z kolei spotykają się z ostrą krytyką jednego z bohaterów niemal niewznawianego tomu drugiego "Czasu nieutraconego", ale to już osobna historia). Resztę znaczących elementów książki wymienił liv.

Czy to jest książka, która waszym (osób, które brały udział w dyskusji) zdaniem mieści się na liście, powiedzmy, stu najważniejszych książek rekomendowanych każdemu?
Może jest w drugiej setce albo w piątej?
W siódmej?  Jeszcze dalej? 
Setki? Mój ranking najlepszych tak daleko nie sięga ;) . A na serio: z rekomendowaniem byłbym bardzo ostrożny, ale też bym nie odradzał.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #108 dnia: Lutego 08, 2010, 08:10:00 pm »
Chyba trzeba obudzić Terminusa, żeby oficjalnie przyklepał koniec wątku. Pewnie można by zacząć nowy bez tego, ale jakoś tak, imprimatur szefa wypada mieć.
       Ja tymczasem, z rozpędu machnąłem drugi tom. Z ciekawych rzeczy, jest dokończenie wątku Sekuły, którego przeszłość odsłania się nieco  z pamiętnika, który zgarnął 3niecki (mimo, że w poprzednim tomie był pusty :)).
     Jest trochę fajnych bonmotów i metafor jak ta - "Wracałem od niej nocą. Pustka, ciemność, tylko reflektory oświetlały pas drogi przed nami. Wpatrzywszy się w światło, traciło się poczucie pędu.By to przestrzenny model czasu: auto było pozornie nieruchomą teraźniejszością, w której przecinałem niepoznawalną, bezkresną, ciemną płaszczyznę czasu".
       Ciekawa jest też próba oddania/opisania mechanizmu myślenia matematycznego geniusza.Na przykładzie młodego Wilka. Zabieg ujęcia tego w słowa (na kilka stron) dość obrazowy, choć wzory matematyczne też się pojawiają... ale czego tyczą... ??? Coś dla Terma, który mógłby to ocenić - ściema dla humanisty, czy coś było na rzeczy? Temat tego dziwa to matematyczne ujęcie dynamiki życiowej komórki.
       Poza tym parę soczystych obrazów z czasów okupacji, przygnębiająco smutnych, z wydawanymi Żydami w głównej roli.
    Mamy też kilka scen z komunistami konspirującymi przeciwko Niemcom. Oczywiście pojawia się antyteza Sekuły - filipika wygłoszona przez jego byłego znajomego, obecnie naczelnego komunistów. I zarzut, że nie musiał on przebywać w psychiatryku ze strachu przed Niemcami. Przemieszkiwał tam już przed wojną, bo pacjenci potwierdzali jego życiowe credo.
Stefan pojawia się w niewielkiej ilości. Nosilewska znika.
Na tym wygaszam swa aktywność w tym wątku, no chyba, że ktoś włoży kij w mrowisko ;)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #109 dnia: Lutego 10, 2010, 09:43:41 am »
Myślę, że można powoli przechodzić do Wizji, w wielu wątkach w Akademii po prostu wygasła dyskusja, nie ma oficjalnego zakończenia - w sumie nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie jakiś Q i odgrzeje rozmowę ;)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #110 dnia: Czerwca 26, 2012, 10:33:35 pm »
A ja jeszcze odgrzebię tego hasnotbeenda od 120 dni...Sodomy? i Gomory...
Nie wiem czy to tylko dla mnie nowość, ale nie kojarzę takiej informacji z forum. Znalazłam taki tekst:

Dla jednych był bohaterem, dla innych tchórzem. Przez wiele lat historia Karola Mikulskiego była owiana tajemnicą, ale poznał ją cały świat, bo Mikulski był bohaterem "Szpitala przemienienia", jednej z najlepszych książek Stanisława Lema.
Sprzeciwił się rozkazowi niemieckich okupantów, żądających od szpitala psychiatrycznego w Gostyninie, listy chorych, którzy mają być przygotowani do eksterminacji. Swój sprzeciw psychiatra zamanifestował popełniając samobójstwo.

70 lat po tragicznych wydarzeniach w podkrakowskim szpitalu psychiatrycznym, opisanych przez Stanisława Lema, wspominamy bohatera tamtych dni, doktora Karola Mikulskiego.

W audycji "Wieczór Kulturalny z Jedynką" o swoich bardzo osobistych wspomnieniach mówi Izabella Galicka, historyk sztuki, córka profesora Mikulskiego.

- Śmierć ojca był dla mnie wielkim wstrząsem. To ja i mój brat znaleźliśmy go leżącego na podłodze. Wyglądał jakby spał, ale był zimny. Był to dla mnie szok – opowiada Izabella Galicka.

Przez wiele lat historia Karola Mikulskiego była owiana tajemnicą. Jego żona długo nie powiedziała swoim dzieciom prawdy.

- Dopiero po wojnie dowiedziałam się o prawdziwej przyczynie śmierci ojca. Początkowo mama mówiła mi, że to był atak ślepej kiszki – dodaje.

Pogrzeb doktora Mikulskiego był prawdziwą manifestacją narodową. Ludzie wiedzieli, że jego samobójstwo było protestem. Córka doktora podkreśla jednak, że zawsze zastanawiała się, czy śmierć ojca była odwagą czy tchórzostwem.

- Ojciec już wcześniej wykazywał się zdecydowaniem i nieuległością wobec Niemców – wspomina jego córka. – Z pociągu wiozącego go do Katynia ojciec uciekł. Spod Smoleńska do domu wrócił na piechotę. Wtedy był dla mnie bohaterem – dodaje pani Izabella.

Tragiczne losy doktora Mikulskiego opisał w książce "Szpital przemienienia" Stanisław Lem. Na książkę Stanisława Lema jego córka natrafiła w latach 60. I po przeczytaniu nie była zachwycona. Bohater książki nie przypominał jej ojca.

- Po przeczytaniu książki, dowiedziałam się, że Stanisław Lem studiował medycynę. Odbywał praktyki w szpitalu psychiatrycznym. Dowiedział się o wydarzeniach, jakie miały miejsce w szpitalu i opisał je – opowiada Izabela Galicka. Dodaje, że książka to fikcja literacka, zaś w jej głowie zostały bardzo dokładne wspomnienia, inne niż te, opisane w książce.

Córka profesora Mikulskiego nigdy nie spotkała się z autorem książki Stanisławem Lemem.

- Trochę bałam się, że Stanisław Lem powie mi, iż książka jest jego literacką wyobraźnią i będzie mi przykro - z uśmiechem opowiada pani Izabella.

Tragiczne wydarzenia sprzed 70 znalazły swój finał. Na ścianie szpitala w Gostyninie zawisła tablica upamiętniająca odważnego lekarza Karola Mikulskiego. "Oddał życie za swoich pacjentów w proteście przeciw ich zagładzie przez niemieckich najeźdźców".


http://www.polskieradio.pl/24/289/Artykul/277592,Oddal-zycie-za-swoich-pacjentow

Trochę to sprzeczne: z jednej strony pewne stwierdzenie, że Mikulski był bohaterem Szpitala, a z drugiej nie przypominał ojca, z trzeciej to fikcja...niemniej...sytuacja szpitalna chyba sie historycznie umiejscowiła:)
EDIT: dziwne, bo sam Lem twierdził, że jedyną prawdziwą rzeczą z książki są drogi co się rozstają...hm.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 26, 2012, 10:49:04 pm wysłana przez olkapolka »

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #111 dnia: Czerwca 27, 2012, 12:25:01 am »
Cytuj
Trochę to sprzeczne: z jednej strony pewne stwierdzenie, że Mikulski był bohaterem Szpitala, a z drugiej nie przypominał ojca, z trzeciej to fikcja...niemniej...sytuacja szpitalna chyba sie historycznie umiejscowiła:)
EDIT: dziwne, bo sam Lem twierdził, że jedyną prawdziwą rzeczą z książki są drogi co się rozstają...hm.
Bardzo ciekawy materiał. Dla mnie nowość.
Luźnej inspiracji K. Mikulskim bym nie wykluczał. Z naciskiem na "luźnej". Lem zapewne słyszał o tym tragicznym wydarzeniu więc...ale to wszystko.
Gostynin leży miedzy Warszawą a Poznaniem. Geograficznie więc, nie pasuje do okolic Kielc. Czasowo jako tako. Rok 1940 (realnie wiosna, w książce jesień).
Ale - w książce nikt nie popełnia samobójstwa (chyba, że przegapiłem).
Nie ma mowy o selekcji, tylko wszystkich chorych przeznaczono do likwidacji.
Szpital też.
Gostyniński zaś - pozostał.
Zaś sam kierownik (Pajączkowski), jest staruszkiem, więc gdzie uciekinier spod Smoleńska?
Cytuj
70 lat po tragicznych wydarzeniach w podkrakowskim szpitalu psychiatrycznym, opisanych przez Stanisława Lema, wspominamy bohatera tamtych dni, doktora Karola Mikulskiego.
Dlatego, to zdanie, wydaje się być dużym nadużyciem.
A całość cokolwiek naciągana.
Choć dylematy moralne oczywiście nie.
Jedyne "za" - "o drugiej w nocy jest osobowy do Warszawy". Chyba, bliżej powinno być do Krakowa?
Tu z innej strony. O szpitalu i okolicznościach:
http://wilczkowski.blog.interia.pl/?id=1868589
« Ostatnia zmiana: Czerwca 27, 2012, 12:31:42 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #112 dnia: Czerwca 27, 2012, 02:01:26 am »
Luźnej inspiracji K. Mikulskim bym nie wykluczał. Z naciskiem na "luźnej". Lem zapewne słyszał o tym tragicznym wydarzeniu więc...ale to wszystko.

Też tak myslę. To chyba inspiracja samą historią akcji T4. Nie wiem czy w 1948 szczegóły były powszechnie i dokładnie znane - niemniej - świadomość likwidacji takich placówek była na pewno.

Tak, zabicie wszystkich chorych. Ale ktoś ma pomysł, że zrobi się selekcję by tych "zdrowszych" zmieszać z personelem albo ukryć. Czyli wyselekcjonować.
Co do samobójstwa - Łądkowski bierze z apteczki cyjanek. Daje się wyprowadzić, ale sięga do kieszeni, w której ukrył fiolkę. Nie ma chyba jasnej odpowiedzi co z nim się stało dalej. Tzn. jak zginął.

Jeśli ktoś emocjonalnie się wczyta, przez pryzmat własnej historii, własnej rodziny - pewnie znajdzie uderzające podobieństwa. Chociaż szczegóły się nie zgadzają.

Zresztą to wygląda na nadużycie autorki tekstu - nie córki Mikulskiego. Ona mówi:
.
Córka profesora Mikulskiego nigdy nie spotkała się z autorem książki Stanisławem Lemem.

- Trochę bałam się, że Stanisław Lem powie mi, iż książka jest jego literacką wyobraźnią i będzie mi przykro - z uśmiechem opowiada pani Izabella.


czyli nie ma żadnej pewności. Odnalazła ślady przeszłości swojej rodziny.

Cytuj
Gostyniński zaś - pozostał.

Hm...jeśli spojrzeć na liczbę ofiar w poszczególnych szpitalach - to ten z Gostynina jest na ostatnim miejscu. Najmniej ludzi tam zginęło. 107. Chociaż akcja trwała 5 miesięcy.
Tak na marginesie i porównawczo. W Kochorowie ( o ile źródło w porządku, bo Wikipedia) w ciągu 3 tygodni zginęły 2342 osoby. Zajrzałam na stronę tego szpitala. Jest co prawda wzmianka (można przenieść się po szczegóły), ale mam takie poczucie przemilczanej historii szpitala.
Za to:
Na cmentarzu znajdują się m.in. groby i tablice pamiątkowe pierwszych dyrektorów szpitala oraz ofiar II wojny światowej. Park zespołu szpitalnego, a w szczególności jego część na cmentarzu, jest siedliskiem wielu gatunków ptaków, m.in. dzięciołów, kowalików, grzywaczy, sójek, kwiczołów.

Dzięcioły, kowaliki, grzywacze, sójki, kwiczoły....hm.

I aktualna strona szpitala.
http://www.kocborowo.pl/

Lakoniczna. Kusząca.

Z wiki:http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_T4
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szpital_dla_Nerwowo_i_Psychicznie_Chorych_w_Starogardzie_Gda%C5%84skim


liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #113 dnia: Listopada 11, 2017, 12:45:15 am »
Choć zasadniczo wątek został zakończony, postanowiłem zaaneksować temat w związku z nowymi okolicznościami.
 Zatem – rewizja nadzwyczajna.
Właśnie kończę książkę Gajewskiej "Zagłada i gwiazdy",  o której już pisaliśmy w innych wątkach. Kończę, i przypominam sobie pisanie w tym wątku szpitalnym. I czuję się jak bohater zamkowego Dicka, któremu do dopełnienia iczingowej układanki brakuje ostatniego elementu, który jakże ciężko zaakceptować – że jest się postacią zmyśloną, książkową, kreowana przez „pisarza”. Bez tego uznania  można błądzić w dywagacjach, tak jak i my tutaj.
W tym wypadku brakująca kluczowa informacja to wiedza o  doświadczeniu, osobistym doświadczeniu holokaustu przez Lema. I skali tego doświadczenia. Bez tego się nie dało…choć przeczucia były ( i tu mógłbym cytować siebie i Olkę, kto ma ochotę niech szuka).
Zasadnicza teza Gajewskiej – szpital to Lwów i okolice (Kielce zmyłką?) – teza nieco naciągana względem faktów, ale po namyśle bym się z nią zgodził. Nawet dodając – tytułowy szpital to lwowskie getto.
Wydarzenia zaś,  to zakamuflowany fragment holokaustu. Stąd problem z czasem, sam się przecież nad tym biedziłem – nic nie pasowało. Teza Gajewskiej, że wbrew skąpym informacjom zawartym w książce które jednoznacznie sugerują rok 1940 (bo cenzura) – jest to rok 41 czyli rok początku zagłady lwowskich Żydów. Pierwsze pogromy. A może i lata dalsze. Likwidacja getta 43.
Kluczowy argument Gajewskiej – w akcji likwidacji szpitala biorą udział Ukraińcy – a skąd by oni w 1940? Przecież powszechnie wiadomo o ich formacjach u boku Niemców dopiero po czerwcu 41.
Od razu dodam, nie jest to prawda – Legion Ukraiński powstał jeszcze przed wojną i nawet jego członkowie mogli działać wraz z Niemcami na terenie opisanym w książce (Kielecczyźnie) w roku 40-stym.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Legion_Ukrai%C5%84ski
Tym niemniej inne, hmm, jednak bardziej przeczucia i intuicje,  oraz analiza widokowa architektury szpitala, każą uznać tezę Gajewskiej, ze świadomością, że nie da się jej w pełni udowodnić.
Być może w głowie Lema obrazy się mieszały, te fikcyjne i te doświadczone, które kamuflował świadomie bądź nieświadomie. Kończąc dodam, bo mi to pasuje, że fikcyjna nazwa miejscowości Bierzyniec – to może być zniekształcony rosyjski bieżeniec, czyli uchodźca, wygnaniec etc.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bie%C5%BCe%C5%84stwo
Wtedy pensjonariusze to Żydzi etc…wiem, łopatologia.
Przy okazji jeśli Lem został zmuszony do porządkowania zwłok zamordowanych przez NKWD w Brygidkach (tzw. akcja więzienna), co było częścią pogromu i w ostatniej chwili życie uratowała mu i nielicznym innym ekipa filmowa, która przybyła kręcić film propagandowy (ta scena jest w jego prozie)  – to jest ten film - fragment (link za Gajewską).
https://www.youtube.com/watch?v=9dDONW2EU3Y
Może więc gdzieś na nim młody Lem?  Ba, uprzedzam, nie dla dzieci.
« Ostatnia zmiana: Listopada 11, 2017, 12:49:50 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #114 dnia: Grudnia 18, 2020, 11:02:24 pm »
Trochę oczywiście nie pamiętam: czy było...ale chyba nie.
Czytam J.J. Szczepańskiego "Dziennik. Tom I: 1945-1956" i tam z datą 31 I 1953, str. 339:

W ubiegłą niedzielę byłem z Lemem w Przegorzałach u Hussarskich.

Tutaj przypis (za które odpowiada p.Tomasz Fijałkowski) numer 7:
(...) Dom w Przegorzałach pod Laskiem Wolskim (dziś w granicach Krakowa), po wojnie zajęty częściowo przez władze, należał do rodziny Burtanów. Pejzaż Przegorzał wykorzystał Lem w swej pierwszej powieści "Szpital Przemienienia".


Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16546
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #115 dnia: Sierpnia 26, 2021, 01:51:46 pm »
Zgodnie z przepowiednią ANIEL-i, Q odgrzeje ;), ale na tym koniec części posta, w której uśmieszki są stosowne. Tekst b. a propos von Kautersa i niemiecko-hitlerowskiego podejścia do medycyny:
https://dw.com/pl/zbrodnia-bez-kary-czaszki-polaków-i-żydów-oferuję-po-umówionej-cenie/a-50233378
(Linkuję nie cytując, bo nie chodzi o epatowanie, a o to, by każdy komu nerwy pozwolą zmierzył się z tym tekstem - a raczej z rzeczywistością o jakiej opowiada - z własnego wyboru.)

Przy czym - po lekturze - i "Szpitala...", i tekstów niosących podobne informacje, trudno nie zadać sobie pytania: czy wykonywany zawód lekarza, choć humanitarny z samej swojej istoty, nie ułatwiał poniekąd takim Vossom, Kautersom i Mengelem* przeskoku w nieludzkość (który trudny był nawet dla mdlejącego Himmlera i leczącego się na nerwy von dem Bacha). Oglądanie, poznawanie, człowieka od maszynowo-mięsnej  i krucho-śmiertelnej strony może być łatwym wstępem do uprzedmiotowiania go.
(Gdzieś tu zahaczamy i o popkulturowy stereotyp średniowieczno-renesansowego medicusa, równie ochoczo, co leczącego, pichcącego trucizny na zamówienie możnych.)

* Drobny i nie wiem na ile stosowny offtop. Pamiętacie zapewne "The Boys from Brazil"? Trochę o prawdopodobnej genezie tej historii:
https://www.newsweek.pl/wiedza/tajemnica-candido-godoi/mbjdf1d
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 26, 2021, 02:13:25 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #116 dnia: Listopada 17, 2021, 01:25:51 am »
Zacznę powtórkę "Szpitala..." od końca - zajrzałam tylko żeby sprawdzić czy dobrze pamiętam ostatnią scenę z Nosilewską...i tak...Lem chyba też, bo w drugim tomie kazał im się rozstać na drugi dzień, na stacji, gdzie wsiadła do warszawskiego pociągu.

Ale obróciłam ze dwie kartki i wpadł w oko kawałek o "zwitku papierów", który Anna znalazła w sieni - zgubił je Sekułowski - a ona przekazała je Stefanowi: To...to zgubił Sekułowski. Myślałam...bo pan się nim opiekował...to jest...to była jego własność.
Niby pasuje - Stefan w drugim tomie czyta zawartość czarnego zeszytu - zapiski Sekułowskiego - Sam nie wiedział dobrze, jak stał się spadkobiercą Sekułowskiego.

No właśnie ja jednak też nie wiem, bo w końcowej scenie "Szpitala..." Stefan zagląda do owych "zwitków":

Na pierwszym było kilka słów. Pismo miotało się w błękitnym oliniowaniu jak schwytane w siatkę. Na górze nazwisko, niżej tytuł "Mój świat". Odwrócił stronę. Była niezapisana. Następna także. Wszystkie, wszystkie białe i puste.
- Nic...- powiedział. - Nie ma nic...

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #117 dnia: Grudnia 19, 2021, 01:43:02 pm »
Zajrzałam ponownie w pierwszy rozdział - z wydaje mi się - wcześniej nie odnotowanych:
- całość dedykowana: ojcu
- dużo rodzinnych śladów - w sensie ciotek i wujków, kuzynów (Ksawery, Anzelm, Leszek, Aniela, Antoni, Piotr, Melania, Jadwiga, Grzegorz) oraz rodzice Stefana (Stefan i Michalina)
- są koledzy: Wicek i Tomek
- czas akcji - luty 1940 ( Była jeszcze data z września '39 roku. Od tego września nie minęło i sześć miesięcy, ale napis nie przetrwałby w słotach i mrozach, gdyby go nie odnawiała czyjaś pamiętliwa ręka.) - to jednak liv odnotował
- ponadto dowiadujemy się, że ojciec Stefana choruje, dobiega 60 i jest niezrealizowanym wynalazcą, którego własna żona rozumie tylko wtedy, gdy leży chory, obłożony termoforami...
- pętelką pogrzebową (do trzeciego tomu)  jest spotkanie z Grzegorzem Niedzicem - któren z  dzierżawcy  z Poznańskiego przekształcił się w dyrektora PGR-u ze szczecińskiego...i jednakowo zadziwia Stefana, że z tak daleka na pogrzebowe mgnienie - przyjeżdża.

Pozostałe wątki (stosunek do obrzędowości, relacje z ojcem, relacje rodzinne, brak dzieci) - z pierwszego rozdziału - już tutaj ładnie omówili przedpiścy.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #118 dnia: Grudnia 20, 2021, 12:11:57 am »
Taa.
Skąd przyjeżdża Stefan? Dokąd próbuje odjechać tym zawalonym pociągiem?
Wiadomo; z domu - i do domu.
Ale gdzie ten dom?
Nie wiadomo.
Ale wiadomo, że we Lwowie. Wiadomo to z tomu II choć i tam w formie ukrytej.
Więc jednak - na pewno - nie wiadomo
Ale wiadomo, że ze Lwowa nie mógł przyjechać w okolice Kielc ot, tak pociągiem. W 1940 roku, bo to inne państwo było.
To co wiadomo?  :D
Wiadomo, że pomaszerował piechotą 12 kilosów do Bieżyńca. Po glinie.
Cytuj
- dużo rodzinnych śladów - w sensie ciotek i wujków, kuzynów (Ksawery, Anzelm, Leszek, Aniela, Antoni, Piotr, Melania, Jadwiga, Grzegorz) oraz rodzice Stefana (Stefan i Michalina)
Typowa polskoszlchecka rodzina. Czy miała jakiś wzorzec w rzeczywistości? Postaci są tak plastycznie przedstawione.
Czterech braci;
- podupadły właściciel ziemski - wyniosły, pamiętliwy Anzelm. Szeryf rodu. W tej roli widziałbym starszego Clinta Eastwooda, gdzieś z czasów Gran Torino.
- lekarz ateusz chyba ulubiony Stefana - stryj Ksawery "Nieczawski". U niego dzieje się akcja pogrzebowa. Zdecydowanie Robbin Wiliams
- Leszek, przyczyna spotkania, czyli ten zmarły, co trzymał się życia naginając psyche. Z ciekawostek; prawie lekarz ale No jakże — z czwartego roku medycyny uciekł
    tu brak koncepcji...może Leon Niemczyk?
- Stefan ojciec Stefana - Wyrodny wynalazca na utrzymaniu żony. Zawsze musi być jakiś wyrodek. Chwilowo nieobecny. Hmm...Fijewski może?
I jeszcze ci chciwi Trzynieccy z Kielc, o których nic, poza tym, że chciwi. Ba...
Oraz powszechny w podobnych sytuacjach - bigos. Który to bigos rozluźnia atmosferę. Jaki jest bigos, każdy wie.
stryj Ksawery, z ogromną porcelanową wazą, którą poprzedzał obłok zawiesistej woni bigosowej, i obchodząc wszystkich po kolei, swą lekarską ręką o zażółconych nikotyną palcach czerpał chochlą bigos i opuszczał go w talerze z takim rozmachem, że kobiety usuwały się w trwodze o całość toalet, przez co nastrój od razu zrobił się cieplejszy.
Cytuj
- są koledzy: Wicek i Tomek
Przez chwilę myśl, czy Wicek Mógłby być tropem do Wacka...ale jednak chyba nie.
Cytuj
- czas akcji - luty 1940
Taa, choć wiemy, że są zastrzeżenia, gdzie indziej wyjaśniane. Czyli, że domniemany realny to 1941. Wtedy granica się przesunęła i wszyscy byli już w jednym państwie.
Cytuj
- ponadto dowiadujemy się, że ojciec Stefana choruje, dobiega 60 i jest niezrealizowanym wynalazcą, którego własna żona rozumie tylko wtedy, gdy leży chory, obłożony termoforami...
Tak, to ciekawe, gdyż jest to rzeczywisty wiek Samuela w czasie pisania książki, któremu dedykowana.
I jeszcze kolega ze studiów medycznych -  Krzeczotek. Staszek, czyli Stanisław.
Kogoś on mi przypomina  :)
Czyli tak - też odświeżyłem.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 20, 2021, 12:36:33 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
« Odpowiedź #119 dnia: Grudnia 20, 2021, 11:36:50 pm »
Cytuj
Skąd przyjeżdża Stefan? Dokąd próbuje odjechać tym zawalonym pociągiem?
Wiadomo; z domu - i do domu.
Ale gdzie ten dom?
Nie wiadomo.
Ale nie uważa za konieczne nikogo poinformować, że zostaje w szpitalu...z tego domu...

Drugi rozdział (Gość niespodziewany) to takie interludium w temacie śmierci - wg mnie bardzo dobry opis bezsilności w obliczu śmiertelnej choroby kogoś bliskiego. Walczyć o terpię? Pocieszać kłamliwie? Podać śmiertelną dawkę morfiny? Brać udział w oszukańczym powrocie do zdrowia? Wszystkie chwyty dozwolone.
Czyli:
- lekarz ateusz chyba ulubiony Stefana - stryj Ksawery "Nieczawski". U niego dzieje się akcja pogrzebowa. Zdecydowanie Robbin Wiliams
Jakoś chyba nie wizualizuję go (ani żadnego innego) sobie jakoś specjalnie...w każdem goli się i przy tym deklamuje "Wielki testament" Villona - w tłumaczeniu Boya - zapewne:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_testament
- Leszek, przyczyna spotkania, czyli ten zmarły, co trzymał się życia naginając psyche. Z ciekawostek; prawie lekarz ale No jakże — z czwartego roku medycyny uciekł
Tak, zauważyłam...cóż za zbieżność...z tą medycyną.
Leszek był ponadto operowany 12 września 1939.
A wojska niemieckie w Topolowie już były...tym?:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Topolowo
I czy na pewno niemieckie? Już?

Cytuj
I jeszcze kolega ze studiów medycznych -  Krzeczotek. Staszek, czyli Stanisław.
Kogoś on mi przypomina 
W kolejnym rozdziale już przybywa mu negatywnych cech...nie ma szans - zdyskwalifikował go. ( Stefan - w konkurach do Nosilewskiej).

Taa...Wicek-Wacek też przemknął - ale to nie to...

Cytuj
Wiadomo, że pomaszerował piechotą 12 kilosów do Bieżyńca. Po glinie.

I wszedł w bramę przyozdobioną napisem: CHRISTO TRANSFIGURATO.
A tam: Pajączkowski, który się jąka - czy nowe zęby w tomie trzecim pozbawiły go tego feleru? Bo nie kojarzę by w Warszawie miał problemy z artykulacją?

Jest też "wyspiarski" tekst Krzeczotka:
Ale tutaj, mój drogi, jesteśmy malutką wysepką w przedziwnym morzu.

Malutka wysepka przeszła z czasem w porcelanową...ale zaskoczyła mnie - w stanie posiadania - dużą salą bilardową...

Nosilewska...electric blue eyes i chociaż był w jej gabinecie to na razie nic o zielonym atramencie;)

Mamy przegląd lekarski i pacjentów - już omówiony.

Dodałbym tylko tekst Stefana:
Powiedział, że nikt dotąd nie napisał powieści o ich zawodzie, która stanowiłaby rzeczywisty przekrój środowiska, obraz zupełnie wierny.
To właśnie robi Lem w pierwszym i trzecim tomie? Taki miał zamiar - pocięty cenzorsko?

Sekułowski...może Wieleniecki miał trochę racji?...czy Solaris jest światem tym samym a widzianym inaczej? Jak świat Sekułowskiego widziany pod mikroskopem? - tak się jakoś skojarzyło.
Węzeł przestrzeni pełzający w pustym krajobrazie, i po co?
Ponadto Sekułowski cytuje ( z lekkim błędem) końcówkę wiersza  Richarda Le Gallienne "All sung":

WHAT shall I sing when all is sung   
  And every tale is told,   
And in the world is nothing young   
  That was not long since old?   
 
Why should I fret unwilling ears           5
  With old things sung anew   
While voices from the old dead year   
  Still go on singing too?   
 
A dead man singing of his maid   
  Makes all my rhymes in vain,          
Yet his poor lips must fade and fade,   
  And mine shall sing again.   
 
Why should I strive thro’ weary moons   
  To make my music true?   
Only the dead men know the tunes          
  The live world dances to.   

https://www.bartleby.com/336/685.html

Pojawia się "Ulisses" Joyce'a, Dostojewski z ulubionym cytatem o zrobieniu jakiegoś wariactwa w celu udowodnienia swojej wolności...
Gdzie zaczyna i kończy się normalność?

W każdem rozdział kończą imieniny Pajączkowskiego - jakoś...z nagła urwane...
Więc i ja...szpitalne intrygi (to jakaś stała kosmiczna;) ostawiam na kolejny wpis.