wysłałem do redakcji, ale zobaczymy, czy się ukaże:
Vox populi...
Stosunek do stanu wojennego będzie dzielił Polaków do końca ich życia.
Przez ostatnie ponad ćwierć wieku w polityce i w mediach nie gloryfikowano stanu wojennego. Było dokładnie na odwrót. Sejm i Senat uchwaliły potępiające rezolucje, a prasa, radio i telewizja nie zostawiły suchej nitki. Dlatego wysoce znamienne są wyniki wszystkich, ale to absolutnie wszystkich ankiet z lat 2010-16, w których pytano zwykłych ludzi o stosunek do tej dziejowej decyzji. Zajmuję się socjometrią zawodowo i wiem, co mówię.
Jak to konkretnie wygląda? Naprzód popatrzmy na ogłoszone przedwczoraj wyniki sondażu, o którym dziwnie cicho w mediach. Autorem badania był CBOS, a przeprowadzono je w dniach 4–13 listopada 2016 roku na liczącej 1019 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski, metodą rozmów bezpośrednich twarzą w twarz. Pytanie brzmiało (cytuję, bo to ważne szczegóły): Jak z perspektywy minionych lat ocenia Pan(i) decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego w naszym kraju? Możliwe odpowiedzi wraz z procentowymi konkretami: (była to decyzja) zdecydowanie słuszna – 9%, raczej słuszna – 32%, raczej niesłuszna – 20%, zdecydowanie niesłuszna – 15%, trudno powiedzieć – 24%. Podkreślę z naciskiem, że nie są to opinie elit politycznych ani wybranych środowisk, tylko uśrednionego przeciętnego polskiego obywatela.
CBOS konkluduje, że „dwadzieścia lat temu ponad połowa Rodaków (w sumie 54%) była przekonana o słuszności tej decyzji, a mniej niż jeden na trzech (30%) był przeciwnego zdania. Obecnie dwie piąte badanych (41%) są skłonne przyznać, że był to krok uzasadniony, a jedna trzecia (35%) ocenia go źle. Odsetek osób wstrzymujących się od oceny wciąż pozostaje podobny, na poziomie około jednej czwartej”.
Raport z tego arcyciekawego badania liczy, wraz z detalicznymi tabelami, bite szesnaście stron formatu A-4 i gorąco zachęcam czytelników do zajrzenia na stronę CBOS, gdzie wyniki sondażu wkrótce się pojawią, a może już wiszą. Ja natomiast wybrałem dla Państwa aspekt dla mnie osobiście najważniejszy: generalne opinie o stanie wojennym tych ludzi, którzy stan wojenny przeżyli świadomie.
Otóż jeśli do rachuby weźmiemy tylko tych obywateli, którzy w 1981 roku byli przynajmniej starszymi nastolatkami, oraz jeśli pominiemy niezdecydowanych („trudno powiedzieć”) – otrzymujemy (przypomnę, w listopadzie 2016!) sumaryczny rozkład 3 : 2. Tak uważają dzisiejsi 45-65-latkowie.
Jest to rezultat raczej ostateczny, gdyż te opinie nie zmieniają się od dobrych kilkunastu lat. Poprzez edukację można wpływać na poglądy milionów dzieci i młodzieży, lecz raczej trudno spodziewać się, by swój punkt widzenia zmieniły miliony dorosłych, zwłaszcza starszych.
Byłbym wdzięczny czytelnikom za podpowiedź, co jest przyczyną tego zastygłego 3 : 2?
Stanisław Remuszko