no własnie, właśnie! co sprawia, że jedni zostają socjalistami, a inni - np. liberałami? (Q napisał wyżej, że o tym może przesądzać materialny interes konkretnego osobnika; na pewno tak bywa, wystarczy popatrzec dookola; jednak pewnie bywa także inaczej...; nie sądzę np. żeby (dawno, dawno temu) Mistrz przystał do socjalistow dla kasy, . może homo sapiens mają wrodzoną (jak kolor włosów!) lub nabytą (dajmy na to w dziecinstwie, za sprawą takich a nie innych lektur) sklonność do określonych "bazowych" ( wartości?
Hmm,
chmuro, cytując te wierszyki jako przeciwwawgę dla zmieniającego się z wiekiem temperamentu, czy też - jak to teraz kolokwialnie mówią - "napędu wewnętrznego", nie usiłowałem zastąpić jednego "naczelnego czynnika decydujacego" innym, a sugerowałem żartobliwie, że tych czynników jest sporo i to różnych, róźnistych
. Jednym słowem, że zdaje mi się, iż na obecnym etapie nie da się znaleźć ostatecznej przyczyny popychającej ludzi do tego, czy owego. I - jak solidnie poskrobać - to chyba zawsze będziemy mieć nie jedną przyczynę, a ich splot. I to splot sprowadzający się, koniec końców, do Przypadku. (No, chyba, że kto determinizm zakłada
.)
ps. Przypadek i determinizm, to też - było, nie było - założenia, a czynienie założeń jawi mi się bardzo bliskie wartościowaniu...