Kocham psy ale wejście na lód z powodu psa który jest kilka-naście razy lżejszy i lód się pod nim załamał to nagroda Darwina. Nie piszę tego z powodu żeby być sprzecznym tylko dla ilustracji, że róznych ludzi różne rzeczy ruszają. Draco, nie bądź takim fatalistą. Zaraz mi sie przypomina wierszyk o przedwojennym (polskim) komandosie, co miał wsiąść do samolotu, tam rozerwać kopertę tajną, przeczytać zadanie, skoczyć ze spadochronem, a na dole rower w umówionym miejscu miał czekać. Wsiadł, leci, otwiera kopertę, a tam pusta kartka. Trudno, skacze, a tu spadochron sie nie otwiera. Myśli: pewnie i roweru nie będzie.