Autor Wątek: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin  (Przeczytany 23262 razy)

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 456
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #15 dnia: Października 24, 2024, 12:11:39 pm »
I już mnie zaciekawiło kiedy Ona to pisała
W liście od 25.02.1973...

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17199
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #16 dnia: Października 24, 2024, 03:39:01 pm »
Dzięki, czyli dwa razy kuląwpłociłem - Dick jeszcze miał się dobrze, i nawet parę lepszych powieści wciąż miał przed sobą. Wolfe nie był jeszcze tak znany (dopiero "Śmierć doktora Wyspy" publikował). A wiadomo kogo miała na myśli?
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17199
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #17 dnia: Listopada 13, 2024, 10:41:26 am »
Smakowity cytacik:

"Tworzę teraz coś niestrawnego – wykład jednego z moich bohaterów, Golema XIV, na temat najwyższego stopnia inteligencji we wszechświecie. Będzie to straszliwa nuda dla wszystkich normalnych czytelników. Piszę to jednak, bo sam wcale się przy tym nie nudzę."
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7124
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #18 dnia: Listopada 17, 2024, 03:06:06 pm »
Książka już do mnie dotarła - napoczęłam i muszę powiedzieć, że interesująca od pierwszych stron czyli wstępu p. Gajewskiej "Przez dwa oceany i trzy języki".
W tym zaczontku o różnym podejściu Lema i Le Guin do sf, o przyczynach wyrzucenia Lema z SFWA i w związku z tym z honorowym odejściem Le Guin z tej instytucji, o przyczynach rozstania Lema z WL i porzuceniem serii "Lem poleca"...jedno tylko - nie zgodziłabym się na 100% z tym fragmentem rzeczonego wstępu:

[Lem] Nie zgadzał się przy tym, że rozwój technologiczny prowadzi do katastrofy, wierzył bowiem, że odpowiednio przygotowana na ich przyjęcie ludzkość może je wykorzystać w sposób niezagrażający planecie.

Myślę, że ten wątek u Lema ewoluował - z czasem - a może nigdy - nie miał złudzeń co do ludzkiej natury i stąd ten optymizm w kwestii braku zagrożeń wydaje mi się nieco nieuzasadniony.

Cytat: Le Guin
Proszę nie porzucać SF… Pozostało nas jeszcze troje, może czworo.

I już mnie zaciekawiło kiedy Ona to pisała (sądząc z dat okładkowych nie mogła po "Fiasku", więc w którym roku?). Przy czym podoba mi się ta wolna od fałszywej skromności, ale i od pychy, (samo)świadomość przynależności do czołówki twórców gatunku. Swoją drogą kto był tym trzecio-czwartym? Clarke? Wolfe???

Pierwszy list Le Guin do Lema - datowany na 12 lutego 1972 - czyli rok wcześniej:
"A jeśli chodzi o podgatunki science fiction, czy też "zastosowania" beletrystyki, których poszukuję: jest Borges w Argentynie, Philip K. Dick tutaj oraz Pan w Polsce. Czy ktoś jeszcze?"

Jednak Dick?:)

Nawiasem - w tym liście z 1973 roku jest obszerny fragment o nim - m.in. że aktualnie (1973) pisze w "stanie głębokiej depresji" i "ze zwykłej potrzeby zarobienie pieniędzy".

Edyta: myślę, że do tych cenionych przez Le Guin można zapisać - z czasem - Wolfe'a:
"Nie chcę, aby zmietli mnie pod dywan [ci którzy potępiają literaturę SF - Ol] - wraz z Dickiem, Gene'em i Wolfe'em ["i" to błąd w druku - Ol]! I Lemem!"
Z listu z 13 kwietnia 1984.
GW ceniła za "Księgę Nowego Słońca" - "świetna literatura" - napisała 1 grudnia 1981r.

Najciekawsze - listy do Rafaila Nudelmana

Do wczoraj nie słyszałem o tym panu,  dlatego info dorzucę, bo mam wrażenie, że mogę tu nie być jedyny:
https://ru.wikipedia.org/wiki/Нудельман,_Рафаил_Эльевич

Jego nazwisko (i Gromowej) pojawia się w książce "Lem i tłumacze", ponadto jeden list Lema do Nudelmana (z 21 listopada 1974 roku) został zamieszczony w "Listy albo opór materii" (zresztą Gromowa została raz wymieniona w tej książce i właśnie w tym liście).
Chyba gdzieś tam utkwił mi w niepamięci (Nudelmanowy list), bo traktował o ulubionej "Masce" jako kluczu do twórczości Lema.
O! wiedziałam, że gdzieś o tej maskaradzie napisałam:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=889.msg39869#msg39869

2.3. Idzie praca nad książką listów Lema do tłumaczy jego dzieł na język rosyjski (w tym do Nudelmana i Gromowej) - ok. 400 listów w języku polskim...
.
To może rzeczywiście być ciekawe.
Z lektur wydanych już listów - pewne rzeczy się powtarzają, za to inne uściślają:)
« Ostatnia zmiana: Listopada 17, 2024, 11:00:08 pm wysłana przez olkapolka »
Mówią już powszechnie: Di - da...

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17199
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #19 dnia: Listopada 24, 2024, 01:22:35 pm »
Czyli Dick, jeszcze żywy, i Wolfe też się pojawił ;).

A tu Oramus o "Chwale", a raczej listach się na nią składających:
https://www.rp.pl/plus-minus/art41480951-stanislaw-lem-i-ursula-k-le-guin-skazani-na-szmire
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 327
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #20 dnia: Stycznia 08, 2025, 12:15:24 am »
Rekordowa w tym względzie, czy z kimś (ze światka SF) Mistrz więcej epistoł wymienił?

Opublikowano 177 listów do Michaela Kandla (Sława i Fortuna, WL, 2013, 736 s.).
Jeszcze więcej listów było do Franca Rottensteinera (redaktor, wydawca, tłumacz (w tym Lema z niemieckiego na angielski), agent literacki Lema na świecie (bez Niemiec, ZSRR, potem Rosji)
i Wolfganga Thadewalda (redaktor, wydawca, agent literacki Lema w Niemcach).

Fragmenty listów do Rottensteinera i Thadewalda są w książkach W. Orlińskiego (Lem. Życie nie z tej ziemi, 2017, 2021) i A. Gajewskiej (Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, 2021, 2024).

W książce Gajewskiej, w pierwszym wydaniu z 2021 roku, Franz Rottensteiner jest wymieniony w indeksie tylko raz (z odsyłaczem do strony nr 500), a odpowiedni fragment brzmi tak:

„Pobyt w Wiedniu wspominał w liście do Władysława Kapuścińskiego: „Mieszkaliśmy u mego agenta [Franza Rottensteinera] i oglądaliśmy to austriackie miasto trochę podobne do powiększonego Lwowa, i nawet dwukonką, czyli fiakrem się jeździło”. Potem pojechali do Salzburga, gdzie Lemowi podobało się to, że mógł samochodem dojechać do schronisk, przypuszczalnie piesze wędrówki były już poza jego zasięgiem.”


O ile dobrze pamiętam, na 99,99% w pierwszym wydaniu nie było żadnych cytatów z Rottensteinera (nawet gdyby nie trafiły do indeksu).

W okolicach premiery książki obejrzałem wywiad z Gajewską, w którym powiedziała, że po zakończeniu pracy odwiozła do biblioteki sto dwadzieścia książek.

Imponująca pracowitość … ale wśród tych książek najwyraźniej nie było pozycji „Bogowie Lema” Marka Oramusa.
Oramus opublikował tam długi, dwudziestostronicowy  (str. 221-241) wywiad z Rottensteinerem.

Kluczowe fragmenty:

Oramus: - Czy to prawda, że jako agent sprzedał pan 7 milionów książek Lema w Europie i Ameryce?

Rottensteiner: - Jako agent Lema nie sprzedałem żadnych egzemplarzy. Zawarłem dla niego jakieś 300-350 kontraktów, które opiewały na jakieś 2 miliony egzemplarzy, gdyż nakłady były niskie, a dodruki rzadkie. Niemieckie wydania, które zaaranżowałem jako agent/doradca dla Suhrkamp/Insel wyniosły drugie tyle, albo trochę więcej. Nie ma więc mowy o 7 milionach. Kto tak powiedział?   

Oramus: - Co stało się powodem konfliktu między wami, który zakończył się przed sądem w Wiedniu?

(…)

Rottensteiner: - Wtedy to prawnik Lema przysłał mi list żądaniem, bym zapłacił 500 000 austriackich szylingów (jakieś 35 000 euro czy 140 000 zł), gdyż „obraziłem go w jakikolwiek sposób” i podobne głupie żądania W przeciwnym razie groził procesem. Oczywiście nie brałem pod uwagę podpisania takiego dokumentu i Lem mnie pozwał. Twierdził, że nie jest mi nic winien za umowę z Harcourt Brace, że nasza umowa wzajemna wygasła rok wcześniej niż w rzeczywistości, plus jeszcze kilka drobiazgów nie popartych dowodami. Zażądał też kolejnych 500 tysięcy szylingów za to, że w jednym z listów wspomniałem, iż zamierzam sprezentować jego listy Bibliotece Zakładu Narodowego im Ossolińskich we Wrocławiu, bo już ich nie potrzebuję. W sumie gra toczyła się o 700 tysięcy szylingów, czyli około 100 000 DM.
Po pięciu latach przegrał we wszystkich punktach, musiał zapłacić koszty mojego prawnika, swojego prawnika, tłumacza i koszty sądowe. Niektóre z jego argumentów były śmieszniejsze niż „Dzienniki gwiazdowe”.

Oramus: - Na przykład?

Rottensteiner: - Cóż, Lem twierdził, że działałem jako jego „nieprawny” agent przez ostatni rok obowiązywania naszej umowy, bo umowa wygasła rok wcześniej niż w rzeczywistości. To śmieszne: czemu w takim razie podpisywał w tym czasie negocjowane przeze mnie umowy? Dlaczego brał za nie pieniądze, jeśli podszywałem się pod jego agenta przez cały ten czas? Czemu nie protestował? Zdobył się na to dopiero w trakcie procesu!

Oramus: - Podaje pan, że Lem żądał 500 tysięcy szylingów „za obrazę” i dodatkowych 500 000 za zdeponowanie jego listów w bibliotece Ossolińskich. To razem daje okrągły milion, a nie 700 tysięcy szylingów.

Rottensteiner: - Lem chciał bym podpisał list, że zapłacę 500 000 ATS w razie gdybym obraził go w jakikolwiek sposób albo użył jego listów. To była zbiorcza suma do zapłacenia w przypadku, gdybym zrobił jedną z kilku rzeczy obraźliwych dla pana Lema.
Sądowa kwota 700 000 ATS to całkiem osobna sprawa, nie pieniądze, o które Lem dosłownie się zwrócił, ale Streitwert, czyli „wartość spornej kwestii” - mniej czy bardziej arbitralna wycena, od wysokości której zależą koszty sądowe i honoraria prawników. Co oznacza, że im wyższy Streitwert, tym wyższe koszty sprawy, które musi pokryć strona wnosząca pozew. To oznacza też, że można zawyżyć wartość sprawy, jeśli się wierzy, że przeciwnik nie będzie w stanie zapłacić kosztów. W tej konkretnej sprawie Streitwert został potem zredukowany przez sędziego chyba o połowę.
(...)
Gdybym przegrał, musiałbym opłacić wszystko, koszty sądowe, moich prawników i prawników Lema, ale skoro wygrałem, nie wiem ile Lem musiał zapłacić sądowi i swoim prawnikom. Ale i tak nie musiałbym płacić 700 tysięcy szylingów, prawdopodobnie mniej więcej 300 000, czyli pieniądze wpłacone przez Lema na koszty sądowe i jego prawników - plus koszty mojego prawnika.

*

Dziwne przeoczenie …

**
A przy okazji, czy coś wiadomo o wydaniu korespondencji Lema z Władysławem Kapuścińskim?

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17199
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #21 dnia: Stycznia 08, 2025, 11:12:02 am »
Do ciekawych wzorów nawiązujesz... ::)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 327
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #22 dnia: Stycznia 13, 2025, 01:59:07 am »
Zacytowałem fragment wywiadu, który pochodzi z książki wydanej po polsku w Polsce. Jest to drugie wydanie, czyli że pierwsze jakoś tam się rozeszło, chociaż na pewno nie był to bestseller.
To wydanie drugie rozszerzone, nie wiem, czy wywiad z Rottensteinerem był już w wydaniu pierwszym. To drugie ukazało się w 2016 roku, czyli mniej więcej w tym samym czasie, kiedy „Zagłada i gwiazdy” Gajewskiej. Ludzi, którzy pisali w Polsce o Lemie nie było chyba tak wielu. Wydaje mi się, że raczej kilku niż kilkunastu, więc przejrzenie ich książek nie byłoby dla biograf/a/ki jakoś specjalnie czasochłonne.
A książki Oramusa nie trzeba było nawet czytać, wystarczyło przeczytać spis treści. Załóżmy, że Gajewska nie była zainteresowana tym, co Oramus miał do powiedzenia na temat twórczości Lema. Opublikował jednak wywiad z jedynym znanym z nazwiska agentem Lema, który we fragmencie, cytowanym wcześniej, wskazał, że przyczynił się do zawarcia umów na łącznie około 4 miliony egzemplarzy książek Lema, a współpraca trwała długo, chyba ze dwie dekady, więc sądzę, że relacja pisarza z agentem i to w takiej specyficznej sytuacji pisarza z prl-u z ograniczoną możliwością kontaktowania się z Zachodem, jest ciekawa i ważna dla jego drogi życiowo-zawodowej.

Nie wiem, jak często autorzy się procesują ze swoimi agentami, pewnie się to zdarza, ale jednak nie są to wydarzenia kompletnie banalne, a z drugiej strony nie jest to coś okropnie wstydliwego. Lem nie przejechał zakonnicy w ciąży na pasach przy czerwonym świetle i po pijaku. Miał spór z Rottensteinerem, wytoczył mu proces, który przegrał, zapłacił koszty sądowe i tyle.
Pominięcie tego świadome byłoby moim zdaniem nieetyczne. A przegapienie nie wystawia Gajewskiej najlepszego świadectwa, zwłaszcza w świetle tego, o czym napisałem wcześniej, że chwaliła się swoją pracowitością.


Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 327
    • Zobacz profil

Skończyłem właśnie lekturę korespondencji Lema z Le Guin i na stronie 233 znalazłem następujący akapit: (jest to list Lema z Wiednia z 10 września 1984 roku)

„Tymczasem w wieku 70 lat na zawał serca umarł kolega, z którym korespondowałem - profesor Stanisław Ulam, matematyk, który brał udział w Projekcie Manhattan. (Wdowa napisała do mnie, a jej list trafił na poste restante tak samo jak Twój, gdy przebywałem w szpitalu, a potem w Polsce).”

W indeksie książki Agnieszki Gajewskiej Ulama nie ma w ogóle.

Stąd pytanie
@ maziek

Czy mógłbyś zapytać W.Z., czy ta korespondencja Lema z Ulamem zostanie kiedykolwiek opublikowana?
A przy okazji, czy kiedykolwiek zostanie opublikowana korespondencja z fizykiem medycznym Władysławem Kapuścińskim?

W indeksie książki Gajewskiej Władysław Kapuściński jest wymieniony 21 razy, Michael Kandel 24 razy, a Mrożek 22 razy.
(Ze skrupulatności dodaję, że odsyłacze typu [strony] 440-443 policzyłem jako jedno odesłanie).

Widziałem gdzieś kiedyś informację, że archiwum Lema liczyło około dziesięciu tysięcy listów, ale z drugiej strony od śmierci Lema minęło 6918 dni, więc wydaje się, że można było to archiwum uporządkować już jakiś czas temu i to bez zarywania nocy.

Korespondencja z Kandlem wydała mi się dosyć ciekawa, z Mrożkiem generalnie raczej nudna, natomiast te fragmenty listów Kapuścińskiego, które zamieściła Gajewska, zaciekawiły mnie i chętnie bym przeczytał całość jego korespondencji z Lemem. Korespondencję Lema z Ulamem oczywiście też.

Więc pytanie, czemu tych dwóch korespondencji nie wydano do tej pory i czy kiedykolwiek zostaną wydane?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13916
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Zapytałem.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 327
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #25 dnia: Kwietnia 18, 2025, 01:32:15 am »
Zapytałem.

Nie nalegam, ale może mógłbyś ponowić pytanie?

W.Z. jest cały i zdrowy.

W międzyczasie widziano go 31 marca br. – handlował na Fejsbuku koszulkami z Lemem.

https://www.facebook.com/groups/12626679067/posts/10162977974219068/

Wojciech Zemek
Najbardziej zasłużony członek
31 marca o 17.04

Allegoria
31 marca o 16.59
Na pocieszenie po zmianie czasu oraz poniedziałku mamy dla Was wyjątkową promocję: wszystkie zamówienia na adres przy ul. Stanisława Lema – 10%
 
Jeżeli akurat nie mieszkasz przy ulicy Lema, wystarczy się przemeldować!

*
Rozumiem, że pecunia n.o., ale na tomach korespondencji Lema z Władysławem Kapuścińskim i Stanisławem Ulamem też by się dało zarobić, może nawet więcej niż na koszulkach?

*
We środę W.Z. informował na FB o spotkaniu:

https://www.facebook.com/groups/12626679067/posts/10163043625239068/

Wojciech Zemek
Najbardziej zasłużony członek
16 kwietnia  o 17.36

Pełna sala na spotkaniu z okazji wydania II tomu "Filozoficznego Lema". Podobno w jednym z ostatnich rzędów odkryto kogoś z włóczki.
fot. Alicja Rzepa KBF

Stanislaw Lem
16 kwietnia  o 17.34

A full house during the event celebrating the release of Volume II of "Philosophical Lem". Someone made of woolen yarn was reportedly discovered in one of the last rows.
fot. Alicja Rzepa KBF

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13916
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Moja chwała z przyjaciół się bierze.Listy 1972-1984 Stanisław Lem, Ursula LeGuin
« Odpowiedź #26 dnia: Kwietnia 18, 2025, 09:22:03 am »
Nie bądźmy natrętni  8) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17199
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 17199
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Oramus o korespondecji tytułowej - wersja bezpłatna:
http://www.galgut.eu/stworzeni-na-szmire/
« Ostatnia zmiana: Maja 28, 2025, 02:40:38 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Cetarian

  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 327
    • Zobacz profil
Na Forum wisi

„99097 wiadomości w 1148 wątkach, wysłana [wysłanych] przez 1371 użytkowników”

Przeciętny post jest raczej dość krótki, powiedzmy, tysiąc znaków ze spacjami.
Czyli łącznie ca sto milionów znaków ze spacjami.
Plik Worda, który ma 156 000 znaków ze spacjami zajmuje 115 kB.
Zatem wszystkie pliki Forum mają około 74 MB.

Na Forum wiszą też zdjęcia. Załóżmy, że jest ich (aż) 20.000, czyli, że zdjęcie jest w co piątym poście, i że zdjęcie ma objętość 5 MB. Łącznie zajmują sto GB.
   
Do tego oprogramowanie Forum. Jaką ma objętość, nie wiem.

Załóżmy konserwatywnie, że oprogramowanie  zajmuje … drugie sto GB (co jest raczej mało prawdopodobne, ale niech tam).
Czyli całe Forum zajmuje nieco ponad dwieście GB.

Zatem zmieściłoby się na pendrive Sandisk 256 GB, który w MediaExpert kosztuje sto dziewięć złotych.

https://www.mediaexpert.pl/komputery-i-tablety/dyski-i-pamieci/pamieci-flash-pendrive/ultra-dual-drive-luxe-usb-type-c-256gb

*
Zaglądam na Forum dość regularnie i wydaje mi się, że co najmniej od pół roku Forum jest przeglądane przez minimum pięćset osób jednocześnie.
Zdarzały się liczby mniejsze, ale bywało i 600-700.

To znaczy, że Forum jest przeglądane przez dwanaście tysięcy osobo-godzin na dobę.

Pytanie: jak długo przebywa na Forum przeciętny czytelnik? Zapewne są tacy, którzy czytają dużo (od jednej elektromagnetycznej deski do drugiej), ale przypuszczam, że większość zagląda na chwilę, żeby sprawdzić, czy coś nowego napisano w kilku wątkach, które dana osoba śledzi.

Zakładam zatem, że przeciętny czytelnik spędza na Forum raczej piętnaście minut dziennie niż trzydzieści.

Czyli, że w ciągu doby na Forum zagląda raczej czterdzieści osiem tysięcy ludzi, niż dwadzieścia cztery tysiące.

Kolejne pytanie: jak często wracają? Niektórzy zapewne codziennie, albo i kilka razy dziennie, ale wydaje się, że to zdecydowana mniejszość.

Są zapewne i tacy, którzy zajrzą kilka razy i przestają odwiedzać Forum.

Zakładam, że przeciętny czytelnik zagląda na Forum raz, może dwa razy w tygodniu.

Jeśli raz w tygodniu i na 15 minut, to miesięcznie odwiedza Forum około 350 tysięcy osób.

Jeżeli dwa razy w tygodniu i na 30 minut, to miesięcznie odwiedza Forum około 90 tysięcy osób.

Oczywiście to są moje oszacowania, stąd pytanie @maziekjak jest w rzeczywistości?, bo z poziomu administratora te statystyki powinny być łatwo dostępne.

Ostrożnie można chyba założyć, że miesięcznie odwiedza Forum co najmniej sto tysięcy osób, a może bliżej dwustu tysięcy.
Niektórzy goście, podobnie jak te ca dziesięć osób piszących tu w miarę regularnie, zapewne mają w domu komplet książek Lema, ale to na pewno nie jest standard.

Wydaje się prawdopodobne, że niektórzy, nieliczni goście pod wpływem tego, co wyczytali na Forum, kupują jakąś książkę Lema.
Powiedzmy, że tylko jeden na tysiąc gości kupi książkę. Jeśli tak, to znaczyłoby, że goście/czytelnicy Forum kupują 100-200 książek Lema miesięcznie.   

*
W marcu br. Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka książki „Chłopki”, której sprzedaż przekroczyła pół mln egz. publicznie poskarżyła się, że wydawnictwo ją źle potraktowało, tzn. za mało jej zapłaciło.

Przy tej okazji opublikowano szereg tekstów lub wywiadów z innych autorami, ale też z wydawcami. Wynikało z nich, że debiutant albo nawet autor kilku książek, które rozchodzą się w nakładach dwa-trzy tysiące egzemplarzy, może liczyć na trzy złote od sprzedanego egzemplarza.

Zakładam jednak, że pozycja negocjacyjna spadkobiercy Lema jest znacznie lepsza i że uzyskuje raczej pięć złotych od egzemplarza.

Czyli, że dzięki Forum T.L. zarabia miesięcznie 500-1000 złotych.

Niewiele, ale jakie ma koszty? Jak napisałem wyżej, całe Forum mieści się na pendrive za 109 złotych.           

Oprogramowanie jest open-source.       

https://en.wikipedia.org/wiki/Simple_Machines_Forum

Simple Machines Forum (SMF) software is an open-source web application that provides Internet forum and message board services. It is developed by Simple Machines.” 

Jak rozumiem, Forum zajmuje się jakiś informatyk, ale robi to okazjonalnie. Być może bierze trzysta złotych za godzinę, ale pracuje chyba nie więcej niż godzinę w miesiącu.
   
Wszystko to razem wzięte doprowadza mnie do wniosku, że twórcy tzw. ze staropolska „contentu” Forum są raczej sui generis zbiorowym partnerem, a nie zbiorowym petentem T.L. (reprezentowanego przez W.Z.)

W związku z tym wypadałoby, żeby W.Z. odpowiedział na pytanie, zadane (na moją prośbę) przez administratora, tym bardziej, że odpowiedź zajęłaby mu pojedyncze minuty.

Nie bądźmy natrętni  8) .

Dlatego ponowienie pytania to nie natręctwo, tylko konsekwencja. Mamy nawet coś w rodzaju moralnego prawa do uzyskania odpowiedzi jako partnerzy, a nie petenci T.L.

Oczywiście, W.Z. może odpowiedzieć, że nie ma naszego płaszcza, albo nawet że ma, ale i tak go nie odda, ale dajmy mu szansę, to znaczy pytajmy do skutku.             
 
*
I na koniec pytanie do kolegów, którzy piszą tu bardzo rzadko [miazo], ekstremalnie rzadko [Luca], częściej [Hoko, Lieber Augustin] i najczęściej [Q], oraz oczywiście do wszystkich innych, którzy/jeśli przeczytają ten post:

Czy naprawdę nie chcielibyście przeczytać korespondencji Lema z Ulamem? I/lub korespondencji Lema z Władysławem Kapuścińskim?